9.

253 17 44
                                    



   Pov. Will.

   - Will! - Krzyknął Mike a za nim wszyscy inni wbiegając do pokoju gdzie leżałem.

   - Nic Ci nie jest, prawda? - Spytała szybko Max. - Zszyli Ci nogę?

   - Tak, teraz mam bandaż.

   - Boże, tak się martwiłam, Willy... - Moja mama złapała mnie za rękę.

   - Wszyscy się martwili. - Uśmiechnął się Hopper. - Kiedy wyjdziesz?

   - Za godzinke już bedzie mógł wyjść. - Powiedziała pani Doktor. - Zrobimy jeszcze badania i wszystko bedzie gotowe. A, i jeszcze radziłabym państwu isc do apteki po leki przeciwbólowe, bo narazie Go nie boli, bo daliśmy lek, ale gdy zejdzie bedzie bardzo bolec.

   - Rozumiem. - Powiedziała moja mama. - To my już wyjdziemy. - Uśmiechnęła się.

    Pani doktor odwróciła się do mnie, pobrała mi krew i sprawdziła tętno itp. Badania zajęły jej 30 minut, a potem wyszła i powiedziała, żebym 10 minut odpoczął i potem się ubrał. Ale ja nie chciałem odpoczywać, tylko chciałem szybko stad isc. Ubrałem wiec się szybko i wyszlem z sali.

    - Już? Szybko. - Powiedziała Pani Wheeler.

    - Pomożemy ci isc. - Zaproponowali Max i Mike.

    - Spoko, moge sam, nie mam złamanej nogi, tylko bandaż. - Uśmiechnąłem się.

    - Trudno. - Wzruszyli ramionami i i wyciągnęli ręce żebym sie ich złapał.

    Doszliśmy tak do samochodu i wróciliśmy do hotelu.

    - Idźcie, my pojdziemy jeszcze po bandaże i leki przeciwbólowe. - Powiedziała Pani Wheeler i moja mama.

    Wróciliśmy wiec sami z Hopperem do domu i poszliśmy do swojego pokoju. Max poszła z nami, a Eleven stanęła w drzwiach.

    - Przykro mi. I... - Spojrzała na Max. -Przepraszam. Przepraszam Was. - Wyszeptała i pobiegła do swojego pokoju.

    - Oh, wow. - Powiedziała Max.

    Usiadłem na łóżku a obok mnie Mike. Lucas i Dustin usiedli na srodku, a Max na skraju.

   - Dalej jestem na nią zły. - Powiedział Lucas.

   - Raczej wszyscy. - Westchnalem patrząc na Max. - Mam nadzieje, ze nic więcej już Ci nie zrobi. - Max pokiwala głowa.

   - Cześć dzieci, mamy rzeczy z apteki. Dzisiaj już nie zmieniaj opatrunku, ale jutro rano trzeba bedzie wziasc tez lek przeciwbólowy. - Powiedziała moja mama wchodząc do pokoju.

   - No, a teraz już się kładźcie, bo już późno. - Powiedziała Pani Wheeler.

   - Jest dopiero 21. - Jęknął Mike.

   - Trudno, raz pójdziecie wcześnie spać. Dobranoc. - I wyszly.

   - Jak mam się wykapać z bandażem? - Spytałem.

   - Poprostu go trochę zmoczysz. - Powiedział Dustin.

   - Okej to ide. - Wstałem. - Ała.

   - Pomoc Ci?

   - Nie, nie trzeba poprostu chyba przestaje działać lek przeciwbólowy.

   - W takim razie Ci pomoge. - Zaśmiał się i dał mi rękę. Złapałem ją i popatrzyłem na Max, ktora robiła z Dustinem i Lucasem znaczące miny, wiec spojrzałem na nich wzrokiem „Zaraz wam kija włożę do dupy jak nie przestaniecie".

Tajemniczy wielbiciel - bylerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz