Od tamtego zdarzenia minęło kilka tygodni a dwójka mężczyzn codziennie wymieniała się ze sobą smsami i dwa razy znowu spotkali się w kawiarni gdy Louis szedł tam po pracy. Może nie były to jakieś dlugie spotkania ale zawsze były przyjemne i dobrze im się razem rozmawiało.
Dzisiaj to nie był dzień starszego Tomlinsona, wszystko zaczęło się komplikowac, najpierw niemal co spalił kuchnie przygotowując dla siebie sniadanie, pozniej rozbił kubek z gorącą herbata i poparzył sobie noge a w dodatku nie miał z kim zostawić malego, który się przeziębił więc nie było mowy o żłobku. Zaczął myśleć do kogo mógłby napisać z prośbą o przypilnowanie syna, mamy nie było bo wyjechała z jego siostrami na jakąś wycieczke, Niall miał dzisiaj rocznice z Zaynem więc nie było mowy, że im przeszkodzi a Liam najwidoczniej byl na tyle zajęty, że nie raczył nawet odebrać telefonu.
Ostatnia myśl powędrowała w strone Harrego, niby nie znali się jakoś bardzo długo i nie chciał mu sprawiać problemu ale postanowił napisać. Nie mial innego wyboru a jego syn go lubił i nie bał mu się powierzyć go pod opiekę, oczywiscie jeżeli się zgodzi. Wolał to niż zostawienie go z zupełnie obcą osobą.
Do Harry:
Cześć Hazz, jesteś zajęty?
Nie musiał długo czekać, niemal od razu uzyskał odpowiedź.
Od Harry:
Nie, jestem singlem i chętnie umówię się z tobą na randke :)
Wywrócił oczami na tą wiadomość ale to nie jego wina, że jednocześnie maly uśmiech wkradł się na jego usta.
Od Harry:
A tak serio to nie Lou, nie jestem zajęty mam dzisiaj wolne i aktualnie siedzę w domu a coś się stalo?
Do Harry:
Właściwie to tak. Nie chce ci sprawiać problemu ale jesteś jedyną osobą, która ma czas ale do rzeczy. Spiesze się do pracy a maly się przeziębił i nie mam za bardzo z kim go zostawic ://
Od Harry:
Więc pytanie pewnie brzmi czy mógłbym być to ja?
Do Harry:
Taaak, oczywiście jeśli nie byłby to dla ciebie problem.
Od Harry:
Coś ty, właśnie wsiadam do auta więc podaj adres i zaraz będę. Chętnie zajmę się małym to aniołek c:
***
- Skarbie pan Harry przyjedzie dzisiaj na kilka godzin i zajmie się tobą gdy pójdę do pracy dobrze? - pocałował go w czółko przykrywając szczelnie kołdrą i kładąc butelke z herbatą na stoliku obok łóżeczka.
- Mm... Ja ce, żebyś został tatusiu ... - wydukał tuląc się do jego ręki i po chwili usłyszeli dzwonek do drzwi.
- Obiecuje, że będzie fajnie dobrze? Jakby coś się działo poproś Harrego, żeby do mnie zadzwonił - pogłaskał go po włosach - Harry mi powiedział, że przyniesie rogaliki - szepnął mu do ucha na co młodszy szeroko się uśmiechnął a on poszedl otworzyć drzwi
- Hej Harry - uśmiechnął się lekko wpuszczajac go do srodka - dziękuję, że przyszedłeś.
- Nie ma sprawy to będzie sama przyjemność mały - posłał mu miły uśmiech a szatyn się zarumienił na to jak go nazwal.
- Jeszcze raz dziękuję, lecę bo się spóźnię - pocałował go szybko w policzek i zostawil zielonookiego w szoku.
- Wo - mruknął dotykając palcami swojego policzka ale po chwili lekko potrząsnął głową.
CZYTASZ
~Despite Everything~
FanfictionLouis Tomlinson jest dwudziestodwu latkiem wychowującym samemu dwu letniego Nathana. Harry Styles jest właścicielem małej ale bardzo przytulnej kawiarni niedaleko mieszkania Louisa i wlasnie tutaj zaczęła się ich znajomość. Albo: Mały Nathan zażyczy...