- Wszytsko okej? Widziałem, ze chyba się poklociliscie. - Steve podszedł do naszego stolika trzymając w ręku łyżkę do lodów. - Ja nie chce się wtrącać, ale może powinniście z nią porozmawiać.
- Ale z nią się nie da. - Powiedział Dustin. - W sensie dało się, ale już się nie da.
- Da się, ale może zrobić to tylko Mike. - Ziewnal Lucas.
- Dlaczego? - Spytał Steve.
- Bo zgadza się na wszystko co On powie. Innych zdanie jej nie obchodzi. Kiedyś tak nie było ale strasznie się zmieniła. - Wytłumaczyła Max. - Trochę nie mamy już na to siły, powoli każdy ma jej dość.
- Hej, nie mówcie tak! Przecież pomaga Wam z tymi swoimi mocami i...
- To dlatego mamy na sile się z nią przyjaźnić, tylko ze względu, ze ma moce? - Spytałem.
- No nie, oczywiście, ze nie, ale lepiej jest miec więcej znajomych, nawet jeśli czasami was denerwują. Pomyślcie, uratowała świat 2 razy, to już jest chyba mocny powód.
- Jak chcesz to możemy Ci ją oddać, żeby Ciebie chroniła. - Uśmiechnął się sarkastycznie Dustin.
Steve wywrócił oczami i poszedł znów za ladę.
Między nami nastała cisza. Każdy patrzył się w stół.
- Trochę słaba ta sytuacja. - Westchnalem. - Szkoda mi Eleven, dzisiaj była taka smutna. Może nie powinnismy tak kłamać i powinnismy zaprosic ją na nocowanie. Bo zobaczcie, przed nią nie ma tajemnic. Co jeśli teraz znowu na nas patrzy? Przecież może to robić w każdej chwili. Powinnismy się z nią pogodzic i udawać, ze nic się nie stało, może niedługo znowu bedzie taka jak kiedyś.
- Nie. - Powiedział Mike nie odrywając wzroku od ściany.
- Nie? Nie szkoda Ci jej? Nie tęsknisz za nią jakoś?
- Nie. - Mike odwrócił się w moja stronę. - Nie możemy jej tak ciagle ulegac.
- Ale chodzi o to, żeby ją chociaż przeprosić czy cos... Przecież jej musi być przykro! Nie zalezy Ci już naprawdę na Niej?
- Will, Ja... Ja jej już chyba nie kocham.
|SKIP TIME|
- Nie lepiej do niej isc?
- Boje się isc, jeszcze mnie pobije czy co. (XD) - Powiedział Mike wzruszając ramionami.
Mike postanowił zerwac z El. Bardzo się cieszę- znaczy jest mi przykro, bo byli fajna para.
No dobra, kogo ja oszukuje cieszyłem się strasznie, chyba jak każdy. Nawet Mike. Bałem się tylko, jak bedzie wyglądał nasz kontakt z Nastką. Wogole przestaniemy się z nią spotykać? Trochę szkoda...
- Masz krótkofalówkę. - Max podała Mikeowi urządzenie. - Tylko szybko, nie przedłużaj tematu, bo jeszcze bardziej się wkurzy.
- Ale to nie jest takie proste. - Wywrócił oczami. - Postaram się, ale jeśli się zatne to trudno. - Kliknął przycisk na krótkofalowce i odetchnął. - Halo, El?
- Mike? - Odezwał się cichy głos Nastki. - Dzwonisz, żeby przeprosić?
- Ja... - Mike popatrzył na nas. - Nie koniecznie.
- Jak to nie koniecznie? To co się stało? - Głos Jane nagle zrobił się głośniejszy.
- Słuchaj Eleven, Ja wiem, ze będziesz bardzo zła, ale... Ja nie umiem tego dłużej ciągnąć.
Nastała niezręczna cisza.
- Możemy zrobić sobie przerwę, ze od siebie odpocząć i później żeby znowu było tak samo. - Zaproponowała Nastka. Jej głos cały drżał.
- Eleven, nie. Zrywam z tobą. - Wyszeptał.
- Zrywasz...? Jak zrywasz? Przecież... Taki dobry mieliśmy kontakt! Wszytsko było dobrze! Co się stało?
- Zmieniłaś się. Ty tego nie zauważasz, ale wszyscy inni tak. Cos się z tobą stało, ze się tak zachowujesz. Kiedyś byłaś inna, owiele lepsza. Każdy miał wtedy z tobą lepszy kontakt. A teraz? - Mike westchnął.
- To dlatego, ze byłam o ciebie zazdrosna. A przecież powinnam skoro jesteśmy razem. - Powiedziała Eleven łamiącym się głosem.
- BYLIŚMY razem. A pozatym, to za mało
powiedziane, ze byłaś „zazdrosna". Nie pozwalalas mi się spotykać z innymi i kazałaś mi siedzieć u ciebie w domu. To nie było normalne.- No może tak, ale to nie jest teraz wazne. Błagam Cie Mike. Daj mi druga szanse. Prosze Cie, będę inna, obiecuje.
- Nie. Zrozum ja już Cie nie kocham.
- Nie kochasz..? Idź przemyśleć to co wlasnie powiedziałeś i później się do mnie odezwij! Do widzenia! - Rozłączyła się.
Cisza.
- Popłacze się. - Krzyknęła nagle Max śmiejąc się. - Słyszysz? Masz
przemyśleć i do niej oddzwonić! Błagam Baahahahahah.
- Nie mam zamiaru. Usłyszała co miała usłyszeć. - Rzekł Mike.|SKIP TIME|
Jakis czas później, kiedy już się ściemniało, odprowadzaliśmy się do swoich domów. Odprowadziliśmy już Lucasa i Dustina i zostaliśmy tylko w trójkę. Wlasnie dochodziliśmy do mojego domu kiedy Mike stanął.
- Wiecie, musze wam cos powiedzieć. - Zaczął, a Ja z Max wymieniliśmy znaczące spojrzenia. - Wczoraj, na swojej kanapie znalazłem list. W zasadzie była to mała kartka, ale można to nazwac listem.
- I co tam było? - Spytała Max.
- Ktoś mi wyznał miłość. - Zaśmiał się nerwowo, a ja się zarumienilem. - Chciałbym się dowiedzieć kto to, ale skoro nie napisał tego odrazu w liście, to trochę głupio mi pytać. Ale postanowiłem, ze będę z tym kims pisać, to wtedy się może dowiem.
- Dobry pomysł. - Odezwałem się.
- Mhm. - Przytaknęła Max. - Jak będziesz dostawał nowe listy to nam pokazuj.
- Pokaze.
Hejka tu Natka :}
Przepraszam, ze rozdział taki krótki, ale mam już pomysł na kolejny, a nie chce pisać w tym koleiny raz „skip time" wiec nom.
Notes:
30.06.2022 - Napisane
14.07.2022 - Wstawione
![](https://img.wattpad.com/cover/312840584-288-k633433.jpg)
CZYTASZ
Tajemniczy wielbiciel - byler
Fiksi RemajaNieśmiały Will, wpada na pomysł by wysyłać swojemu najlepszemu przyjacielowi liściki. Czy Mike dowie się kto je pisze? - byler start-7.06.2022