5. Nowiny i pomoc Alice
EPOV
- Coś czuję, że będą z nią jeszcze kłopoty.-stwierdził Jasper patrząc za nią.
- Na pewno nie odpuści...-przytaknąłem wzdychając i przeczesując miedziane włosy
Tanya nie mogła od tak pogodzić się z tym, co zaszło. Ucierpiała jej duma i świetlana przyszłość legła w gruzach....Podczas gdy moja...Została ocalona przez pewną skromną dziewczynę....
- To moja wina-cichy głos Belli wyrwał mnie z rozmyślań
Nie mogłem pozwolić by się obwiniała.
- Nie prawda-oświadczyłem stanowczo, nie miałem zamiaru pozwolić by się obwiniała o „rozbicie" tego związku
- Prawda...Nie potrzebnie jej pokazałam, kim byłam-głos dziewczyny był niepewny, pokonany
- Przestań proszę... To dzięki tobie się od niej uwolniłem... Będę jej to uświadamiał ile będzie trzeba...-powiedziałem pewny własnych słów.
Puściła swoje piękne włosy o mahoniowym odcieniu...W długich było jej o wiele bardziej do twarzy...Tak pięknej twarzy.
-A może Ona ma rację i ja cię zniszczę?- westchnęła
Spojrzałem w te czekoladowe zatroskane oczy i powiedziałem, co mi serce dyktowało.
- Jeśli taka twoja wola... Proszę bardzo... Ale wydaje mi się... Ze chyba tego nie chcesz...-wzruszyłem ramionami- Gdybyś chciała mnie zniszczyć... Po prostu pozwoliłabyś mi bym był nadal z Tanya... Ona na pewno by mnie zniszczyła Nie powiedziałabyś mi o zabiegu
- Ja nie chcę cię zniszczyć...-odezwała się cichutko
To proszę... Nie mów takich głupstw- uśmiechnąłem się lekko do niej
Szurnięta siostra podeszła do mnie i przytuliła mocno a ja oddałem uścisk.
- Braciszku, nie śpiesz się z wyznaniem-wyszeptała mi do ucha- Ona potrzebuję zaakceptować siebie nim zaakceptuje ciebie i twoją miłość
- Dobrze, dziękuję- odszeptałem
- Ej jestem zazdrosny-odezwał się Jass, na co wypuściłem Alice z lekkim uśmiechem na ustach.
Roześmiałem się, gdy Bella skomentowała jego zachowanie z uśmiechem, przypominając mu, że ja i Alice jesteśmy rodzeństwem
- Dla niego to nie ma znaczenia
- Tylko żartuję.-uśmiechnął się Jass- No wolny znów jesteś, ale kto zechce takiego rudzielca?
No tak...Znowu kwestia koloru włosów...Przecież widać, że są miedziane....A tylko, Bella to uznaje...Co innego Jass...
- Mam nadzieje ze ktoś, kto będzie wiedział ze nie jestem rudy-spojrzałem na Jassa bykiem
- Wielu takich nie ma- Ally wyszczerzyła się do mnie
Wredne to, to, ale i tak kocham tego Chochlika, pokręciłem, więc tylko głową lekko się uśmiechając. Ukochaną rozbawiła nasza wymiana....Jass zaatakował ją znienacka: Bella....
- Miedziane-oświadczyła bez namysłu.
Uśmiechnąłem się zadowolony, że właśnie ona dostrzega ich kolor. Zrobiłem się głodny, co po chwili oświadczyłem.
Rozpętałem tym malutkie piekiełko.
- Ej wiesz, że nie bardzo umiem gotować
No tak. Popisy kulinarne, Alice...Lepiej się trzymać z dala, wprawdzie umiem gotować...Ale...Należy zachować różnorodność, a mój repertuar jest ograniczony
CZYTASZ
Edward Masen i Isabella Swan
FanfictionHistoria opowiadająca jak jedno spotkanie...zmienia wszystko