8.

1.2K 52 7
                                    

Długo wyczekiwana, ale w końcu jest kolejna notka Mam nadzieję, że choć trochę spodoba wam się sposób w jaki przedstawiłam to wszystko. Pierwszy rozdział zrobiony przeze mnie – Blondi. Miłego czytania.

EPOV

Bella przymknęła oczy, przyglądałem jej się z zaciekawieniem, ale nie komentowałem tego chcąc mimo wspólnego pokoju i łóżka dać jej trochę prywatności, czasu na przetrawanie tego wszystkiego. Oczywiście wiele bym dał, by wiedzieć co w tej chwili myśli, ale uznałem, że gdyby chciała powiedziałaby mi. W końcu otworzyła oczy, czaiło się w nich zdecydowanie.

W pewnym momencie wyciągnęła dłoń i dotknęła mojego policzka, uśmiechnąłem się delikatnie i westchnąłem. Jej dotyk był... Taki przyjemny, uspokajający a jednocześnie bardzo pobudzający. Zapragnąłem więcej. Po chwili przysunęła się nieco bliżej i pocałowała mnie w policzek. Na moment, w którym jej piękne pełne usta dotknęły mojej skóry, przymknąłem oczy. Kiedy je otworzyłem spojrzałem na nią ze zdziwieniem, a jednocześnie jakby zadowoleniem sam nie do końca wiedząc co czuję.

Zarumieniła się ślicznie ale nie odsunęła się. Miałem wrażenie jakby w tym momencie była sobą, prawdziwą sobą, a nie tą szarą myszką, która twierdzi, że przez blizny na jej ciele nie ma szans na bycie kochaną. Moim celem stało się za wszelką cenę wydobycie z tej szarej myszki prawdziwej Belli.

Spojrzałem na usta, które chwilę temu pieściły moją skórę swoją miękkością. Zapragnąłem poczuć ich ciepło na swoich. Bella zarzuciła mi ręce na szyję popychając mnie tym samym do zrealizowania swojego pragnienia. Spojrzałem w jej oczy i nie napotykając sprzeciwu pochyliłem się odrobinę i złożyłem na jej ustach delikatny pocałunek. Odwzajemniła go równie delikatnie, nie potrafiłem się powstrzymać, dlatego ująłem jej twarz w dłonie i ponownie ją pocałowałem nieco pewniej rozkoszując się tym cudownym uczuciem. Pozwoliła mi kontrolować sytuację, wplotła swoje delikatne dłonie w moje włosy. Jęknąłem na to cicho czując coś w rodzaju elektryczności między nami, której wyładowania następowały przy każdym dotyku. Położyłem się na boku, Bella poszła w moje ślady. Przez chwilę patrzyłem jej w oczy.

W mojej głowie rozbrzmiały słowa „Kocham cię" skierowane do niej. Chciałem je wypowiedzieć na głos, ale nie potrafiłem, nie byłem wystarczająco pewny, poza tym nie chciałem tego zepsuć. Mój przyśpieszony oddech, rosnące podniecenie i fakt, że Bella była tylko w bieliźnie i patrzyła na mnie w TEN sposób uświadomił mi że powinienem jej coś powiedzieć jeśli ma do czegoś dojść.

- Bello... Ja... Jesteś... jedyną kobietą z którą zaszedłem... tak daleko...

Przełknąłem cicho nie wiedząc jak na to zareaguje. No bo sami zobaczcie facet w moim wieku, wyglądający... dobrze? Będący prawiczkiem... To dość... nawet nie mam na to słowa. Przyglądałem jej się szukając jakiejkolwiek reakcji, ale ona tylko otuliła dłonią mój policzek milcząc. Doszedłem do wniosku że to akceptuje a patrząc na to, że nie odpowiedziała, uznałem, że ona miała już partnera. Postanowiłem nie zagłębiać się w ten temat.

Pocałowałem ją pewnie, ale delikatnie. Bella jęknęła... a ten dźwięk odbił się echem w moich bokserkach. Kierowany czymś w rodzaju instynktu położyłem dłoń na jej talii nie przerywając jednak pocałunku. Westchnęła na to. Przysunąłem się nieco bliżej, czułem bijące od niej ciepło i byłem pewien, że ona czuje je ode mnie. Czułem się z nią dobrze, na nic nie naciskała. Jeśli się niecierpliwiła to nie pokazywała tego. Badałem jej delikatną skórę, sunąc dłonią na jej plecy.

Moje pocałunki się zmieniły. Postanowiłem, że skoro nie mogę jej jeszcze powiedzieć, że się zakochałem pokażę jej to. Zacząłem całować ją z czułością, nie jak nastolatek palący się do tego by „zaliczyć" dziewczynę, ale jak mężczyzna... kochający mężczyzna, który pragnie zapamiętać każdą chwilę... każdy dotyk... każde jej westchnienie.

Edward Masen i Isabella SwanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz