Vanessa została bez wsparcia – Leyla zostawiła ją, udając się do świata żywych, żeby odpocząć i zasnąć przynajmniej na chwilę. Obie jeszcze nie ustaliły nic związanego z następnym dniem, ale w końcu musiały zdecydować co zamierzają zrobić – Leyla miała płynąć z Vanessą, czy mnie? Blondynka nie chciała ją o to prosić, zresztą mogła się z nią spotkać w Przystani, kiedy by tylko chciała. Aczkolwiek, najpierw musiałaby poprosić Bastiana o jakiś przedmiot, który by ją tu przenosił. Nie wiedziała jednak nadal czy była na to gotowa.
Czarnowłosa zostawiła ich w salonie, a odkąd zniknęła, Vanessa nie wypowiedziała ani słowa. Siedziała tylko na sofie z podkulonymi nogami i bawiąc się materiałem ubrania, wpatrywała się w dopalający się kominek. Szczerze, wolała już wrócić razem z Leylą, stającą w jej obronie, a nie zostać sam na sam z mrocznym mężczyzną. Tym samym, który wydawał jej się coraz bardziej podejrzany.
Naskoczył na swoją siostrę wytykając jej przy tym, że zepsuła jego starania w jej ochronie. W głosie Bastiana usłyszała złość i pogardę, jakby Leyla co najmniej zdradziła jej wszystkie jego sekrety. Powód jego zachowania i co miał na myśli, mówiąc, że ją chronił, pozostawały zagadką. Pomimo to, stało się dla niej jasne, że Bastian posiadał większe tajemnice niż wcześniej zakładała.
„Tylus to nie tylko twoja historia" – słowa Leyli chodziły jej po głowie, wzbudzając niepokój.
Kim w takim razie był dla Bastiana bóg ciemności i czy to przez niego tak się zachowywał? Sam dysponował mocami będącymi zbliżonymi do tego bóstwa. Może w takim razie był z nim jakoś... związany?
Potrzebowała się dowiedzieć.
Ale tradycyjnie, Bastian, nie dostarczyłby jej żadnej odpowiedzi.
– Leyla zawsze była taka wybuchowa? – spytała się go, przerywając tym ciężką ciszę, nie wiedząc o czym tak naprawdę mają rozmawiać. – Taka zadziorna i pyskata?
Bastian pokiwał głową ze swojego fotela, w którym praktycznie się zatopił.
– Tak – odparł przeciągle, przyglądając się płomieniom w kominku. Wyglądał, jakby się nad czymś zastanawiał, ale jego twarz nie posiadała żadnej głębszej zmarszczki.
– Ona nie tylko włada ogniem, ale jest jak on sam. Nigdy nie spotkałam takiej... – przerwała nie potrafią dobrać słów. – Nawet nie wiem jak mam ją określić. Jest żywiołowa, nieokiełznana, odważna, pyskata, ale też zabawna i taka... taka zupełnie inna niż ja. Jest też zupełnym przeciwieństwem ciebie. Jesteście dosłownie jak ogień i woda.
Przeniósł na nią zamglone spojrzenie. Złączył dłonie i położył je na kolanie.
– Ktoś musi ochładzać jej ognisty charakter. Gdyby nie ja, to pewnie już dawno sama siebie by podpaliła.
Vanessa uśmiechnęła się, odgarniając włosy za ucho.
– Dlaczego nie powiedziałeś mi, że masz siostrę?
Wzruszył ramionami.
– Nie uważałem, że jest to coś o czym musisz wiedzieć.
– Mogłeś przynajmniej wspomnieć, że będzie mnie śledziła i towarzyszyła w mojej podróży. Nie musiałabym się wtedy zastanawiać, czy to August ją wynajął, żeby mnie złapać.
– Nie znałem jej zamiarów. Sama zdecydowała o wszystkim, nic mi nie mówiąc. – Wzruszył ponownie ramionami. – Taka już czasami jest.
Vanessa pokiwała głową, rozsiadając się wygodniej.
Uznała, że czas trochę powiększyć swoją wiedzę.
– Jesteś od niej starszy?
Pierwsze podejrzane zerknięcie mężczyzny.
CZYTASZ
Dziedzictwo Życia
FantasyCzęść pierwsza serii „Więź Gwiazd" *Książka 16/17+* Vanessa to zwyczajna, spokojna dziewczyna z zamiłowaniem do czytania książek. Mieszka w przepięknej posiadłości o niezliczonej ilości pokoi, otoczonej bajecznymi ogrodami i sadami. Z pozoru prowadz...