Rozdział 4. Wypad na zakupy

30 3 1
                                    

Kilka dni później

Rano gdy zadzwonił budzik niechętnie wstałam i się ubrałam. Następnie zeszłam do kuchni, wzięłam śniadanie do szkoły, kask od motoru oraz kluczyki i poszłam do garażu by wyprowadzić moją maszynę. Założyłam kask i ruszyłam w stronę szkoły, po chwili zrównało ze mną czarne lamborghini i próbowało mnie wyprzedzić ale się nie dałam i przyspieszyłam w taki sposób po dłuższej chwili byłam na szkolnym parkingu. Gdy zsiadłam i zdjęłam kask zauważyłam, że to auto stoi na parkingu spory kawałek ode mnie, a z niego wysiada David, zerknął na mnie, ale nic nie mówi.

Więc poszłam do szkoły w stronę szafki, aby zostawić kask i kurtkę, a następnie udałam się do klasy chemicznej gdzie miałam pierwszą lekcje. Gdy usiadłam w swojej ławce podeszły do mnie moje dwie dobre koleżanki i spytały się czy chcę jechać z nimi na miasto, bo one chcą sobie kupić sukienki na bal który ma się odbyć w naszej szkole. Z wielką chęcią się zgodziłam bo i tak w najbliższym czasie miałam jechać do miasta bo chciałam sobie kupić nową książkę. Więc umówiłyśmy się, że przyjadą po mnie o siedemnastej.

Po skończonych lekcjach pojechałam do domu aby wziąć szybki prysznic po męczącym dniu w szkole i naszykować się do wyjścia z koleżankami na miasto. Monika z Luizą przyjechały po mnie punktualnie o siedemnastej i pojechałyśmy na zakupy.

Gdy dziewczyny przymierzały sukienki i mi się w nich pokazywały aby poznać moje zdanie na temat konkretnej kreacji, ja myślałam o Davidzie i o książce którą muszę kupić. Kiedy dziewczyny pytały o swoje sukienki przy każdej mówiłam:

-Wyglądacie  cudownie.

-Mówisz tak przy każdej sukience, którą mam na sobie - odparła lekko poddenerwowana Monika.

-Sorki masz racje myślami jestem gdzie indziej.- powiedziałam ze smutkiem, że nie poświęcam im wystarczająco uwagi.

-Dobra Megan idź załatwić co masz załatwić i zobaczymy się w tej restauracji co ostatnio, ok?- powiedziała Monika, a Luiza jej przytaknęła.

-Ale skąd wiedziałaś że coś mam załatwić?- zapytałam z niemałym zdziwieniem

-Nie znam cię od wczoraj i widzę że coś cię trapi no idź. - powiedziała Monika

-Wielkie dzięki dziewczyny. Obiecuje, że załatwię to szybko i przyjdę do restauracji. - powiedziałam z uśmiechem na ustach i wyszłam ze sklepu kierując się do księgarni.

Po jakiś dziesięciu minutach zaczepił mnie jakiś podpity mężczyzna, ale zignorowałam jego zaczepkę i poszłam dalej. Droga do księgarni zajęłam i jakieś dwadzieścia minut. W księgarni kupiłam książkę pod tytułem "Jesienna róża". Gdy wyszłam z księgarni zaczęłam iść w kierunku restauracji, w której miałam się spotkać z dziewczynami. Lecz nie było mi to pisane bo znowu zaczepił mnie ten mężczyzna co wcześniej, ale tym razem miał towarzystwo. Zaczęli coś do mnie mamrotać, chyba chodziło im o to żebym poszła z nimi na drinka, albo coś w tym stylu. Tylko że ja nie miałam zamiaru nigdzie z nimi iść. Gdy zorientowali się, że nie jestem zainteresowana ich propozycją, zaczęli się do mnie zbliżać. Głowę miałam pełną czarnych myśli. A oczy pełne łez. I wtedy niedaleko mnie zahamowało z piskiem opon czarne lamborghini. Na początku stałam jak wryta nie wiedząc co zrobić, z osłupienia wyrwały mnie słowa Davida, który powiedział:

-Wsiadaj do samochodu.

Wsiadłam, ale cały czas zastanawiałam się nad tym skąd David wziął się w tym miejscu. Po tym jak wsiadł do samochodu i ruszył spytałam:

- David czy ty mnie śledziłeś?

-Trzymałem się na dystans, ale jak usłyszałem co myślą sobie tamci faceci, nie wytrzymałem.- powiedział z dziwną miną.

-Usłyszałeś?- Powiedziałam otwierając szerzej oczy.

-Tak usłyszałem.- odpowiedział dość spokojnym tonem.

-A moje myśli słyszysz?- zapytałam zaniepokojona. 

-Nie. Słyszę myśli każdej osoby w pobliżu z wyjątkiem ciebie.- powiedział jadąc dalej.

-Czy coś ze mną nie tak?- zapytałam trochę zdziwiona i poddenerwowana.

-Ja ci mówię, że czytam w myślach, a ty się pytasz czy to z tobą coś nie tak.- powiedział ukrywając uśmiech.

Nic nie odpowiedziałam siedziałam na fotelu i rozmyślałam o tej dziwnej sytuacji która miała miejsce niedawno. A on wyminął kolejne auto, niedługo później dojechaliśmy pod restauracje, w której byłam umówiona z dziewczynami. Właśnie w tej chwili przypomniałam sobie, że jestem spóźniona. Gdy wyszłam z samochodu zobaczyłam Monikę i Luizę wychodzące z restauracji, od razu do nich podeszłam i powiedziałam:

-Dziewczyna naprawdę was przepraszam... - nie zdążyłam dokończyć bo przerwał mi David , którego zresztą nawet nie zauważyłam.

-Przepraszam dziewczyny to moja wina, wpadliśmy na siebie i się zaglądaliśmy.

-Nic takiego się nie stało, czekałyśmy trochę na ciebie, ale zgłodniałyśmy i zamówiłyśmy.-powiedziała Luiza.

-Megan jeśli masz ochotę ja cię mogę zabrać do tej restauracji abyś coś zjadła.

-Z miłą chęcią ale przyjechałam z dziewczynami i muszę wracać.- powiedziałam ukrywając niezadowolenie.

-Przecież ja cię mogę odwieść jeśli ci to nie przeszkadza.- powiedział David.

-Ok, dziewczyny no to do zobaczenia w szkole.- powiedziałam do Luizy i Moniki.

Razem z Davidem poszłam do restauracji, ja zamówiłam pierś z kurczaka z frytkami i zestawem surówek. David jak zwykle nic nie jadł. Postanowiłam go o to, w końcu zapytać:

-David czemu nic nie jesz, ani w szkole, ani teraz?

-Jestem na specjalnej diecie. - odpowiedział wymijająco

Resztę spotkania spędziliśmy na rozmowach o wszystkim i o niczym.

Jeśli czytacie zostawiajcie po sobie ślad gwiazdki i komentarze

Krwawa MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz