8

536 48 23
                                    

<3

– nosz kurwa – przeklnął Sunoo, nie mogąc zamknąć zamrażarki, którą właśnie otworzył. Jego ręce już od dawna były zamarznięte, a on dalej szarpał się z urządzeniem, które jak na złość z jednej strony działało za mocno, a z drugiej nie spełnianiało swojej funkcji i nie chciało się domknąć.

– zostaw to po prostu – krzyknął Jungwon z kanapy cały zniecierpliwiony. Mieli zjeść razem lody, a chłopaka już nie ma od kilku dobrych minut.

– mam zostawić otwartą zamrażarkę? – przewrócił oczami na kolejny z dziwnych pomysłów swojego przyjaciela. Kopnął nogą drzwiczki i słysząc dźwięk zamknięcia, westchnął cicho, kierując się w stronę salonu.

– a łyżeczki? – spytał się brunet, przytulając poduszkę do klatki. Oblizał usta, widząc swój ulubiony smak w rękach przyjaciela.

– no pierdolne – powiedział pod nosem, wracając po sztućce do kuchni. Słyszał z tyłu głowy, jak Jungwon cicho się śmieje, na co i on sam mimowolnie zaczął się uśmiechać. – opowiadaj teraz – powiedział, otwierając pudełko i biorąc pierwszy kęs, jako iż to przecież były jego lody, kupione za jego własne pieniądze.

– hmm.. było w porządku – odpowiedział, szarpiąc sie z pudełkiem, które całe zamarznięte nie pozwalało mu na wzięcie sobie kawałka.

– nawet mnie nie denerwuj – powiedział, Sunoo, grożąc łyżeczką przed nosem przyjaciela – co zamówiłeś? – zapytał się, już dobrze wiedząc, że jeśli tego nie będzie robił, raczej niczego się nie dowie.

– kawę z lodem – odpowiedział, wzruszając ramionami i biorąc już trzecią łyżeczkę lodów, które pomimo upływu czasu jak na złość nie chciały się choć trochę odmrozić.

Pomiędzy obojgiem zapadła chwila ciszy, podczas której Sunoo próbował pozbierać swoje myśli w niedowierzaniu. Nie rozumiał dlaczego on w ogóle pomógł dla Jungwona się ubrać na tę randkę skoro on i tak wszystko zepsuł już w środku.

– zamówiłeś czarną kawę z lodem, będąc w kawiarni z Jay'iem u jego przyjaciela? – dopytał się, by być pewnym, że dobrze wszystko zrozumiał, a gdy usłyszał jedynie cichy pomruk na zgodę, westchnął, zakładając ręce na głowę – wiesz, że on zapewne ma tam wszystko za darmo? – dodał, spoglądając na kolegę, który jedynie wzruszył ramionami i dalej jadł jego lody.

– smaczna była musimy tam razem pójść kiedyś – zaśmiał się, dając pudełko w ręce kolegi, by nie był już taki zły i po prostu zjadł sobie trochę.

– uznam, że się o to nie spytałem i pójdę dalej – westchnął, kręcąc głową i biorąc łyżkę do ust – jak ona wyglądała? – spojrzał na twarz kolegi, wyczekując na odpowiedź.

– kto? – zapytał się Jungwon, nie rozumiejąc, o kogo chodzi dla Sunoo.

– no ta, co miała być zazdrosna – powiedział, jakby to było oczywiste, bo przecież powinno być. Tylko po to młodszy poszedł do tej kawiarni, by udawać chłopaka Jaya przed nią.

– aaa.. – otworzył szerzej oczy, dopiero rozumiejąc pytanie – nie wiem – dodał krótko i zabrał sobie pudełko, zaczynając ponowne jedzenie jego ulubionego posiłku.

– co – zapytał się chłopak, wpatrując swoje zdenerwowane spojrzenie na przyjaciela. Jak. On. Mógł. Tego. Nie. Wiedzieć.

– Jay powiedział, że to będzie bardziej naturalne, jeśli nie będę wiedzieć, która to – odpowiedział jak gdyby nigdy nic i przekręcił się na drugi bok, układając pudełko tuż pod swoją brodą.

– no niby racja – westchnął cicho, wiedząc, że dużo od młodszego się nie dowie na temat poprzedniego wieczoru. – a co powiedział na twój outfit? – spojrzał na chłopaka z jednym podniesionym kącikiem ust do góry, nie mogąc się doczekać kilku komplementów na temat jego gustu do ubrań.

– w sumie to nic –

<3

𝗺𝘆 𝗜𝗧 𝘀𝗽𝗲𝗰𝗶𝗮𝗹𝗶𝘀𝘁? | 𝗃𝖺𝗒𝗐𝗈𝗇Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz