★ ★ ★

355 25 1
                                    

Wiedział, że August i Anderson wrócili razem do Włoch. Był w końcu z nimi w Anglii w dniu, w którym wszystko się zmieniło. Nie widzieli go na początku, ale on już ich tak – jak zwykle stał w cieniu i wszystko obserwował.

Jego ojciec uwielbiał bankiety i przyjęcia organizowane przez obrzydliwie bogatych, zepsutych i wpływowych ludzi zamieszkujących jakiekolwiek światy. Wystarczyło, że jeden człowiek znający Tylusa zapragnął czegoś tak mocno, że aż przywoływał go samymi myślami, a Pan Ciemności pojawiał się znikąd z propozycjami. Ale to nie było takie łatwe – człowiek musiał mu obiecać coś w zamian. Dusza po śmierci, żona, dziecko czy wpływy jakiegoś kraju. Wszystko mu było jedno. Coś za coś – taka była umowa.

Podczas bankietu, na którym Frank i August zawierali ze sobą kontrakt przypieczętowujący los Vanessy, ochota na rozerwanie ich na strzępy łaskotała go w kark. Potrzeba wejść do ich głowy i zrobienia tam bałaganu była przeogromna. No i moce Mors. One błagały go, żeby po prostu ich dotknął i zamienił w pył.

Wzbierała w nim furia, za każdym razem, gdy patrzył w stronę jej ojca. Pijany, czerwony aż po cebulki włosów na głowie, do tego głupio śmiejący się razem ze swoim przyszłym zięciem. Oboje go obrzydzali.

Przeklinał Franka Andersona za to, że wygadał się na temat mocy Vanessy, tej imitacji mężczyzny, który miał zostać dzięki Tylusowi królem. Gdyby Anderson nie przyszedł na ten cały bankiet organizowany dla samej śmietanki kraju, to nie spotkałby Augusta i Vanessa nadal żyłaby jak dawniej. Nadal byłaby bezpieczna, a tak to Howard – którego rodzina od wieków miała kontakty z Tylusem – dowiedział się wszystkiego, dzięki czemu August mógł to wykorzystać na swoją korzyść.

Anderson nie rozumiał do końca kim była Vanessa i jakie moce posiadała. Nie to co Howard, który wręcz od razu skontaktował się z Tylusem. I nagle jego sekret przestał być sekretem. Nie mógł już jej dłużej chronić. Wiedział, że groziło jej niebezpieczeństwo, a on musiał jej pomóc.

Przez lata nie mówił nic ojcu, więc udawał wielce zszokowanego, kiedy razem z Tylusem stali w pokoju jednej z rezydencji rodziny Howardów. Pamiętał ten błysk w oczach swojego ojca, kiedy ten usłyszał o wszystkim. Widział jego krzywy, szaleńczy uśmieszek na ustach. Wręcz czuł jego emocje, które mówiły same za siebie – był wniebowzięty. W końcu znalazł drugą brakującą Gwiazdę. Wreszcie mógł stać się najpotężniejszy we Wszechświecie i stworzyć go na własnych zasadach.

Bastian pamiętał jak August zawierał umowę z jego ojcem. Widział cały czas tą scenę przed oczami. Wspominał ją codziennie.

Dziedzictwo ŻyciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz