4.

282 22 34
                                    

Obudziłem się na moim łóżku. Byłem strasznie zaspany, a na moich kolanach leżał komputer. Rozejrzałem się rozkojarzony. Obok mnie leżał Mike, który spał. Byt odwrócony do mnie twarzą.

    Uśmiechnąłem się i odwróciłem głowę przed siebie. W samym końcu łóżka leżała Max, która prawie z niego spadała. Zaśmiałem się pod nosem i skierowałem wzrok na podłogę. Na kocach leżeli Lucas i Dustin. Widocznie to Oni musieli wyłączyć film i sami pojsc spać na podłogę.

     Ziewnalem i wstałem delikatnie z łóżka, starając się nikogo nie budzić. Skierowałem się do kuchni, gdzie siedziała moja Mama pijąc kawę.

     - Cześć, Will. - Uśmiechnęła się. - Nic mi nie mówiłeś, ze twoi znajomi przychodzą na noc. Mogłam wam cos kupić, lub cos przygotować. - Powiedziała łagodnie.

     - Oh, przepraszam Mamo. Następnym razem Ci powiem. - Uśmiechnąłem się. - Gdzie Jonhatan?

     - Wyszedł gdzies rano z Nancy. - Odparła Mama odstawiając kubek z kawą na stół. Wytarła ręce w dresowe spodnie i spojrzała na mnie. - Inni jeszcze śpią?

     - Tak, ale chyba ide ich już obudzić, nie chce mi się czekać aż sami to zrobia. - Powiedziałem i ruszyłem w stronę mojego pokoju.

     Akurat gdy wszedłem, zobaczyłem, ze Mike już się obudził. Leżał na łóżku, ale podpierał się łokciami, tak ze tylko w połowie się podnosil.

     - Już się obudziłeś. - Stwierdziłem.

     - Jak widać. - Odpowiedział zaspany. - Jak długo już nie spisz?

     - Nie wiem, 10 minut? Cos takiego. - Tez dopiero wstałem.

     - Mozecie gadac proszę ciszej, staram się spać. - Mruknęła Max, zwisając z łóżka.

     - Uhh, wstawaj, juz jest późno. Znaczy, nie aż tak późno, ale my juz nie śpimy.

     - Nie mam siły wstać. - Westchnął z dołu Dustin. - Czuje się taki ciężki, a przecież nic nie jadłem na noc. Meh.

     - Możesz się posunac, pokładasz się na mnie. - Jęknął Lucas.

     - Poprostu wstawajcie juz.

     

|SKIP TIME|

     Siedziałem z Max w swoim pokoju. Wszyscy inni musieli juz isc.

     W ręku trzymałem długopis który zwisał nad kartką papieru.

      - Dopisz jeszcze na końcu „Ktoś". Żeby było tajemniczej. - Zaśmiała się Max.

      - Ja się boje, to nie wypali.

      - Wypali. - Max spojrzała na mnie. - Słuchaj, napisałeś już cały list, nie możesz się już teraz wycofać. A to jest jedyny sposób żeby mu powiedzieć.

     Westchnalem i spojrzałem na kartkę.

     

|SKIP TIME|

     Max zakradła się dzisjaj do domu Wheelerow. Nie dosłownie zakradła, bo poprosiła, czy może cos wziasc od Mikea, bo ostatnio zapomniała wziasc. Będąc w jego domu zostawiła karteczkę na kanapie, tam gdzie najczęściej siedział Mike.

     Tak się cieszę, ze ona jest taka dla mnie. Gdyby nie ona, nie wiem co bym zrobił. Gdyby Mike przylapalby mnie na zostawiany kartki to chyba bym się poplakal.

     W każdym razie zrobiła to wczoraj, po nocowaniu. Dzisjaj znowu mieliśmy się wszyscy spotkać i czekałem, aż Mike powie nam cos o kartce.


Tajemniczy wielbiciel - bylerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz