1.

97 5 3
                                    

-Wychodzę- krzyknęłam do matki która stała w kuchni przy wyspie
- Powodzenia w szkole- odkrzyknęła, ale bardzo szybko poprawiła- w pracy
Wyszlam z domu i poszłam w stronę podjazdu na którym stał samochód którym jeździłam. Wsiadłam za kierownicę i udałam sie w strone szkoły. Droga jak i potem sama szkola po tylu latach nic się nie zmieniły. Dalej byly tak samo piękne jak wtedy gdy pierwszy raz je zobaczyłam po przeprowadzce z Mediolanu. Zapakowałam samochod I zamknęłam go. Weszłam na teren szkoły przez dużą mosiężną bramę. Na chodniku było słychać wesołych nastolatków którzy nie mieli żadnych zmartwień. Jak zawsze po wakacjach. Weszłam przez białe drzwi i korytarzem poszłam wgłąb szkoły. Doszłam do pokoju nauczycielskiego i ogarnął mnie strach taki sam jaki towarzyszył mi zawsze gdy jeszcze jako nastolatka musiałam tam wejść. Szybko nacisnęłam klamkę i Weszłam do środka. Wszystkie oczy zostały zwrócone na mnie
-Dzień dobry. Jestem Olivia Andreani i od tego roku szkolnego będę uczyć włoskiego- powiedzialam przyjaznym głosem w stronę tych wszystkich wipindrzonych starych lampucer. Popatrzyły na mnie z politowaniem a ja poszłam w głąb i usiadłam na wolnym miejscu. Była 7.40 w drzwiach pojawił sie dyrektor  ale nie sam. Osoba która stała za nim dalej tam została a on zaczął
-Miło mi powitać Panią Olivie Andreani która będzie tu uczyć języka włoskiego ale chce wam przedstawić kogoś jeszcze zapewne go znacie to Damiano David wrocil do nas i dalej będzie uczył tu hiszpańskiego. Owocenej współpracy- poklepał Davida po ramieniu i wyszedł z pomieszczenia. W tej chwili miałam ochote zabić tego dyrektora ale bardziej niż nim przejmowałam się teraz Damiano. Nic się niezmienil od rozstania a może nawet bardziej wypszystojniał. Zmienił fryzurę, zaczął nosić okulary. W pewnym momencie spostrzegłam że dochodzi do mnie. Brunet zatrzymał się na przeciw mnie I uważnie mi się przyjrzał
- Czego odemnie chcesz? - zapytałam opanowana
-Nic się nie zmieniłaś ta sama złośliwa Olivia którą poznałem- powiedział
-Daruj sobie i jeśli możesz ogranicz swoje kontakty ze mną do tylko i wyłącznie służbowych- oznajmiłam dość dosadnie
- Via posłuchaj- zaczął
-To ty mnie posłuchaj- przerwałam mu- po tym co zobaczyłam wtedy w Turynie nie mam zamiaru z tobą gadac ale wiedz tylko jedno to ta kurwa cie wydała ze z nią spałeś nie ja więc przez nią upadła twoja szkoła a teraz przepraszam mam lekcje- wstałam od stolu wzielam stos książek który na nim położyłam i wstałam. Wyszłam z pomieszczenia I przeciskając sie przez tłum doszłam do sali 134 w której będę cały czas prowadzić lekcje. Otworzyłam drzwi a w tym samym czasie całą klasy rzuciła sie żeby zająć najlepsze miejsca. Weszłam na końcu podeszłam do biurka I przedstawiłam się po raz trzeci tego dnia. Sprawdziłam liste i zaczelam prawdzic lekcje. Tej czynności od praktyk które miałam na drugim roku studiów brakowało mi najbardziej.
Moje siedem godzin pracy minęło bardzo szybo. Szczęśliwa wychodziłam z budynku w stronę samochodu. Ku mojemu zdziwieniu ktoś przy nim stał i nie był to nikt inny tylko Damiano
-Mam zadzwonić po policję? To stalking powinni cie zamknąć- powiedziałam otwierając auto
-A ty powinnaś być milsza dla ludzi- powiedział
- Czego chcesz?- zapytałam
-Porozmawiać Via chce ci to wszystko wyjaśnić- odpowiedział
-Widziałam wszytsko nie muszę słuchać bajeczek a teraz zejdz mi z oczu- powiedziałam w jego stronę i wsiadłam do samochodu
-Via Poczekaj- krzyknął Damiano uderzajac w moją szybe- czy dla ciebie nic nie znaczyło to co razem przeszliśmy?- zapytał z bólem w oczach
- Znaczyło a czy ty panie madralo Pomyślałeś jak bardzo to zjebałeś?- odpowiedziałam mu.
Włączyłam silnik i z piskiem opon ruszyłam w stronę domu.
Zapakowałam na swoim miejscu i weszłam do wnętrza domu. Mama powstała mnie ciepłym uśmiechem ale bardzo szybko zszedł jej z twarzy
-Matko kochana corcia co sie stało?- zapytala przejęta moją miną
-A co sie miało stać?- zapytałam bo nie chciałam o tym mówić
-Via przecież widzę- powiedziała łagodnie kobieta
-Damiano on- nie dokończyłam zalałam się łzami
-Coś ci zrobił?- zapytała
-Tak, wrocil do pracy tu w Rzymie. Chciałam zapomnieć. Tylko zapomnieć- wydukałam
-Spokojnie Olivia- przytulila mnie- nie daj  mu satysfakcji, że cie zniszczył. A  teraz Chodź zrobiłam obiad.
-Nie jestem głodna, pójdę odpocząć- wyciągnęłam  się z jej obiec i poszłam schodami do swojego pokoju. Otworzyłam drzwi i od razu padłam na łóżko. Znienawidziłam Damiano, Chodź kiedyś bardzo mocno kochałam. Na tyle mocno że nigdy niczego nie potrafiłam mu odmówić i nigdy przez te prawie pięć lat nie postąpiłam wbrew jego woli. Ale miłość w tym przypadku jest bardzo ślepa lecz nie na tyle, żebym wybrała sobie przeżyć to co musiała znosić i tolerować moja matka.
-Córuniu- weszła kobieta- wiem, że jako pedagog w tygodniu nie powinnaś pic Ale mam to wino które lubisz
Usmiechnelam się do niej I gestem dłoni pokazałam żeby usiadła obok mnie. Franceska podeszła bliżej. Usiadła po turecku na łóżku I nalała po lampce wina
-Co ja w nim widziałam?--zapytalam sama siebie wybijajac wino w kieliszku
-Może miłość i może kiedyś mu to wybaczysz- powiedziała brunetka
-Mamo wiedz ze bardzo bym tego chciała, ale on mnie zdradził- powiedziałam nie powstrzymując wodospadu łez.
-Pomysl nad tym- zaczęła
-Nie nie i nie nie zamierzam- powiedziałam stanowczo i dolałam sobie wina.

LA NOSTRA  MALEDIZIONE TOM 2 || Damiano David 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz