Bywały dni, kiedy Syriusz był wesoły, i takie, kiedy był bardziej smutny. Niezależnie od tego, jedna rzecz nigdy się nie zmieniała. Jego zdystansowana, wymijająca natura.
Syriusz różnił się od Jamesa swoim kaprysem. Chociaż James, Remus i Peter bardzo się od siebie różnili, mieli jedną wspólną cechę. Byli konsekwentni. James był konsekwentny w swojej radosnej pewności siebie, Remus w swojej pracowitości i racjonalności, a Peter w swoim łagodnym rozważaniu spraw.
Syriusz był konsekwentny tylko w byciu niekonsekwentnym. Kierował się wyłącznie własnymi impulsami. Jego nastrój nie zależał od niczego istotnego. Po prostu taki był.
Dlatego James nadal nie wiedział, jak zareagować, gdy następnego dnia Syriusz wyglądał jak chodzący trup. Wydawał się być w innym świecie, a jego oczy nigdy nie skupiały się na niczym.
Na korytarzu James złapał Remusa za rękę i odciągnął go na bok.
- Hej, James - Remus spojrzał za siebie, ale Syriusza już nie było. Zmarszczył brwi.
- Remus, musimy porozmawiać.
- Dobrze... ale pospiesz się. Nie mogę przegapić eliksirów.
James potrząsnął głową.
- Nie teraz. Spotkajmy się w pobliżu Wieży Zegarowej po ostatniej lekcji, dobrze?
Remus zgodził się i pobiegł, by dogonić Syriusza, który powoli szedł w kierunku Wielkich Schodów. Wyglądało na to, że nie zauważył braku Remusa.
Ostatnią lekcją Remusa była numerologia, a Jamesa mugoloznawstwo. Remus wymamrotał do Syriusza coś o zebraniu prefektów i zostawił go przed portretem Grubej Damy. Dla pewności popatrzył, jak wchodzi do środka, i ruszył w stronę Wieży Zegarowej.
James czekał na niego u jej podnóża. Oddalili się od szkoły i znaleźli suchą ławkę, na której mogli usiąść.
- Czy masz jakieś pojęcie, co się dzieje z Syriuszem? - zapytał James, a Remus westchnął, kręcąc głową.
- On nic nie mówi. Tylko to, że martwi się o Regulusa.
James westchnął.
- Czy kiedykolwiek pytałeś go o te ślady, które widziałeś?
Remus zmarszczył brwi.
- Ślady? Jakie ślady? - James spojrzał na niego z niedowierzaniem.
- Te... oparzenia na jego ramieniu?
Remus zmarszczył brwi jeszcze bardziej.
- Czy to jakiś żart, James? Bo to wcale nie jest śmieszne.
James potrząsnął głową. Czuł się strasznie zaniepokojony, a uczucie, że coś jest bardzo, bardzo nie w porządku, ściskało go za klatkę piersiową.
- Remus - powiedział powoli. - Chcę, żebyś przypomniał sobie tę noc, kiedy szukaliśmy Syriusza w Chacie, ale zamiast tego znalazłeś go w Miodowym Królestwie.
Remus skinął głową.
- Co pamiętasz?
- Powiedział, że początkowo był we Wrzeszczącej Chacie, ale zakradł się do Miodowego Królestwa, bo tam mogliśmy go szukać. Potem zasnął, powiedział... i zapytał mnie, czy jestem zły, a ja spytałem, dlaczego oddał zeszyt Regulusa. Powiedział, że Severus pomoże... i... - Remusowi zakręciło się w głowie. Dlaczego nie mógł sobie przypomnieć?
- Pamiętasz coś jeszcze?
Nie zapomniałem, przecież wiesz.
Ale czego dokładnie wtedy nie zapomniał, czego nie mógł sobie teraz przypomnieć?
- Pamiętam, że o coś go pytałem... Byliśmy blisko... - Remus wziął wdech.
Przepraszam.
- Pocałunek? - wyszeptał. W innych okolicznościach James byłby o wiele bardziej podekscytowany tym faktem, ale możliwość czegoś niedopuszczalnego dręczyła go.
Kiedy Remus próbował sobie przypomnieć, co się stało tamtej nocy, poczuł ostry ból w głowie.
Oczy Jamesa rozszerzyły się, gdy ohydne oświecenie do niego napłynęło. Nie ma mowy. Syriusz nigdy by tego nie zrobił.
Położył rękę na ramieniu Remusa, który złapał się za głowę.
- Przestań próbować sobie przypominać, Remusie. Odpuść sobie - poradził. Remus odetchnął z ulgą.
Dlaczego twoja różdżka jest skierowana na mnie?
- Rzucił na mnie zaklęcie zapomnienia.
***
Syriusz skulił się na swoim łóżku. Czuł, że jest mu strasznie zimno.
- Syriuszu, stary, nic ci nie jest? - zapytał jakiś chłopak. Syriusz kiwnął głową.
- Jestem trochę niewyspany. Zostałem na noc, żeby dokończyć wypracowanie - chłopak skinął głową z przyjaznym uśmiechem i wyszedł na zewnątrz.
Syriusz coraz częściej zapadał w sen. Jego umysł był zbyt zajęty. Miał ciężkie uczucie, jakby miało się wydarzyć coś naprawdę złego.
- Syriusz - wyrwał się z bezsensownego snu, gdy usłyszał Jamesa.
- Tak? - wymamrotał. James pociągnął go za sobą dość gwałtownie. Brak snu sprawił, że lekko zakręciło mu się w głowie. Musiał poprosić Severusa o kolejną fiolkę eliksiru przebudzenia.
- Remus chce się z tobą spotkać. Idź na Wieżę Astronomiczną - Syriusz był zbyt zmęczony, by zauważyć, że jego głos jest zbyt ostry. Podziękował swojemu najlepszemu przyjacielowi i wyszedł na zewnątrz.
Właśnie zaczęło padać. Wiatr sprawił, że jego włosy fruwały za nim, gdy szedł. Małe kropelki lodowatej wody wciąż trzymały się jego ciemnych loków, gdy wchodził na Wieżę Astronomiczną. Remusa tam nie było. Podszedł do okna bez szyby i wyjrzał na zewnątrz. Widok był piękny, nawet jeśli deszcz malował na wszystkim szarą warstwę. Wyciągnął rękę i przytrzymał ją pod deszczem. Na jego ustach pojawił się mały uśmiech, gdy deszcz dotknął jego skóry.
Gdy usłyszał za sobą kroki, odwrócił się.
***
Remus wysłał Jamesa, żeby przekazał Syriuszowi, że chce się z nim spotkać na Wieży Astronomicznej. Siedział na miejscu, dopóki z szarego nieba nie zaczęły spadać małe krople deszczu.
Gdy szedł w stronę wieży, wzbierał w nim gniew. Syriusz przekroczył granicę, mieszając mu w głowie. Zmienianie czyjejś pamięci było jedną z najbardziej nieetycznych rzeczy, jakie mógł zrobić czarodziej. Nie miał do tego prawa.
Remus nie chciał w to uwierzyć. Czy Syriusz naprawdę by to zrobił?
Wspinał się po schodach prowadzących na szczyt wieży tak wolno, jak tylko mógł. Nie chciał się tym zajmować. Remus zaczął się zastanawiać, czy nie powinien był dać się namówić Jamesowi na konfrontację z Syriuszem.
- Musisz z nim o tym porozmawiać, Remusie. Zaklęcia Zapominania nie są czymś, czym można się bawić.
Kiedy dotarł na szczyt schodów, Syriusz patrzył na zewnątrz, odwrócony plecami do Remusa, z bladą ręką wyciągniętą poza budynek, by poczuć krople deszczu. Odwrócił się, a jego twarz rozjaśnił szeroki uśmiech. Wiatr rozwiewał mu włosy na twarzy.
Wyglądał tak pięknie, a jego tłem było szare niebo.
A Remus nigdy wcześniej nie czuł się bardziej rozgniewany.
[919 słów]
CZYTASZ
Some Day | Wolfstar (TŁUMACZENIE)
FanficMoże gdyby Syriusz Black wystarczająco mocno tego pragnął, Remus Lupin byłby jego. Gdyby tylko jego rodzina nie była uwikłana w odradzającą się starą rywalizację... (Hogwart ery Huncwotów wyobrażony na nowo, bez Volddemorta bo... nikt nie chce, żeby...