Perspektywa Allison:
Kilka miesięcy temu, opuściłam miejsce dla mnie, przeznaczone po śmierci. KOSTNICA. Dużo tygodni przed zgonem, Peter ugryzł mnie i zostałam wilkołakiem. Dlatego przeżyłam atak, który nastąpił w szkole. Meksyk, Meksyk i Meksyk. Co ja tu robię. Zrobiłam sobie małą wycieczkę. Nie no. Usłyszałam plotkę, że w kościele w Meksyku jest kobieta, która może mnie odmienić. Myślałam, że bycie istotą będzie świetne i, że będę pomagać, ale to chyba nie dla mnie. Postanowiłam tu przybyć, aby pozbyć się tych mocy. Trochę kłamię z tą sytuacją z ugryzieniem. To nie do końca tak było, w sumie nic z tego co opowiedziałam. Stało się inaczej.
Perspektywa Stilesa:
Jedziemy właśnie do MEKSYKU. SUPER. Breaden pożyczyła opancerzony wóz policyjny i zabrała Dereka, mnie i Liama. Malia, Peter i Scott pojechali moim jeepem❤️. Reszta została w B.H.
Perspektywa Malii:
*w jeepie*
-Na cholerę ją ugryzłeś? - spytał siedzący z przodu chłopak.
-Chciała, to i ugryzłem. Możesz dziękować.
-No jasne. Tak jak Lydię, trzy lata temu. Jeszcze ci za to, będę dziękował. -
-Aby przetrwać, trzeba się nacierpieć. - oznajmił, prowadząc.
-Z twoim gustem, to chyba nie warto. - powiedział, kierując głowę do okna.
Nagle gwałtownie Peter zatrzymał samochód.
-To ona chciała, nie ja! - wrzasnął.
-O co teraz ci chodzi? - zagadnął, głośno.
-Nie mówiła ci, dlaczego tak naprawdę do mnie przyszła? - odparł.
-Nie?
-Chciała sek*u. Powiedziała, że jestem męski i uznała, że lepiej będzie jej ze mną to robić niż z tobą. - uprzedził, ojciec.
-Ty jesteś chory. Weź tak nie mów! - krzyknął, z nietrafnym wyrazem twarzy.
-Aha. To prawda. Było trochę zabawy w łóżku, na początku nie chciałem tego robić z 17 letnią dziewczyną. Stwierdziłem, że obiecam jej se*s w zamian za ugryzienie.
-Czemu? - spytał, Scott.
-Nie cierpię cię, dlatego wymyśliłem, że cię tym wkurzę. - odrzekł.
-Jesteś kurwa pojebany. OD MAŁEGO MÓWIĄ MI, ŻE JESTEM P0JEBANY.
-Przyznaję, iż ona jest znakomita w łóżku. Możesz spróbować, jak tylko ją znajdziemy. - oznajmił, dogadując mu.
-Zabiję cię. - krzyknął, przystawiając pazury do jego gardła.
-Ogarnijcie się. Musimy znaleźć Allison, ruszajmy. - rzekłam, zdenerwowana.
-Ru**ałem, to ja Allison.
-Tato...-
Chwilę się skrzyczeli, ale ruszyliśmy w okręgu pięciu minut.
Perspektywa Stilesa:
Ciekawe co u Scotta. Nagle Liam, zaczął się dziwnie zachowywać.
-Ej. Widzicie to. Coś tu jest. - powiedział, rozglądając się po wozie.
-Wszystko w porządku? - spytałem, zgarniając jego ramię.
-Hej, młody.
Chłopak zaczął coraz bardziej panikować i chciał się...zabić😕.
*5 godzin później*Perspektywa Scotta:
Spotkaliśmy się przy kościele. My przyjechaliśmy szybciej, a oni kilka minut po nas. Weszliśmy do środka, ale nikogo nie było. Niespodziewanie jakaś postać rzuciła się na Dereka.
-Allison! - krzyknął Hale. Ten nie wiedział co się dzieje. Po sekundzie rozpoznałem tą twarz.
Od razu zeszła z niego i zmieniła swój wygląd na pierwotny. Ze szczęśliwym wyrazem uczucia, przywitałem się z nią przytulając ją i całując w czoło. Malia jest moją dziewczyną, a Lydia jest dziewczyną Allison, ale coś jednak czuję do Argent. Przynajmniej tak mi się wydaje. Tylko nie mogę uwierzyć w to, że Peter wykorzystał Allison w łóżku. Zastanawia mnie, czy ona próbowała się bronić, bo tego mi nie powiedział. Po wszystkim ruszyliśmy w trasę, znów kilka godzin w plecy. W Beacon Hills byliśmy o drugiej w nocy. Kiedy Stiles odebrał telefon od swojego taty, wydawał się wściekły no i zmartwiony. Musieliśmy od razu jechać na komisariat, gdzie pracuje jego ojciec.
CZYTASZ
Only Thiam
WerewolfTheo Raeken, nastoletni wilkołak, szuka stada. Jadąc pociągiem, spotyka podobnego do siebie Isaaca. Chłopak zaprasza Theo ze sobą, aby poznał stado, w którym jest. Okazuje się, iż to wataha jego starego przyjaciela Scotta. no to tyle z opisu XD jes...