Wreszcie nadszedł ten dzień. Zaraz jadę na lotnisko, bo nasza drużyna wylatuje do Londynu na mecz.
Nawet nie wiem jak ten tydzień szybko zleciał. Praktycznie cały czas spędziłam na treningach.
Cieszę się, że chłopcy polubili się z Dan'em. Nawet zauważyłam, że chyba Scarlett wpadła w oko Tyler'owi.
Dobra nie ważne, jem właśnie czekoladowe płatki z mlekiem. Niedługo ma przyjechać po mnie Nate.
Właśnie kończę moje śniadanie, kiedy słyszę dzwonek do drzwi. Nie chcę mi się ruszyć z miejsca, więc po prostu krzyczę "wchodź" z myślą, że Nate już przyjechał. Jednak, kiedy usłyszałam ten głos zatkało mnie.
-A jak ktoś chciałby cię okraść?- powiedział blondyn.
-Umm... co ty tu robisz?
-Przyjechałem po ciebie, nie widać?- uniósł jedną brew.
-A gdzie jest Nate?
-Musiał coś jeszcze załatwić, więc poprosił, żebym cię wziął.
-Aha.- wzruszyłam tylko ramionami i włożyłam brudną miskę do zlewu.
-Gdzie jest twoja walizka, zaniosę ją do bagażnika.
-Stoi przy wyjściu.
Chłopak poszedł po mój bagaż i ruchem ręki pokazał mi żebym się pośpieszyła.
Drogę na lotnisko przebyliśmy w ciszy, która nawet nie wydawała mi się nie zręczna.
Po 40 minutach byliśmy już na miejscu. Niall wyjął moją walizkę i swoją sportową torbę.
Chciałam ją od niego wziąć, ale chłopak uparł się, że mi ją zaniesie.Gdy weszliśmy do środka od razu zobaczyliśmy naszą drużynę i trenera.
Kiedy byliśmy już wystarczająco blisko, podbiegłam do Tyler'a i skoczyłam na jego plecy.
Chłopak nie spodziewał się tego i nie zdążył utrzymać równowagi, czego skutkiem okazał się upadek na ziemię. Wylądowaliśmy we dwójkę na podłodze, po czym wybuchnęliśmy nie pochamowanym śmiechem.Po godzinie wszyscy siedzieliśmy już w samolocie i czekaliśmy, aż wystartójemy.
Siedziałam pomiędzy Harry'm, a Tyler'em. Za mną był Niall, Nate i inny chłopak z drużyny.
Miałam lecieć pierwszy raz samolotem więc trochę się bałam. Dobra bardzo się bałam. Wiele razy słyszałam o katastrofach lotniczych.
Kiedy samolot stawił się na pasie startowym, zaczęłam panikować, a Harry zaczął się ze mnie śmiać i objął opiekuńczo ramieniem, po czym pokręcił głową z dezaprobatą.
Niall widząc to przeklnął pod nosem i zaczął robić coś na swoim telefonie.
Tyler zauważył to i pochylił się do mnie i szepnął.
-Chyba ktoś tu jest zazdrosny.- spojrzał na blondyna i poruszył wymownie brwiami.
-Oh, weź przestań.- pacnęłam chłopaka w ramię.
-Ja tylko stwierdzam fakty.
Odwróciłam się od Tyler'a i spojrzałam w okno. Dopiero teraz spostrzegłam, że szybowaliśmy ponad chmurami.Lecieliśmy już pół godziny, a mi się strasznie nudziło. Harry spał, Niall słuchał muzyki, a Nate z Tyler'em dyskutowali o jakimś meczu Celtic'u.
Poprosiłam Nate'a, by zamienił się ze mną miejscami i żebym mogła siedzieć obok Horan'a. Chłopak przystał na to i już po chwili siedziałam obok blondyna.
Wyrwałam mu jedną słuchawkę z ucha i wsadziłam do swojego. Dopiero teraz Niall spostrzegł, że siedzę koło niego. Uśmiechnął się do mnie, a ja w tym czasie wyjęłam mu z rąk jego IPhone'a i zaczęłam przeglądać piosenki.
-Ooo, słuchasz Fall Out Boy?!!
-No, są czadowi.
-Boże uwielbiam ich!!- krzyknęłam mu do ucha.
On tylko uśmiechnął się do mnie. Położyłam mu głowę na ramieniu i zaczęłam wsłuchiwać się w aktualnie lecącą piosenkę. Po chwili milczenia, Niall postanowił je przerwać.
-Mam dwa bilety na Fall Out Boy w przyszłym tygodniu może chciałabyś ze mną pójść?
-C-co... Naprawdę?- otworzyłam szerzej oczy i podniosłam głowę, by na niego spojrzeć.
Skinął głową.
-Jasne, o boże, dziękuję!!- wykrzynęłam i rzuciłam się na niego mocno go przytulając, ale po chwili odsunęłam się.- Ale ile kosztował bilet, żebym mogła ci oddać kasę.
-Nic mi nie musisz oddawać, po prostu, będę zadowolony jak ze mną pójdziesz.- uśmiechnął się i puścił mi oczko.
-W takim razie dziękuję, a mam potraktować to jako randkę?- zapytałam niepewnie.
-Jak najbardziej.
W tym momencie moje serce zaczęło szybciej bić, a w brzuchu poczułam, stado motyli.
Chłopak jeszcze raz spojrzał na mnie po czym objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie tak, żebym mogła położyć głowę na jego torsie.
W tym momencie mogłam poczuć, jak jego klatka piersiowa unosi się i opada.
Po paru minutach zasnęłam.NIALL'S POV
Jo smacznie spała leżąc na mojej klatce piersiowej. Głaskałem delikatnie jej plecy.
Tyler odwrócił się do mnie i chciał już coś powiedzieć, ale kiedy spostrzegł Jo, która była do mnie przytulona normalnie zaniemówił. Zamrógał kilkakrotnie.
-Co się tu dzieje?- uniósł brwi.
-Nic?
-Taa, na pewno... Lepiej będzie Jiall, czy Noan?
-Co??!
-No to są wasze złączone imiona, po prostu shipuje was.- wzruszył ramionami.
-Nawet nie próbuj łączyć naszych imion.- próbowałem być poważny, ale uśmiech sam cisnął mi się na usta.Po chwili usłyszeliśmy komunikat, że mamy zapiąć pasy, ponieważ zaraz lądujemy.
Zacząłem lekko szturchać Jo. Ale nie chciała się obudzić, tylko wymruczała coś nie zrozumiałego, więc sam próbowałem zapiąć jej pas bezpieczeństwa, ale nie udało mi się to, bo Jo otworzyła oczy i zaczęła się ruszać. Serio nie mogła wcześniej się obudzić.
-Co robisz?- zapytała jeszcze zaspany głosem.
-Zapnij pasy zaraz lądujemy.JO'S POV
Właśnie byliśmy w drodze do hotelu. Siedziałam z Nate'm w autokarze i dyskutowałam z nim o Justinie Bieberze. Chłopak stwierdził, że Bieber jest strasznie gorący.
-Czy ty jesteś gejem?- spytałam prosto z mostu.
-Uhh... Tak, to znaczy nie dawno odkryłem mój pociąg do chłopców, ale nikomu nie mów. Nie chcę, żeby zaczęli wyzywać mnie od pedałów.
-Będę milczeć jak grób.
-I za to cię lubię.- zaśmiał się i przybił ze mną piątkę.
-A ktoś wie oprócz mnie?
-Wiesz ty, Niall, Tyler, Dan i Scarlett.
-Czemu ja dowiaduje się ostatnia?- próbowałam udać obrażoną.
-Tak jakoś wyszło, ale Hazz'a jeszcze nie wie więc nie jesteś ostatnia.
-Kiedy zamierzasz mu powiedzieć?
-Nie wiem.Kiedy zatrzymaliśmy się pod hotelem, wszyscy wybiegli z autokaru i weszli do środka budynku.
W środku trener zaczął rozdawać klucze.
W tym czasie zaczęłam rozglądać się po wnętrzu.
Hol był naprawdę piękny. Bogato zdobione ściany dobrze wyglądały z marmurową podłogą.
Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Niall'a, który coś mówił i machał mi przed nosem kluczem.
-Ziemia do Jo, chodź idziemy do pokoju.
-Umm... już, już.
-Daj wezmę twoją walizkę.
-Nie musisz.
-Ale chcę.
-Co za gentlemen.- zaśmiałam się.
-Staram się.- odrzekł Horan.Nasz pokój był na ósmym piętrze pod numerem 196.
Kiedy weszliśmy do pokoju otworzyłam szeroko oczy. Było cudownie.
Pokój był utrzymany w różnych odcieniach brązu i beżu.
Na środku pomieszczenia były dwa łóżka. Pod ścianą stała wielka szafa, a obok niej byly drzwi do łazienki.
-Wow.- to jedyne słowo jakie dałam rade z siebie wydusić.
Usłyszałam za sobą śmiech blondyna, po czym poczułam jak kładzie na moim ramieniu głowę i owija ręce wokół mich bioder.~~~~~~~~
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam Was bardzo za tak długą nieobecność, ale byłam na wakacjach i nie miałam jak za bardzo dodać rozdział.
CZYTASZ
football training//n.h
FanfictionNowa szkoła. Nowe życie. Tylko szkoda, że ja nie chciałam zmieniać starego. Właśnie przeprowadziłam się z mamą do Irlandii, do Mullingar. Moja matka nawet nie chciała zrozumieć tego, że wychowałam się w Londynie, tam miałam przyjaciół i szkołę. No a...