8. Decyzja
05mar
Bardzo przepraszam was wszystkich że dopiero teraz dodaję NN ale niestety miałam masę spraw na głowie oraz dużo roboty na studiach. Ale notka już jest i liczę że niedługo pojawi się kolejna. Liczę na Wasze komentarze
~Bell 93
Obudziłam się dopiero wieczorem. Nie od razu zorientowałam się, dlaczego....Czuję się tak dobrze i bezpiecznie....Ale wkrótce dotarło do mnie,że leżę w ramionach Edwarda....Poczułam się przez to skrępowana i podjęłam próbę wyswobodzenia się z uścisku, bez obudzenia go. Oczywiście to mi się nie udało....Obudził się i spojrzał na mnie sennym wzrokiem.
-Och przepraszam....-powiedział wypuszczając mnie z objęć i przetarł twarz dłonią.
Na co oczywiście musiałam się zarumienić
- Nie chciałem... Znaczy chciałem... Ale nie powinienem... Przepraszam...- mówił szybko rumieniąc się i siadając. Pokręcił głową by się dobudzić i przeczesać włosy. Podniosłam się i wstałam z gorącym rumieńcem na policzkach.
- Które z nas idzie pierwsze do łazienki?-spytałam cicho
Edward wzruszył obojętnie ramionami.
- Mi to obojętne. Decyduj.-uśmiechnął się delikatnie
-To ja pójdę pierwsza.
Dosłownie pobiegłam do łazienki, potykając się o własne nogi. Wzięłam szybki i dokładny prysznic unikając patrzenia na swoje ciało. Przecież wiedziałam jak jest oszpecone, nie było potrzeby abym sobie jeszcze dokładała zmartwień. W chwili, gdy wyszłam spod prysznica zorientowałam się, że-uciekając z pokoju, bo inaczej tego się nazwać nie dało-zostawiłam piżamę w pokoju. Znalazłam się w kropce. Wytarłam się ręcznikiem i włożyłam z powrotem bieliznę ubrania wrzucając do pralki. Z spuszczoną głową wyszłam do pokoju. Nie potrafiłam inaczej, ponieważ nie chciałam widzieć odrazy Edwarda na widok mego oszpeconego ciała. Usłyszałam jak przełknął a potem jego cichy baryton.
-Tam...-wskazał miejsce, w które musiał przestawić wcześniej torbę.
Boże. Dlaczego ja nie mogę być jak inne dziewczęta ?
-I tak mam tylko piżamę.-odpowiedziałam cicho, prawie niedosłyszalnie.
Podeszłam do łóżka i się położyłam nadal unikając jego wzroku. Usłyszałam jak wziął głęboki oddech i wyszedł do łazienki. Długo brał prysznic....Co dało mi okazję do przebrania się w czystą bieliznę. Gdy wrócił był już ubrany w nowe rzeczy koszulkę i bokserki. Nadal czułam się skrępowana całą tą sytuacją, reagowałam instynktownie. Unikałam jego wzroku, ponieważ wiedziałam, że pogarda lub litość w jego oczach byłaby mnie zabiła. Poczułam jak Edward usiadł na łóżku a dokładniej na jego krańcu. Obserwował mnie, czułam to. I tak naprawdę pierwszy raz w życiu chciałam by mężczyzna mnie oglądał taką. Oczywiście w moim marzeniach nie miałam blizn. Byłam taka jak dawniej i...W tamtym świecie....Edward mógł mnie pragnąć. Tak to głupota....Pragnąć tego, czego nie można mieć.
- O czym myślisz?-usłyszałam jego ciche pytanie.
O tobie. O tym, że chciałabym byś był mój. I o tym, co czuję a czego nie mam prawa....Oczywiście nic takiego nie odpowiedziałam.
- Ja? O niczym-odparłam cicho.
Dlaczego... Już na mnie nie patrzysz?-spytał swobodnym tonem- Unikasz mojego wzroku... Coś zrobiłem?
CZYTASZ
Edward Masen i Isabella Swan
FanfictionHistoria opowiadająca jak jedno spotkanie...zmienia wszystko