eleven.

6.8K 362 11
                                        

Usłyszałam za sobą śmiech blondyna, po czym poczułam jak kładzie na moim ramieniu głowę i owija ręce wokół mich bioder.
- Przebieraj się, idziemy na trening- szepnął wprost do mojego ucha, a ja poczułam jak po moim ciele przechodzą przyjemne dreszcze.

Westchnęłam tylko i wyplątałam się z uścisku blondyna.
Poczłapałam do walizki i wzięłam mój klubowy strój, po czym skierowałam się do łazienki.
Miałam chwycić już klamkę, kiedy ktoś złapał mnie od tyłu i odwrócił do siebie.
Okazało się, że tą osobą był oczywiście Niall.
Uśmiechnął się słodko i popatrzył mi się głęboko w oczy.
Później zrobił ruch, którego w życiu bym się nie spodziewała.
Irlandczyk przybliżył się do mnie i złączył nasze usta.
Całował delikatnie, jakby bał się, że zaraz się rozpadnę na drobniutkie kawałeczki.

NIALL'S POV

Jo na początku nie oddała pocałunku, co mnie nieco zmartwiło. Lecz po chwili uśmiechnęła się w moje usta i oddała pieszczotę.
Po kilku minutach oderwaliśmy się od siebie, by złapać oddech.
Widziałem jak jej kąciki ust unoszą się do góry.
Jej uśmiech to najpiękniejsza rzecz jaką widzę. Mógłbym oglądać go do końca życia.
-Teraz naprawdę idź się przebierać, bo się spóźnimy.- posłałem jej szczery uśmiech i puściłem ją.

JO'S POV

Kiedy Niall mnie puścił odwróciłam się i weszłam do łazienki.
Spojrzałam w lustro i uśmiechnęłam się do swojego odbicia, po czym ubrałam się w strój piłkarski i związałam włosy w kitkę.
Kiedy wyszłam, blondyn czekał na mnie już gotowy. I skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie wygląda seksownie.
-Nie patrz się tak na mnie, tylko się pośpiesz.- zaśmiał się Horan.
-Cicho siedź!- warknęłam i zaczęłam zakładać buty.
Boisko było na przeciwko hotelu, więc mogłam ubrać korki już w pokoju.

Kiedy weszliśmy do holu wszyscy już na nas czekali.
-Co tak długo!!- krzyknął Hazz'a
-Wiesz jak to z dziewczynami.- Horan machnął teatralnie ręką.
Przewróciłam tylko oczami.
Niall widząc moje zachowanie miał już coś powiedzieć, ale właśnie w tej chwili przyszedł trener.

-Chodźcie idziemy, zaraz się spóźnimy!!- zaczął wrzeszczeć mężczyzna.

Wszyscy tylko westchnęli i poszli za trenerem.

Kiedy byliśmy już na miejscu musieliśmy zacząć trening. Dzisiaj mięliśmy być w parach. Nie zgadniecie z kim byłam. Dum, dum, dum z... Nate'm.

Pierwszym ćwiczeniem było podawanie sobie piłki, a na koniec strzał do bramki. Pff... łatwizna.

Po godzinie zrobiliśmy sobie małą przerwę i poszliśmy się napić.

-Jesteś świetna!- krzyknął Nate i przybił ze mną piątkę.

-No, świetnie sobie radzisz mała.- rzekł Horan podchodząc do nas.

Przewróciłam tylko oczami na jego ksywkę i rzuciłam ciche "dzięki'

-Ale wiesz, z naszymi umiejętnościami piłkarskimi i moim wyglądem byśmy mieli super dzieci...- kontynuował blondyn.

Wszyscy zaczęli się śmiać, oprócz mnie.

- O nie, nie, nie zapędzaj się mój drogi. Nie zamierzam mieć z tobą żadnych dzieci.- pomachałam mu palcem przed twarzą i podkreśliła dwa ostatnie słowa, przy czym próbowałam być poważna, ale po chwili sama wybuchłam nie pohamowanym śmiechem.

NIALL'S POV

Mógłbym słuchać jej śmiechu całymi dniami.

Ale przerwał nam to Zack. Nienawidzę go.

football training//n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz