6

681 58 56
                                    

<3

– nie chce iść na tę imprezę – westchnął Jungwon, opierając głowę o ścianę za nim. Przewrócił oczami, myśląc nad tym, że przez pół wieczoru będzie musiał skakać do najgorszej muzyki, jaką tylko nauczyciele mogli wybrać.

– ta ty przynajmniej masz z kim – westchnął Sunoo, kręcąc głową na boki. Jego spojrzenie powędrowało po całym pokoju, zatrzymując się na figurze jednego z jego kolegów, który stał za oknem.

– ciekawe... – wyszeptał, wzdychając po tym cicho.

– masz Jaya, z kim ja mam iść? – spytał się blondyn. Przeczesał włosy ręką, zastanawiając się, czy to on będzie musiał się kogoś spytać, czy ktoś wyręczy mu przysługę i spyta się jego.

– Jay pewnie pójdzie z jakąś laską – powiedział, zagryzając zębami wargę. Jasne z chęcią by poszedł ze starszym chłopakiem, w końcu to będzie kolejna dla nich możliwość, by się lepiej poznać, jednak on wiedział, że Jay raczej nie wybrałby, by spędzić z nim cały wieczór, miał więcej dużo lepszych opcji.

– skoro udajesz jego chłopaka, to dobrze by było jakby z tobą poszedł, inaczej to nie ma sensu – westchnął Sunoo, nie rozumiejąc sposobu myślenia swojego przyjaciela.

– ty też masz dużo opcji – powiedział Jungwon, rozkładając ręce na bok – połowa szkoły się w tobie kocha – dokończył, przekręcając się, by teraz leżeć i wzdychać z twarzą w poduszce nad swoim losem.

– ale ja nie chcę połowy szkoły – powiedział, kładąc się obok Jungwona. Położył swoją rękę wokół jego ciała i przekręcił głowę, by patrzeć na jego twarz. – chce naszego wspólnego przyjaciela, który codziennie robi z siebie debila, a ze mnie staruszka – westchnął, przymykając oczy – dosłownie z każdą kolejną osobą, z którą on flirtuje, na mojej twarzy pojawia się nowa zmarszczka i nawet nie wiem jak to zatrzymać – jęknął, przekręcając się i tym samym teraz leżąc na swoim koledze.

– hej – obaj usłyszeli głos nad nimi i odwrócili się, odsuwając się od siebie, po tym, jak zobaczyli, stojącego nad nimi Jaya. Osobę, o której mówili dosłownie kilka minut wcześniej. – myślałem nad naszymi strojami i nie mam żadnych rewelacyjnych pomysłów – powiedział, siadając na łóżko Sunoo, które stało naprzeciw Jungwona.

– a jakie masz? – powiedział Jungwon, uśmiechając się delikatnie do swojego przyjaciela, który jedynie z bananem na twarzy pokręcił głową, wiedząc, że jeden z problemów, które młodszy miał na głowie, właśnie odszedł.

– um Charlie i Nick z heartstopper.. – powiedział cicho, nie wiedząc, czy dla Jungwona ten pomysł się w ogóle spodoba – wiem, że trochę dziwne, ale nie znam dużo serialów i tak dalej, a to oglądaliśmy razem, więc uznałem, że... –

– jest super – powiedział Jungwon, zeskakując z łóżka i podchodząc do swojej walizki – mam idelanie ubrania na Charliego, więc ty będziesz musiał być Nickiem – powiedział, uśmiechając się w stronę kolegi i widząc, jak tamten energicznie kiwa głową, zgadzając się na to, poczuł, jak ekscytacja rozpływa się po nim całym.

•••

– wyglądasz ślicznie – powiedział Jay, dotykając loków, które zrobił sobie młodszy. –

– dziękuję – odpowiedział, stojąc przed chłopakiem. Złapał za jego rękę i zagryzł usta zębami, by powstrzymać uśmiech, który zaczynał się formować na jego twarzy. – ty wyglądasz identycznie jak Nick – zaśmiał się, spoglądając na żółtą koszulkę chłopaka przed nim, która zapewne miała zastępować tą z ostatniego odcinka pierwszego sezonu.

– pożyczyłem od Heeseunga – powiedział dumnie, spoglądając na twarz Jungwona – chociaż nie wiem, skąd on ją wziął – dodał, zaczynając iść w stronę sali, na której miała odbywać się cała impreza.

Było na niej nudno i to jak nudno. Jedyna ciekawa rzecz, jaką obaj mogli wspólnie robić, to zgadywać postacie, za które przebrali się inni uczniowie. Niektóre były śmieszne jak to, że Heeseung i jakaś dziewczyna wspólnie przebrali się za Rose i Jacka, ale niektóre wręcz przerażające, jak fakt, że Jake i Sunghoon przebrali się za dwóch kenów z Barbie.

Obaj nie chcieli tam siedzieć, zwyczajnie nie mieli co robić. Tak jak Jungwon zakładał, muzyka była beznadziejna, a jedzenia nawet nie dali, więc po godzinnym siedzeniu pod ścianą uznali, że jest to idealny moment, by wymknąć się z tamtego miejsca.

Nie było to trudne, wystarczyło wyjść za drzwi i przejść za budynkiem, gdzie nie stał żaden z nauczycieli. Po kilku minutach byli już w domku Jungwona, siedząc w ciszy na łóżku.

– mam pomysł – powiedział Jay, podnosząc się z łóżka – masz jakieś kolorowe skarpetki? – westchnął, rozglądając się wokół i znajdując jakąś różową, która leżała na ziemi. Wziął ją do ręki i z uśmiechem zaczął podchodzić do jednej z wiszących na ścianie lamp.

– to Nikego – westchnął. Skrzywił trochę twarz, gdy zobaczył, że Jay zakłada ją na żarówkę i tym samym zmienia kolor światła w pokoju – ona jest zużyta.. – dodał, spoglądając z niepewnością na chłopaka, stojącego na łóżku.

– no i? – powiedział, wzruszając ramionami – nie śmierdzi jakoś mocno – zaśmiał się, wąchając swoje ręce i kręcąc głową, gdy zobaczył zmarszczoną twarz chłopaka.

Położył się na łóżku, na którym siedział Jungwon i westchnął cicho, nie odrywając wzroku od chłopaka. Uśmiechnął się delikatnie i przytulił, opadającego na jego klatkę kolegę.

– chce spać – westchnął, przymykając powieki i ziewając cicho.

– naprawdę? – spytał się z lekkim smutkiem w głosie. Wplątał palce w loki chłopaka, który jedynie nachylił głowę bardziej, by tamten miał lepszy dostęp na masowanie.

– tak – wyszeptał, wypuszczając dużą ilość powietrza z siebie – ale ty tu zostajesz – dodał, spoglądając z dołu na Jaya, który jedynie się zaśmiał i energicznie pokiwał głowa.

– wiesz.. – powiedział cicho, sprawdzając, czy młodszy już zasnął. Gdy tylko usłyszał, jak tamten mruknął w odpowiedź, od razu zaczął kontynuować to, co chciał powiedzieć – naprawdę uroczo dzisiaj wyglądałeś – powiedział, nie zaprzestając ruchów swojej ręki.

– tylko dzisiaj? – wyszeptał, nie otwierając oczu. Obaj nie poruszyli się, choć o centymetr przez ostatnie kilka minut.

– nie, nie tylko – powiedział, zagryzając wargę – zawsze ślicznie wyglądasz – dodał – z tym chyba po prostu trzeba się urodzić – westchnął, rozglądając się wokół pokoju.

Nie zauważył jednak, jak oczy młodszego się otworzyły i zaczęły intensywnie wpatrywać się w jego twarz, nie myśląc o niczym innym, jak tylko odpowiedzieć, że Jay także ślicznie dzisiaj wyglądał,
że Jay także dla niego jest zawsze uroczy.


<3

𝗺𝘆 𝗜𝗧 𝘀𝗽𝗲𝗰𝗶𝗮𝗹𝗶𝘀𝘁? | 𝗃𝖺𝗒𝗐𝗈𝗇Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz