6.

294 14 47
                                    

    - Prosze, widze, ze dostałeś pierwszy list od Mikea. I widzisz? Mowilam, ze plan wypali. Znalazł ten list i nawet się przejął. - Max się uśmiechnęła. - Kiedy zamierzasz mu powiedzieć, ze to ty?

    - Nie wiem, boje się. Co jeśli on wogole tego nie bedzie tolerował? Przestanie się ze mna przyjaźnić?

   - Jeju, czemu ty odrazu panikujesz. Znasz go przecież, nigdy by Ci tak nie powiedział. On taki nie jest. - Max popatrzyła mi w oczy i pokrecila głowa.

   - Nie wazne, narazie czytaj.

   Odetchnąłem i wziąłem do ręki pogięta kartkę.

   - „Drogi Ktosiu.

     Nie mam pojęcia kim możesz być, dlatego zdziwiło mnie, ze do mnie napisalxs. Nie znam nawet twojej płci. Jeżeli okaże się, ze jestes chłopakiem, to nic się nie stanie.
     Miło mi, ze Ci się podobam, ale naprawdę nie wiem co na to odpowiedzieć. Może gdybym poznał kim jestes, moglibyśmy się lepiej poznac.
    Tak myslalem, zostawiajmy sobie listy w dziupli drzewa koło mojego domu.

                                                     Mike."

    - Co mam odpisać? - Spytałem gapiąc się dalej w list.

    - Mam pomysł, pisz.

|TIME SKIP|

    Max znowu zaniosła list Mikeowi. Poszła pod drzewo i wsadziła je do dziupli, starając się żeby jej nie zauważył. Bal bym się na jej miejscu, jakby Mike ją zobaczył, to by pomyślał, ze to ona. Ale tak myślałem, ze po jakimś czasie postaram się sam pisać i zanosić listy, żeby już nie męczyć Max.

Pov. Mike

    Był wieczór, cały dzien czekałem by sprawdzić dziuple. Nie chciałem w dzien bo bałem się, ze zobaczę kto pisze listy. Nie chciałem sam tego robić, czekałem aż ten Ktoś sam zdradzi swoją tożsamość.

    Wstałem wiec z kanapy, i udałem się na zewnątrz. Podeszlem po cichu do drzewa i wsadziłem rękę do dziupli. Poczułem papier, wziąłem go i się rozejrzałem, po czym poszedłem do domu.

    Szybko usiadłem na krześle i zacząłem czytać list.

    „Hej.

Zostawilxm list tam gdzie powiedziałeś.
Wiem, ze chcesz wiedzieć o mnie więcej informacji. Moge narazie zdradzić Ci moja płeć. Boje się tego mówić, ale pisales, ze nic się nie stanie. Wiec jestem chłopakiem. Mam nadzieje, ze nie przestaniesz teraz ze mna pisać. Moge Ci tez powiedzieć, ze mam tyle samo lat co ty. W następnym liście napisze Ci więcej o sobie, narazie bardzo się boje.

                                                   Ktoś."

    Przeczytałem list kilka razy. Czyli ten „Ktoś" był chłopakiem? Nie przeszkadzało mi to, nie moge oceniać ludzi po tym kogo lubią. Poprostu byłem zdziwiony, bo nigdy nie spotkałem chłopaka, który... Który lubił chlopakow. Była to dla mnie nowość, ale cieszyłem się, ze moge poznac kogoś takiego.

    - Mike? - Moja mama się do mnie odezwała. - Spakuj potrzebne rzeczy, na następne 8 dni. Kurtkę, buty, bieliznę, komiksy i inne rzeczy, które będziesz używał. O nic nie pytaj, później wszytsko Ci wytłumaczę. Za 20 minut bądź gotowy. - Odwróciła się i wyszła.

   Pov. Will.


    Siedziałem na podłodze i pakowałem zdenerwowany rzeczy. Moja mama powiedziała, ze mam być zaraz spakowany, wogole mi nic nie tłumacząc. Dlatego teraz pakowałem się szybko, a ręce mi się trzęsły.

Tajemniczy wielbiciel - bylerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz