Chapter 12

55 11 9
                                    

Stojąc przed drzwiami do jednego z pokoi hotelowych, Error przetarł czoło z potu. Było mu gorąco, czuł jakby miał się zaraz roztopić. Najwidoczniej złapał gorączkę po wczorajszych wybrykach. Przyzna, że było to lekkomyślne..

Nie czekając dłużej, zapukał w drewnaine drzwi. Szybko zostały otworzone przez swojego właściciela. Reaper posłał mu smutny uśmiech, było mu głupio jak nigdy. Zaprosił go do środka, Error nie miał zamiaru odmawiać.

Pokój wyglądał jak każdy normalny pokój hotelowy. Łóżko, szafa, kilka półek, wyjście na balkon i łazienka obok. Standart.

Error rozgościł się i usiadł na łóżku, podpierając się rękami. Ciężko dychał. Prawda jest taka, że źle przechodzi choroby, nie ważne czy to zwykłe przeziębienie, czy coś poważniejszego. Reaper zaproponowałby mu herbatę, ale nie był aktualnie w swoim domu, Error oczywiście by pewnie odmówił tak czy siak.

- ..Więc, jak się czujesz? - spróbował przerwać niezręczną barierę.

- Przez moje wczorajsze wyjście przeziębiłem się, nic poważnego - dał sobie chwilę, aby odsapnąć. - Chciałem z tobą porozmawiać o moim opętaniu.

- Tak, mówiłeś o tym przez telefon. Wiesz, naprawdę jest mi głupio, w końcu obiecałem ci pomóc, ale ten duch— ta istota, nie jest czymś z czym mogę sobie poradzić.

- Od jak dawna działasz jako egzorcysta?

- Można powiedzieć, że od dziecka. Już od małego widziałem zjawiska nadprzyrodzone, już zaraz po narodzeniu. Wychowywałem się w domu pełnym duchów, tych dobrych i nieprzyjaznych. Jako egzorcysta zacząłem pracować w wieku - pomyślał. - 14 lat.

'Tak młodo?! Gość naprawdę ma jaja ze stali!' był wyraźnie pod wrażeniem. Nie wiedział, że egzorcystą można zostać w tak młodym wieku! Czy to w ogóle legalny zawód?

- Na swojej drodze spotkałem wiele potężnych dusz, jak i same demoniczne stworzenia. Jednak żadne z nich nie sprawiło mi tak wielkich problemów jak ona...

- Czym ona się wyróżnia? - położył się na plecach.

- Ona nie była nigdy człowiekiem, jednak żyła przed śmiercią. Jest pomiędzy ludźmi a stworzeniami zrodzonymi z negatywnej energii - podsumował. - Jej moc jest silniejsza od wszystkich demonicznych stworzeń, które spotkałem w swoim życiu!

Error przełknął ślinę. Ink mogłaby go zabić jednym ruchem ręki, ale tego nie zrobiła. Bawiła się nim, chciała zobaczyć u niego jak najwięcej cierpienia. Teraz? Nie jest już sam pewny..

- Więc nawet ty nie jesteś w stanie jej nic zrobić?

- Nie śmiałbym. Moim zadaniem jest odprowadzenie zgubionych dusz zmarłych do ich pierwotnego miejsca i wyegzorcyzmowanie sił szatana. Właśnie dlatego nie wiedziałem, co powinienem zrobić z nią - podrapał się po policzku. - Nawet gdybym chciał ją wyegzorcyzmować, nie jestem w stanie. Jestem po prostu za słaby, groziłaby mi możliwa śmierć.

Till We Meet Again [Errorink Fic]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz