five.

6.8K 369 47
                                    

Staliśmy tak przytuleni do siebie przez kilka minut, ale nagle drzwi do pokoju otworzyły się z głośnym hukiem. A w nich stanął... pijany mężczyzna. Jak się domyśliłam był to ojciec Niall'a. Rodzic chłopaka zaczął iść w naszą stronę i krzyczeć jakieś niezrozumiane słowa. Byłam tą sytuacją strasznie zaskoczona i przerażona. Chłopak zauważył mój strach i objął moje ciało swoimi silnymi ramionami.

-Co ty za dziwkę przyprowadziłeś do domu, gówniarzu!!- krzyknął mężczyzna.

Cała zaczęłam się trząść ze zdenerwowania, przez co chłopak jeszcze mocniej objął mnie i wrzasnął na ojca.

-Mnie możesz poniżać, ja się już do tego przyzwyczaiłem, ale nie masz prawa obrażać Jo. Nigdy, rozumiesz?!!

Blondyn puścił mnie na chwilę ze swojego uścisku i podszedł do mężczyzny, po czym wymierzył cios w twarz ojca, który przez to, że był pijany, w szybkim tempie upadł na podłogę. Z jego wargi sączyła się strużka krwi.

Niall szybko wrócił do mnie i pociągnął mnie w stronę drzwi, ale ja, byłam tak sparaliżowana strachem, że nie mogłam się ruszyć. Chłopak tylko cicho westchnął i wziął mnie na ręce, szybko wynosząc z pomieszczenia, a potem z domu. Kiedy byliśmy już kilka ulic dalej, zeskoczyłam na ziemię i zatrzymałam Horan'a.

-Wyjaśnisz mi to- zapytałam, niepewna czy zaraz nie wybuchnie i nie zacznie krzyczeć, bo po jego wyrazie twarzy można było się wszystkiego spodziewać.

-Słuchaj, teraz pójdziemy do Tayler'a i u niego zostaniemy na noc. Tam ci wszystko wytłumaczę, ok?

-No dobrze...

Kiedy byliśmy pod domem Tyler'a podeszliśmy do drzwi, do których zapukał blondyn. Ze środka dało słychać się westchnięcie i kroki. Po chwili otworzył nam chłopak o ciemnych włosach i grzywką zafarbowaną na blond. Skądś go kojarzę, ach tak już wiem. Przecież on jest z nami w drużynie piłkarskiej.

-Horan, co cię sprowadza do mnie o tak późnej porze... razem z Jo?- odezwał się szatyn.

-No wiesz znowu mój ojciec, zresztą wiesz o co chodzi...

-Dobra rozumiem, ale nie pojmuje co robi z tobą Jo??

Halo ja tu jestem!!- krzyczy głos w środku mnie.

-To długa historia, później ci powiem. Może byś nas wreszcie wpuścił do środka??- spytał zniecierpliwiony Niall.

-Wchodźcie.-Tayler zaprosił nas gestem ręki.

Blondyn puścił mnie pierwszą, po czym sam wszedł do domu, zamykając za sobą drzwi.

We trójkę rozsiedliśmy się na wygodnej kanapie w salonie. Przez kilka dłuższych minut siedzieliśmy w ciszy, dopóki nie przerwał jej szatyn.
-To powiecie mi dokładnie jak to wszystko się stało??
-No więc... - zaczął Niall.- mój ojciec znowu przyszedł do domu pijany, a wtedy była u mnie Jo, no i on zaczął ją wyzywać...- kiedy wypowiadał ostatnie słowa było widać, że zaciska pięści ze złości.- no i wtedy uderzyłem go do nie przytomności , i tak znaleźliśmy się u ciebie.
Dopiero teraz do doszło do mnie co Irlandczyk zrobił swemu ojcu. On go tak po prostu uderzył. No wiem, że pewnie chciał mnie bronić, ale to w końcu jego rodzic.
Otrząsnęłam się z moich rozmyślań i zadałam pytanie, którego odpowiedzi się nie spodziewałam.
-Niall, przecież to twój ojciec, nie ważne czy pijany, czy nie to i tak twój tata. Jak mogłeś go uderzyć?
-A jak ten człowiek zniszczył całe moje dzieciństwo, bijąc mnie i moją rodzinę. Ty tego nie zrozumiesz, bo tego nie przeżyłaś. Po drugie oberwał ode mnie za to, że wyzywał cię od dziwek, a ja nie dopuszczę, żeby ktoś tak na ciebie mówił, bo mi na tobie... zależy. Ale jak widzę ty tego nie dostrzegasz!!!- wydarł się Horan i wyszedł na taras.
Dopiero teraz zrozumiałam, że blondyn był bity w dzieciństwie i to mogło być powodem jego... samokaleczania, mogłam się tego wcześniej domyślić. Ale czy on naprawdę powiedział, że mu na mnie zależy?!
Już chciałam wstać i pójść z nim porozmawiać, ale powstrzymała mnie czyjaś dłoń na ramieniu.
-Może lepiej zostaw go na razie samego, niech ochłonie. Zaraz wróci, mówię ci.
-Ale ja muszę z nim porozmawiać. Nie można go zostawić samego w takim stanie.

NIALL' POV

Wreszcie jej to powiedziałem. Tylko wyobrażałem, że wyznam to w milszej atmosferze.
Teraz siedzę na tarasie i odpalam papierosa, którego zdążyłem wziąć wychodząc z domu.
Czasami lubię posiedzieć samemu i pomyśleć nad wszystkim.
Boli mnie to, że ludzie myślą, że zależy mi tylko na imprezach, piciu i ćpaniu. Szkoda tylko, że nie wiedzą jaki jestem naprawdę. Nie wiedzą, że mój ojciec jest alkoholikiem. To właśnie ten człowiek zniszczył moją rodzinę i mnie. To właśnie przez niego zamknąłem się w sobie i stałem się hamski i arogancki.
Moją prawdziwą historię zna tylko Tyler, bo wiem, że mogę mu zaufać. Poza tym to mój kumpel.
Ale teraz też zacząłem otwierać się przed Jo. To było przez przypadek, kiedy byłem w jej domu. Mieliśmy się pocałować, ale wtedy zadzwonił mój telefon. Okazało się, że moja matka leży w szpitalu, bo mój ojciec znowu ją pobił. Wybiegłem z jej domu, bo nie chciałem, żeby widziała jak... płaczę. Nie spodziewałem się, że ona pójdzie za mną. Ale ja oczywiście zachowałem się jak tchórz i po prostu uciekłem.
Nie daję sobie już z tym wszystkim rady...

Moje rozmyślania przerwało ciche otwieranie dzrzwi. Usłyszałem zbliżające się kroki. Po chwili obok mnie usiadła Jo. Popatrzyła się na mnie smutnym wzrokiem. W jej oczach było widać współczucie i zaskoczenie.
-Niall, ja przepraszam nie wiedziałam, że twój ojciec cię bił.
-To ja powinienem cię przeprosić, że na ciebie nakrzyczałem. To moja wina, że ci nie powiedziałem...
-Nic się nie stało...- powiedziała i wtuliła się w moje ramię.
Kiedy jej ciało spotkało się z moim poczułem jakby... spokój i ukojenie. Może potrzebowałem bliskości, której nigdy nie doświadczyłem.
Siedzieliśmy w ciszy kilka minut, póki nie zobaczyłem, że dziewczyna trzęsie się z zimna.
-Idziemy do środka?- zapytałem, wstając i wyciągając rękę w stronę Jo.
-Yhym.- wstała chwytając moją dłoń.

JO' POV

Kiedy weszliśmy do środka spotkaliśmy się z Tyler'em siedzącym na kanapie, który skakał po kanałach. Widząc nas od razu wstał z mebla i uśmiechnął się od ucha do ucha. Nie rozumieliśmy o co mu chodzi. Wyszczerzył się jak głupi do sera i wreszcie odezwał się.
- Widzę, że wszystko jest już w najlepszym porządku.- wypowiadając to zdanie, spojrzał wymownie na nasze ręce.
Dopiero teraz zrozumieliśmy, czemu się tak cieszył. Powodem jego uśmiechu były nasze splecione dłonie. Spojrzeliśmy z blondynem na siebie w tym samym momencie, a nasze spojrzenia spotkały się. Ku mojemu zdziwieniu chłopak nie cofnął ręki, tylko jeszcze mocniej ją ścisnął i szepnął mi na ucho...

~~~~~~~
I piąty rozdział mamy już za sobą. Jak wam się podoba???
Bardzo dziękuję wam, że czytacie moje ff, a szczególne podziękowania należą się ImCrazyMofo09 ^^

Gwiazdkujcie i komentujecie, bo to dla mnie wielka motywacja.

Zapraszam na moje nowe opowiadanie " ginger boy ". Nie jest ono o Niall'u, ale myślę, że wam się spodoba.
Napisałam już prolog i pierwszy rozdział. Kolejny postaram się dodać jutro.

football training//n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz