Rozdział 12.

404 19 26
                                    

Przed zaczęciem czytania tego rozdziału polecam wrócić do końcówki poprzedniego, żeby mniej więcej orientować się, co się dzieje.

***

I wszystko stało się jasne. Już miałam stu procentową pewność, skąd znałam ten głos.

Rose, dziewczyna która postawiła się na moim miejscu, podczas kłótni z jakimiś chłopakami.

Nie odezwałam się. Nie wiedziałam, jak powinnam zareagować. Przyznać się, że wiedziałam o jej istnieniu? Możliwe, że wtedy miałabym jeszcze większe kłopoty.

Patrzyłam na dziewczynę, starając się nie okazywać żadnych emocji. Z niecierpliwością czekałam, aż dziewczyna wyjaśni, po co do mnie przyszła. Lecz sama czekała na moją reakcję, dlatego tkwiłyśmy w napiętej ciszy, którą zagłuszały jedynie odgłosy szumiącego wiatru.

- Wiem, że mnie nie znasz, ale musiałam do ciebie przyjść. - odezwała się w końcu przez co nagle moje ciało się rozluźniło. Nie było już spięte, a mój oddech zaczął być spokojny i równy. - Chyba powinnam przeprosić, ale myślę, że nie ma takiej potrzeby, gdyż to nagła, a zarazem bardzo pilna sytuacja.

Czyżby coś się stało? Coś związanego z Marcusem?

- Co się stało? - zapytałam, zakładając ręce na piersi. Coraz bardziej zaczynałam się denerwować, ponieważ na pewno nie przyszła tu z powodu błahej sytuacji. Coś naprawdę musiało się wydarzyć, tylko co?

- Już mówię. - odparła, przełykając nerwowo ślinę. Jej wzrok najpierw padł na ziemię, a po kilku sekundach znowu popatrzyła na mnie. Widziałam na jej twarzy ogromne zdenerwowanie. - Może lepiej zacznę od tego, że jestem przyjaciółką Marcusa Parkera. Tego, który od jakiegoś czasu ciebie nęka. - powiedziała na pozór spokojnie. - Tylko proszę, nie zrozum mnie źle. Nic złego nie chcę ci zrobić i masz moje słowo, że ani trochę nie popieram jego poczynań. - dodała, błagalnym głosem. Od razu jej zaufałam, wiedziałam, że to co mówiła, było szczere.

Odpowiedziałam skinięciem głową, przez co Rose delikatnie się uśmiechnęła.

- Tak więc przyszłam do ciebie, ponieważ od kilku godzin nie mam z Marcusem kontaktu, jakby rozpłynął się w powietrzu. Za każdym razem, gdy do niego dzwonię, włącza się sekretarka i nikt z naszych przyjaciół nie wie, gdzie jest. A zawsze informuje chociażby Chrisa gdzie zamierza iść. - powiedziała z przejęciem robiąc kilka kroków w bok, wymachując rękoma. - Chris, to nasz przyjaciel, chyba go znasz. - odwróciła głowę w moją stronę.

- Tak. - odparłam krótko, zakładając ręce na piersi, ponieważ zaczynało mi być zimno.

- Myślałam, że może znowu wymyślił coś bardzo głupiego i chciał ci coś zrobić. Marcus jest tak mocno nieprzewidywalny, że byłby zdolny do dosłownie wszystkiego. Wolałam sprawdzić, czy z tobą jest wszystko w porządku i jak widzę - naszczęście jest.

Zdałam sobie sprawę z tego, że czarnowłosa nie miała pojęcia o tym, że Marcus postanowił uratować mnie przed Mikieem, który zaplanował na mnie okropną zemstę. Parker sam mówił mi, że wolał załatwić to sam ponieważ wiedział, że koledzy go wyśmieją. Chociaż jak teraz sobie o tym myślę, to wydaje mi się, że właśnie byliby chętni by mi pomóc. Przynajmniej Rose, ponieważ nie znam reszty jego paczki.

- Widzieliśmy się dzisiaj. - powiedziałam, wiedząc, że dziewczynę to jeszcze mocniej zdenerwuje, ale wolałam powiedzieć jej prawdę. Uważałam, że na to zasługiwała, bo w końcu chciała mi pomóc, uratować przed Marcusem. Byłam jej cholernie za to wdzięczna, ponieważ mimo, że się nie znałyśmy, to potrafiła postawić się w mojej obronie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 09, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dangerous GameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz