- Przysięgam, że jeśli jeszcze raz ta baba będzie kazała mi odpowiadać na jej wszystkie durne pytania, to osobiście wyrwę jej te siwe wąsiska z ryja. - powiedział oburzony Nicolas, nerwowo otwierając swoją szafkę.
Pani Gabriella uczyła całą naszą czwórkę geografii. Każdy uczeń jej nie cierpiał. Swoim złowrogim nastawieniem do życia dzieliła się z każdym i po każdej lekcji z nią, uczniowie wychodzili z sali z chęcią popełnienia samobójstwa.
Przynajmniej raz w miesiącu upatruje swoją ofiarę, którą przez najbliższe tygodnie gnębi, wyciska wszystkie chęci do życia i pyta z dosłownie wszystkiego, co przyjdzie jej do głowy.
Rok temu niestety padło na mnie, a to tylko dlatego, że musiałam powiedzieć Madison coś bardzo ważnego, co nie mogło poczekać do przerwy. Jakimś cudem udało mi się przetrwać ten okropny czas, chociaż uzbierałam u niej masę jedynek. I sama nie wiem, co się stało, że zdałam z jej przedmiotu.
Natomiast Nicolas zawinił tym, że nie potrafił powstrzymać się od zaśmiania się, gdy Gabriella weszła do sali lekcyjnej z zielonymi włosami na głowie.
Ktoś musiał podmienić farby..
Chociaż przyznam, że było jej do twarzy z tym kolorem. Tak tematycznie.
- Jeszcze trochę i znajdzie sobie kogoś innego do dręczenia. - przyznała ze spokojem niebieskooka, szukając czegoś w swojej czarnej torbie, która na jakiś czas zastępowała jej poprzednią z Louis Vuitton.
- No mam taką nadzieję, bo jeśli nie, to kurwa będzie musiała się ze mną zmierzyć. Nie dam suce żyć. - powiedział nadal zdenerwowany, trzaskając drzwiczkami, które swoją drogą już dużo wycierpiały.
Przewróciłam oczami i cicho zaśmiałam się pod nosem, widząc rozzłoszczonego Nicolasa, chociaż doskonale rozumiałam jego oburzenie.
- Chodźmy na podwórko, bo Nico chyba musi ochłonąć od tych wszystkich wrażeń. - zaproponowałam, mając całkiem dobry humor. Nawet po lekcji z Gabriellą widniał u mnie szczery uśmiech, co praktycznie nigdy się nie zdarzało.
Blondynka na moje słowa kiwnęła głową na znak, że się zgadza, natomiast chłopak wymamrotał coś pod nosem, dlatego złapałam mocno za jego rękę i pociągnęłam do drzwi wyjściowych.
Kiedy mieliśmy już wychodzić, stanęła na przeciwko nas Emily z jej bandą przyjaciółek, które chyba nie cieszyły się z tego, że musiały przebywać w jej towarzystwie.
Czarnowłosa stanęła, pozując jak modelka, kładąc jedną rękę na bok swojej szczupłej sylwetki. Miała na sobie białą koszulę, granatową marynarkę idealnie przylegającą do ciała oraz tego samego koloru, krótką spódniczkę.
Popatrzyła na naszą trójkę wymuszonym uśmiechem, a następnie jej wzrok spoczął na Nicolasie, który chyba nie miał chęci i siły do rozmawiania z dziewczyną.
- Kochanie, wiem że ostatnio, nie było zbyt przyjemnie, ale... - zaczęła, a rysy twarzy Smith'a znacznie się spięły, a dłonie zacisnął w pięści.
To nie mogło skończyć się dobrze...
- Obiecuję, że jeśli będziesz ze mną, to dam ci wszystko co najlepsze. - powiedziała bardzo pewnie, zagryzając dolną wargę. Nie czekając na odpowiedź, ruszyła w jego stronę. Kiedy ich nosy prawie się stykały, Emily złapała za sam koniec jego granatowej bluzy i pociągnęła go bliżej siebie. - Wiem, że mnie pragniesz, tylko chcesz zagrywać niedostępnego. - szepnęła mu do ucha, lecz nie na tyle cicho, żebym z Madison tego nie usłyszały. Stałyśmy obok obserwując całe wydarzenie, skrycie śmiejąc się pod nosem.
CZYTASZ
Dangerous Game
RomanceVeronica - dziewczyna wiodąca zwykłe, spokojne życie, przez przypadek wchodzi w konflikt z największym postrachem szkoły - Marcusem. Od tego czasu musi zrezygnować ze swojej codziennej rutyny, by stawić czoło swoim różnym, niecodziennym wydarzeniom...