17

486 46 15
                                    

<3

"odpal komputer"

Jay westchnął, widząc tę wiadomość od kolegi. Jak widać szykuje się kolejna noc grania zamiast uczenia się do sprawdzianu z fizyki. Powolnymi krokami podszedł do biurka i klikając kilkoma ruchami włączył komputer. Za nim usiadł musiał jeszcze założyć słuchawki, by żadna osoba w jego domu ponownie nie musiała słuchać wrzasków jego przyjaciela, który bez jakichkolwiek wartości za ich każdą przegraną krzyczał jakby go ze skóry obdzierali. 

Jego oczom ukazała się różowa koperta na tapecie ekranu. Nie było jej  wcześniej, więc z ciekawości najechał na nią kursorem i tym samym otworzył jej zawartość . Jakim zaskoczeniem dla niego było, gdy zobaczył długi tekst pisany jakąś okropną czcionką, którą zapewne będzie się starał odczytać przez około poł godziny. Zebrało się w nim tyle niechęci, że już zaczął wyłączać powiadomienie, gdy nagle zobaczył na samym dole obrazka podpis.

Jungwon♡︎

i teraz będzie musiał to przeczytać nawet jakby miałoby mu to zająć dni, bo inaczej nie będzie mógł spać, ciągle będąc pożeranym przez swoją ciekawość.

Hej Jay zaczął czytać po nosem, prychając cicho. Nie powinno to się przypadkiem zacząć 'Drogi Jayu'? – gdy pierwszy raz rozmawialiśmy byłeś dla mnie tylko kolejną twarzą w szkole.. – nogi chłopaka tak jakby nie dały rady już stać z podziwu młodszym, który naprawdę zdecydował się  napisać mu list. Usiadł na krzesło i dalej czytał tekst napisany na pulpicie. – ...a teraz jedyne co widzę w tłumie ludzi, to ty.

•••

Chłopak szybkimi ruchami schował klucze i telefon do kieszeni, biegnąc w stronę drzwi wejściowych, gdzie założył buty i złapał deskorolkę w rękę. Musiał jak najszybciej pojechać do chłopaka, przecież nie zostawi go bez odpowiedzi. Wciąż nie rozumiał co go kierowało, by wyznać swoją miłość do niego przez wiadomość. Nie jest to przypadkiem społecznie wykluczone z istnienia? 

Droga do domu chłopaka była ciężka. Większość ulic aktualnie jest pokryta całościowo w błocie, co bardzo utrudniało jazdę chłopakowi, jednak ten mając ważny cel jechał jak najszybciej potrafił aż nie ujrzał drzwi dobrze mu znanego bruneta.

Zadzwonił dzwonkiem, nie spodziewając się tak szybkiej odpowiedzi, bo już po kilku sekundach drzwi się otworzyły, a w nich stanął nazbyt zdenerwowany Jungwon.

 – widziałem z okna jak jedziesz – wytłumaczył się, przeczesując ręką włosy i spoglądając w dół. Zamknął za sobą drzwi i stojąc w skarpetkach na wycieraczce, w ciszy czekał aż Jay mu coś powie, nie będąc w stanie zacząć rozmowy po tym, co wysłał chłopakowi na komputer. Nie spodziewał się jednak, że starszy zacznie mu cytować fragmenty z listu.

wiesz.. nigdy się nie zakochałem i przeraża mnie to. Boje się, że będziesz jedyną osobą, jaką w ogóle będę chciał. Boje się, że szansa na jakiekolwiek szczęście, odejdzie razem z momentem, w którym wysłałem Ci ten list. Co jeśli wszyscy ludzie, których później spotkam, nie będą wystarczający? – skończył cytować z ogromnym uśmiechem, po czym podniósł podbródek młodszego  i spojrzał mu w oczy – ta część jest akurat urocza, ale to jest moje ulubione. – zakochałem się w tobie i wiem, że miłość jest po prostu- 

Jungwon zasłonił usta chłopaka swoją dłonią, nie mogąc już dłużej słuchać, jak ten czyta list, który do niego napisał. Jego policzki od samego początku miały odcień czerwieni, ale teraz? Jay nawet nie wiedział, że one mogły dojść do takiego stanu. Starszy zdjął rękę ze swojej twarzy i nie puszczając jej, przybliżył się o krok do bruneta – nie chcesz żebym cytował? – spytał się spoglądając z bliska na twarz Jungwona.

– nie – odpowiedział cicho, oblizując później usta.

– w takim razie sam to powiedz – wyszeptał, biorąc coraz to głębsze oddechy, po części ekscytując się tym, co zaraz ma się stać. Przeczesał ręka włosy chłopaka i z delikatnym uśmiechem czekał.

– powiedzieć co? – zapytał się po krótkiej chwili ciszy, udając, że nie rozumie. Próbował kupić sobie tym czas, by znaleźć odwagę na to, by wypowiedzieć te słowa. Zrozumiał jednak dość szybko, że Jay dobrze wie o jego planie i dlatego też nigdy mu nie odpowiedział.

– dobra boże.. – westchnął do siebie i zamknął oczy, bojąc się spojrzeć na twarz bruneta przed nim – uh.. kocham cię Jay.. kocham cię –

I już nigdy nie musiał otwierać swoich powiek po tym, jak poczuł wargi starszego chłopaka na tych swoich. Po tym jak zrozumiał, że to już był ten moment, Jay pojawił się w czasie idealnym.

♡︎ T H E   E N D ♡︎

//
jak zwykle z chęcią poczytam wszystkie opinie na temat tego ff więc proszę zostawcie je tutaj
++ jutro rozdział dodatkowy
i dziękuję za przeczytanie i poświęcenie swojego czasu<3

𝗺𝘆 𝗜𝗧 𝘀𝗽𝗲𝗰𝗶𝗮𝗹𝗶𝘀𝘁? | 𝗃𝖺𝗒𝗐𝗈𝗇Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz