8. Witamy w Ohmu

39 5 8
                                    

  Kai wraz ze swoim przełożonym generałem od rana kręciła się w pobliżu zamkniętego obszaru. Ten jest broniony przez rycerzy Ohmu zawzięcie, a kobieta domyśla się że coś ukrywają; nie bez powodu by chronili tamto wejście.
Właśnie siedziała na macie w swoim namiocie i pisała w swoim dzienniku relacje z wyprawy, które zazwyczaj pokazuje swojemu ojcu. Do jej uszu doszły odgłosy ciężkich kroków i brzęk zbroi, który stawał się coraz głośniejszy, aż w końcu w wejściu stanął Kastiel - jej przełożony.

– Księżniczko, nasi przebili się przez opór – poinformował ją. Prezentował się niebywale dobrze, miał starannie ułożone kasztanowe włosy a jego pomarańczowe oczy były bystre. I zarost miał równo jak od linijki przycięty.

Kobieta przerwała pisanie i kątem oka się spojrzała na jego personę.

– I co tam ci rycerze zawzięcie ukrywali?

– Nie uwierzysz jak ci powiem, ale tam w środku jest jakieś gigantyczne... Coś. I to żywe, bo pulsuje jak serce – wyjaśnił krótko.

Ona nie mogła w to uwierzyć, w głowie zapaliła się jej lampka. Szybko się podniosła czując podniecenie i wyszła lekko trącając ramię Kastiela. Ten lekko zdezorientowany poszedł za nią.

– Kai, myślisz że to...

Nie dostał odpowiedzi. Dochodząc do wejścia w górze, ujrzeli na samym końcu przy skalnej ścianie gigantyczne, jajowate stworzenie, które parowało od gorąca. Podeszli bliżej by się temu przyjrzeć: było spętane linami z każdej strony i przymocowane do haków w ścianie, przypominające zabezpieczenie. Też odgłosy brzmiały mrocznie.

– ...To on we własnej osobie. Ostatni Kolos – oczy księżniczki zabłysły.

Jak na zawołanie Kolos otworzył powoli świecące oczy - same w sobie budziły niepokój. Lecz pozostał w takim samym bezruchu. Na twarzy Kai wymalował się chytry uśmieszek.

– W końcu po tylu latach odpoczynku do czegoś się przydasz. Świat cię potrzebuje, musisz oczyścić go z tej pieprzonej zarazy.

Kastiel lekko się zmieszał. Jednak podzielił zdanie kobiety.

– Co zamierzasz zrobić teraz?

– Wiedziałam że król Querno był takim egoistycznym dupkiem żeby chować przed całym światem Kolosa dla siebie i żyć w takich czasach. Miałam dobre przeczucie by złożyć mu niezapowiedzianą wizytę – trochę niepewnie dotknęła Kolosa, jest oślizgły i bardzo miękki. Opuściła rękę widząc jak potwór zamknął oczy. Odwróciła się na pięcie i skierowała do wyjścia. – Kastiel, zbadaj dokładnie nasze znalezisko!

Generał podrapał się lekko po brodzie patrząc trochę zmieszany za nią.

– ...Jak sobie panienka życzy. Argh, znowu brudna robota zostaje dla mnie.

*

Karol wyskoczył z maszyny na ziemię i poprawił sobie maskę. Byli przed samym wejściem do Ohmu, skąd znad wysokiego muru widać bardzo duże drzewa. Nie mógł się doczekać aż zobaczy jak jest po drugiej stronie, słyszał że to królestwo to istny Eden.
Marcin stanął tuż obok przyjaciela i wytarł rękawem płaszcza szkło w goglach maski. Miał teraz lepszy widok.

– Wow, to naprawdę tu?

– Cóż, na to wygląda – odparł zadowolony. Jednak znów jego myśl krąży wokół dawnego kochanka. Co jeśli on tu mieszka i go spotka? Jak mu spojrzy w oczy? Na pewno jego wampirek żyje w przekonaniu że naprawdę umarł. A sporo się zmieniło przez te lata, więc ciężko będzie mu go poznać. O ile Hubert za bardzo też się nie zmienił.

Legenda Ohmu - Spustoszenie | DxDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz