(16 lat)
Dla Jamesa święta Bożego Narodzenia były dwa razy fajniejsze, gdy Syriusz z nim zostawał. Postanowili też zaprosić Remusa i Petera.
- Gdzie jest Peter? - zapytał Remus, zajadając się kawałkiem ciepłego świątecznego ciasta, którego pani Potter dała im cały półmisek.
- Nie przyjdzie. Pojechał odwiedzić kuzyna we Francji. - James oblizał wargi. Zauważając, że Syriusz nie je, Remus sięgnął po kolejny kawałek.
- Hej, chcesz połowę? - zapytał, już łamiąc go na dwie części. Syriusz przygryzł wargę, ale kiwnął głową.
- Mój ojciec powiedział, że może nas nauczyć zaklęcia Patronusa, jeśli chcemy - uśmiechnął się James, wiedząc, że to zdecydowanie podekscytuje Syriusza. Syriusz podniósł wzrok.
- Naprawdę? - Patronus był legendarnym zaklęciem, ze względu na jego trudność, jak również różnorodność Patronusów, które można było stworzyć.
- Tak. Możemy iść już teraz, jeśli chcecie.
Syriusz wcisnął sobie pozostałe ciasto do ust i popił je herbatą. Zakaszlał lekko i wytarł palce o swoje obcisłe dżinsy. Śmiejąc się, Remus i James również wstali. Podekscytowani, pobiegli do gabinetu pana Pottera.
***
Syriusz przygryzł wargę w zachwycie, gdy piękny jeleń zrobił trzy kółka wokół gabinetu i wyskoczył przez okno. Ojciec Jamesa poklepał go po plecach.
- Dobra robota, synu - uśmiechnął się dumnie.
Następny był Remus, którego różdżka wyczarowała pięknego wilka o długim futrze.
Potem przyszła kolej na Syriusza. Zamknął oczy na sekundę i pomyślał o dniu, w którym odkrył swoją formę animagiczną. Pamiętał, jak biegał w kółko po Wrzeszczącej Chacie za piszczącą formą Petera, podczas gdy James przyglądał się temu z boku. Wspomnienie to sprawiło, że Syriusz lekko się uśmiechnął.
- Expecto patronum! - machnął różdżką w kółko, skupiając się na szczęściu, blasku wewnątrz głowy.
Nic się nie stało.
Spróbował jeszcze raz. Nic.
- Wszystko w porządku, Syriuszu. Może kiedy indziej się uda. - Pan Potter uśmiechnął się do niego delikatnie. Syriusz był przepełniony smutkiem. Nigdy wcześniej nie zawiódł na zaklęciu.
Następnego dnia spróbował ponownie.
A potem następnego. I tak w kółko, aż skończyła się przerwa świąteczna. Próbował i próbował ze wszystkich sił, ale jego Patronus się nie pojawił.
[322 słowa]
CZYTASZ
Some Day | Wolfstar (TŁUMACZENIE)
FanficMoże gdyby Syriusz Black wystarczająco mocno tego pragnął, Remus Lupin byłby jego. Gdyby tylko jego rodzina nie była uwikłana w odradzającą się starą rywalizację... (Hogwart ery Huncwotów wyobrażony na nowo, bez Volddemorta bo... nikt nie chce, żeby...