- Jak chcesz to mogę cię oprowadzić po szkole, a tak w ogóle to jestem... Daniel, ale możesz mówić na mnie Dan.
Uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam na chłopaka idącego za mną. Przystanęłam na chwilę, by na niego zaczekać.
Dan był wysoki i strasznie chudy. Miał rude, kręcone włosy i bladą cerę. Moją uwagę przykuł srebrny kolczyk w jego wardze.
- Zrób zdjęcie, zostanie na dłużej.- zaczął się śmiać chłopak.
- Ughh... Jak mamy się przyjaźnić to przestań się ciągle śmiać... - poczułam jak moje policzki przybierają odcień dojrzałego pomidora i dodałam ciszej-... Przestań się śmiać ze mnie.
- Spokojnie. - chłopak objął mnie i uśmiechnął się .
- Ale te łapy to trzymaj lepiej przy sobie.- strzepnęłam rękę rudego z mojego ramienia, po czym on podniósł dłonie w geście obronnym i wybuchnął nie pohamowanym śmiechem. Ja nie wytrzymałam i dołączyłam do niego głośno chichocząc. Od razu cała złość z poranka wyparowała ze mnie. Przy Danie nie można się nie śmiać, coś czuję, że się polubimy.
- Danny, wiesz czy w szkole jest jakaś drużyna piłki nożnej?? -zapytałam z nadzieją w oczach.
- Po pierwsze nie mów do mnie "Danny" tylko Dan, a po drugie to jest jakaś. I chyba nawet dzisiaj jest trening- odpowiedział chłopak, rozbawiony moją miną.Po dziesięciu minutach dotarliśmy do szkoły. Oczywiście spóźnieni, bo po drodze zaszliśmy do Starbucksa , bo Dan chciał kupić sobie kawę. Gdy szliśmy, dużo rozmawialiśmy ze sobą i śmialiśmy się. Dowiedziałam się, że chłopak jest w moim wieku i prawdopodobnie będziemy razem w klasie. Opowiedział mi też, że kiedyś mieszkał w Los Angeles, ale przeprowadził się tu dwa lata temu, kiedy jego rodzice rozwiedli się.
Teraz szliśmy do sekretariatu po moje kluczyki do szafki i plan lekcji. Tam powitała nas starsza kobieta, wreczając mi potrzebne rzeczy. Później skierowaliśmy się do sali od muzyki, bo było już grubo 20 minut po dzwonku.
Wchodząc do klasy spotkaliśmy się ze srogim wzrokiem nauczyciela, ale Dan wytłumaczył mu, że jestem nowa i byliśmy w sekretariacie po moje rzeczy. Starszy mężczyzna tylko pokręcił głową ze zdenerwowaniem i kazał nam usiąść.
Razem z przyjacielem wybraliśmy ławkę na samym końcu.
Rozejrzałam się po klasie i zauważyłam, że jakiś blondyn przygląda mi się. Nasze spojrzenia momentalnie się zblokowały. Ale po chwili zaczepiła go jakaś dziewczyna o ciemnych włosach i mocnym makijażu. Powiedziała mu coś do ucha, a ten uśmiechnął się i już nie zwracał na mnie uwagi. Szybko odwróciłam się do mojego kolegi i zapytałam go o chłopaka, który jeszcze przed chwilą patrzył się na mnie.
- To jest Niall Horan. Nie zdał w tamtym roku i dlatego teraz siedzi tu z nami . Lepiej się z nim nie zadawaj, jest niebezpieczny, a do tego często wdaje się w bujki i bierze narkotyki. Dla niego liczą się tylko imprezy i pi... - odpowiada mi rudzielec, ale nauczyciel nie daje mu dokończyć.
- Panie Geraghty, proszę nie rozmawiać z panną Brooks, tylko zacząć mnie słuchać i wziąć się do roboty.
- Tak proszę pana.
Mężczyzna miał coś jeszcze dodać, ale w tym momencie zadzwonił dzwonek i wszyscy wybiegli z klasy.Minęły już dwie lekcje i teraz kierowaliśmy się z Danielem na stołówkę. Wybraliśmy jedzenie i z pełnymi tackami poszliśmy usiąść do stolika wybranego przez chłopaka. Przy nim siedziała blondynka. Dziewczyna szeroko się uśmiechnęła, gdy nas zobaczyła.
Kiedy zajęliśmy już swoje miejsca Dan zaczął rozmowę:
-Więc Jo to jest moja przyjaciółka Scarlett, a Scarlett to jest Jo.- uśmiechnął się chłopak.
-Dan chyba umiem sama się przedstawić- zaśmiała się dziewczyna i wystawiła do mnie rękę, odwzajemniłam jej gest i uscisnełam jej dłoń. Wydaje się być bardzo miła.
Moi nowi znajomi zaczęli o czymś dyskutować, a ja zaczęłam rozglądać po stołówce. Wszyscy tu śmiali się i rozmawiali. Oznajmiłam przyjaciołom, że idę do toalety i wstałam od stolika.
Będąc już przy wyjściu, wpadłam na kogoś i drugi raz w tym dniu upadłam na tyłek. Spojrzałam w górę, chcąc zobaczyć z kim się zderzyłam i zobaczyłam te bląd włosy. Chłopak nie wyglądał na zadowolonego, że na niego wpadłam i wysyczał przez zęby:
- Uważaj jak chodzisz !!
Przewróciłam tylko oczami i wyminęłam chłopaka, kierując się do łazienki.Po skończonych lekcjach szliśmy z Dannym na boisko, bo zaraz miał zacząć się trening. Kiedy byliśmy przy bramie, otworzyłam szeroko buzie ze zdziwienia, bo na zielonej murawie rozgrzewał się Niall. Już wiedziałam, że to będzie ciężkie popołudnie. Spotkałam go raz, a już zdążył mnie zdenerwować... I to bardzo.
Mój towarzysz usiadł na trybunach, a ja skierowałam się do szatni. Szybko ubrałam się w luźną bluzkę i krótkie spodenki. Na nogi założyłam moje ukochane buty z Nike i pośpiesznie wybiegłam na dwór. Na boisku stało już kilku chłopców, którzy kopali piłkę. Gdy byłam w zasięgu ich wzroku natychmiast przestali do siebie podawać i spojrzeli na mnie ze zdziwionymi minami.
- Emm... Co się tak na mnie patrzycie, brudna jestem czy co?? - Uniosłam jedną brew
- Czy ty przypadkiem nie pomyliłaś treningów, tamten dla czyrliderek jest na sali- odezwał się chłopak z ciemnymi włosami i blond pasemkiem.
- Nie, nie pomyliłam się, czy dziewczyna nie może grać w piłkę??
- Może tylko, w naszej szkole jeszcze żadna nie grała. -.tym razem odezwał się chłopak z kolczykiem w policzku. -Tak w ogóle nazywam się Nate.
Podał mi rękę, którą uścisnęłam i zaczął kontynuować
- Ten lokowaty to Harry, a ten z którym przed chwilą rozmawiałaś to Tyler....
Chciał coś jeszcze dodać, ale przerwał mu trener, za którym szedł... o mój Boże...Niall.
- Dobra chłopaki rozgrze... o widzę, że ktoś do nas dołączył. Jak masz na imię??- tym razem skierował się do mnie ciepło się uśmiechając.
-Uhh... Jestem Jo i chciałabym dołączyć do drużyny .
- No dobrze, więc może nam pokażesz co potrafisz??
- No jak muszę- odpowiedziałam i wzięłam piłkę.
- Na początek zaprezętujesz nam jak potrafisz się kiwać z... Emm...Niallem. -krzyknął za mną mężczyzną.
Przewróciłam oczami i stanęłam na przeciwko blondyna. Ten tylko spojrzał na mnie z pogardą i czekał na gwizdek trenera. Gdy usłyszeliśmy dźwięk zaczęłam omijać chłopaka i biec z piłką do bramki. Miałam już strzelić, ale chłopak wystawił mi nogę, odbierając piłkę i tym samym przewracając mnie. Jako osoba niezdarna oczywiście musiałam coś sobie zrobić i niefortunnie skręciłam kostkę. Jęknęłam głośno z bólu. Niall tylko cwaniacko się uśmiechnął i odszedł kopiąc piłkę prosto do bramki. Trener wraz z Jamesem podbiegli do mnie i pomogli mi wstać. Zaraz do nich dołączył Dan, który widział wszystko z trybun.
Mężczyzna szybko opatrzył mi kostkę i zadecydował, bym wróciła do domu. Tylko kiwnęłam głową i kierowałam się z Danielem w kierunku szatni. Mój przyjaciel powiedział, że pomoże mi dojść do domu. Gdy, byliśmy już koło budynku trener krzyknął do mnie, że dostałam się i kiedy już wyzdrowieję mogę przyjść na trening. Miałam ochotę skakać z radości, ale nie mogłam z powodu urazu nogi.Leżałam na kanapie chyba już ze trzy godziny. Okryłam się szczelnie kocem i oglądałam jakiś nudny serial. Co jakiś czas przeglądałam Twittera. Wstałam leniwie z sofy, uważając na zabandarzowaną kończyne. Miałam iść zrobić sobie kakao, ale usłyszałam dzwonek do drzwi. Wolno podreptałam do wejścia i otworzyłam drewnianą powłokę. Kiedy ujrzałam osobę, która stoi na zewnątrz, otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia. Po co on tu przyszedł...
~~~~~~~~
Tadaa. Zmieniam zdanie i rozdziały będę się starać dodawać codziennie, albo co kilka dni :))Gwiazdkujcie i komentuje to dla mnie bardzo wielka motywacja ^^
CZYTASZ
football training//n.h
FanfictionNowa szkoła. Nowe życie. Tylko szkoda, że ja nie chciałam zmieniać starego. Właśnie przeprowadziłam się z mamą do Irlandii, do Mullingar. Moja matka nawet nie chciała zrozumieć tego, że wychowałam się w Londynie, tam miałam przyjaciół i szkołę. No a...