Rozdział II

630 34 8
                                    

Witajcie w drugim rozdziale! Mam nadzieję, że się spodoba, bo dość długo nad nim myślałam.
Zapraszam do czytania!
-------------------------------------------------------------
Następnego dnia, Yor obudził intensywny zapach jajecznicy i smażonego boczku.
Ubrała się, rozczesała włosy i ziewając udała się do kuchni. Zgodnie z przewidywaniami, zastała tam Yuriego, pochylonego nad patelnią. Na stole stał już talerz kanapek i dwa kubki parującej herbaty.
-Dzień dobry. -powiedziała Yor siadając przy stole.
-Dzień dobry. -odparł Yuri, zerkając przez ramię na siostrę. -Jak się czujesz? -spytał.
-W porządku. -Yor wzruszyła ramionami i sięgnęła po herbatę.
Naprawdę nie czuła się najgorzej. Była tylko trochę zmęczona, bo wczoraj długo nie mogła zasnąć.
Yuri zdjął patelnie z kuchenki i podzielił jajecznicę na dwie porcję. Postawił talerz z jedzeniem przed siostrą i usiadł obok niej.
Yor wzięła do ręki widelec i wtedy jej wzrok padł na noż. Znieruchomiała na chwilę, głośno przełykając ślinę, a potem odwróciła się szybko i pochyliła nad talerzem. Skarciła się w myślach. Chyba zbyt wiele myślała ostatnio o pracy Cierniowej Księżniczki.

Po śniadaniu, Yuri wyszedł do pracy, a Yor została sama bez pomysłu jak mogłaby spędzić ten dzień.
Zwykle miała do wykonania jakąś misję Cierniowej Księżniczki, ale dziś miała dzień wolny. Mogła zrobić co zechce.
Ostatecznie, z braku lepszego pomysłu postanowiła pójść do sklepu. W lodówce był tylko karton mleka i parę jajek. Yuri zużył większość produktów na dzisiejsze śniadanie.
Idąc ośnieżonym chodnikiem, z jakiegoś powodu pomyślała o Loidzie. Co teraz robił i gdzie był?
Cóż, na to pytanie mogła odpowiedzieć sobie już po chwili, kiedy weszła do sklepu.
W kolejce przy kasie, ujrzała Loida z koszykiem sklepowym w dłoni. Obok stała Anya szarpiąca go za rękaw. Mówiła coś do niego, z lśniącymi z ekscytacji oczami.
Yor zalała ulga na jej widok. Jak mogła wątpić w Loida? Oczywiście, że by jej nie oddał z powrotem do sierocińca.
Nagle dziewczynka zamarła w połowie zdania i powoli się odwróciła. Wbiła zdumione spojrzenie w Yor, która patrzyła jak Loid spogląda najpierw na Anyę, a potem podąża za jej spojrzeniem.
Przez chwilę ich wzrok się spotkał i dojrzała błysk zaskoczenia w szarych oczach Loida.
Blondyn uśmiechnął się do niej , ale Yor nie potrafiła się poruszyć. Tylko patrzyła, jak odwraca się do kasjerki i płaci za zakupy, kilkoma banknotami.
W końcu otrząsnęła się i zezłoszczona własną reakcją uśmiechnęła się szeroko do Anyi. Ucieszona dziewczynka pomachała jej jeszcze, ale Yor oddaliła się już w stronę alejki z pieczywem.
Jej serce biło jak oszalałe, oddech miała przyspieszony, jak po biegu. W głowie po raz tysięczny przetwarzała spotkanie ze swoją dawną rodziną. Dlaczego tak nią to wstrząsnęło?!
Wytrącona z równowagi całym zajściem dokończyła zakupy. Chciała jak najszybciej wrócić do domu i napić się kupionej kawy.
Drgnęła i odwróciła się kiedy usłyszała swoje imię.
W jej stronę szedł Loid, z podskakujacą Anyą u boku.
-Miło mi cię widzieć, Yor. -powiedział zatrzymując się parę kroków od niej. Uśmiechnął się. -Podwieść cię?-zapytał uprzejmym tonem.
-N...nie chcę sprawiać kłopotu. -wyjąkała zakłopotana Yor.
-Ależ to nie kłopot. -zapewnił ją Loid. -Bardzo chętnie cię podwiozę. -oznajmił. -Anya również będzie zachwycona, prawda? -zerknął z ukosa na dziewczynkę, która z entuzjazmem pokiwała głową.
-O tak, mama! Plose! -pisnęła i spojrzała błagalnie na Yor.
-No dobrze. -uległa czarnowłosa.
-Doskonale. -powiedział z zadowoleniem Loid i podał jej ramię, które Yor z wahaniem przyjęła.
Loid zaprowadził ją do samochodu i kurtuazyjnie otworzył jej drzwi. Yor zajęła miejsce obok kierowcy i poczekała, aż Loid i Anya również zajmą swoje siedzenia.
W końcu Loid zapiął pas wiercącej się córki i zasiadł za kierownicą.
-Gdzie cię zawieść, Yor? -zapytał, wkładając kluczyki do stacyjki i odpalając silnik
Yor podała mu adres i spojrzała szybko przez okno, żeby na niego nie patrzeć. Czy on zawsze wydawał jej się być taki przystojny?
Przez chwilę panowała cisza, podczas której Yor starała się opanować przemożną chęć spojrzenia na Loida. W końcu poddała się i zerknęła na niego. Jak zwykle wyglądał na opanowanego i może nawet trochę znudzonego. Jego szare oczy w pełnym skupieniu omiatały spojrzeniem drogę. Blond włosy opadały mu na oczy. Odgarnął je na bok niecierpliwym gestem dłoni. Yor zauważyła że w przeciwieństwie do większości mężczyzn miał zadbane, równo ścięte paznokcie.
Nagle Loid odwrócił lekko głowę i spojrzał na nią z cieniem uśmiechu na ustach. Yor natychmiast odwróciła wzrok i zarumieniła się. Czy widział że się na niego patrzyła?
Samochód powoli zaczął hamować i zatrzymał się idealnie pod domem Yuriego.
Loid odpiął pas i zwrócił się do Yor.
-Czy moglibyśmy chwilę porozmawiać na zewnątrz? -zapytał i zerknął wymownie na Anyę.
Zaskoczona Yor, zanim zdążyła to przemyśleć, skinęła głową i wysiadła z auta. Zaraz dołączył do niej Loid.
-Widzisz Yor... -odchrząknął. -Kiedy udało mi się zrealizować operację ,,Strix" otrzymałem nową misję, do której również potrzebuję rodziny. Ponieważ świetnie się wtedy prawdziłaś jako moja żona, chciałem cię zapytać, czy zgodzisz się znów odgrywać rolę mojej małżonki? -zapytał spokojnie i spojrzał na Yor, czekając na jej odpowiedź.
-J...ja... -zaczęła się jąkać Yor.
-Oczywiście zrozumiem, jeśli odmówisz. -dodał Loid i wzruszył lekko ramionami.
-N...Nie, ja... ja...
Yor wzięła głęboki oddech, chcąc zyskać na czasie.
Obiecała sobie, że już nic nie będzie łączyło ją z Loidem. Jedna część niej chciała odmówić, a druga...
-Dobrze! -wypaliła, kiedy ta druga część wzięła nad nią górę. -Zgadam się!
Loid uśmiechnął się szeroko.
-Dziękuję ci bardzo, Yor. To bardzo ułatwi mi całą misję. -powiedział.
Yor skinęła głową, zastanawiając się czy podjęła dobrą decyzję. Co teraz powie bratu? Spojrzała na dom i zmrużyła oczy. Czyżby firanka w sypialni Yuriego, właśnie się poruszyła? Kątem oka zobaczyła, że Loid też patrzy na okno.
Nagle zbliżył się do niej, chwycił w pół i nachylił się nad nią. Yor zesztywniała.
-Ktoś nas obserwuję. -szepnął jej do ucha. -Rób to co ja. -polecił i ich wargi się spotkały.
Yor otworzyła szeroko oczy. Pocałował ją! Loid Forger ją pocałował!
Prawie upuściła siatkę z zakupami. Wolną ręką objęła go za szyję, zamknęła oczy i odwzajemniła pocałunek. Loid miał miękkie usta, smakujące herbatą i czymś jeszcze, czego Yor nie potrafiła nazwać. Pocałunek nie trwał długo i Yor poczuła się zawiedziona że był taki krótki.
Loid odsunął się i puścił ją. Policzki jej płonęły, serce biło jak oszalałe, nie była w stanie wykrztusić słowa.
-Jutro przyjadę po ciebie i zawiozę do naszego wspólnego domu. -powiedział, uśmiechając się tak jakby nic się między nimi nie stało. Pocałował ją jeszcze w policzek, wrócił do samochodu i odjechał.
Yor zobaczyła jak Anya przykleja nos od szyby i macha jej, ale nie była w stanie odwzajemnić gestu. W ogóle nie mogła się ruszyć, dopóki nie usłyszała za sobą głosu brata.
-Yor?! Chyba musimy porozmawiać!
Odwróciła się i skinęła Yuriemu głową.
-Oczywiście, wszystko ci wyjaśnie. -obiecała, chociaż nie miała pojęcia co powie bratu. Najwyraźniej będzie musiała coś wymyślić.

Po rozpakowaniu zakupów, Yor umknęła do swojego pokoju, mając nadzieję że Yuri nie pójdzie za nią. Zawiodła się. Brat przyszedł i ciężko opadł na łóżko obok niej.
-A więc? -spytał patrząc na siostrę wyczekująco. -Co cię łączy z Loidem Forgerem? Mówiłaś że się rozwiedliście i że wasza miłość jest skończona. Co się zmieniło? -zapytał.
-Owszem, ja i Loid wzięliśmy rozwód. -zaczęła Yor, ostrożnie dobierając słowa. -Ale zrobiliśmy to po kłótni, w emocjach. Popełniliśmy błąd, który teraz chcemy naprawić. Chcemy do siebie wrócić, Yuri. -skłamała gładko i w duchu odetchnęła z ulgą. Udało się, sprzedała mu w miarę wiarygodną historyjkę!
-No dobrze, w takim razie postawmy sobie jasno jedną kwestię. -rzekł Yuri i spojrzał siostrze w oczy. -Yor, czy ty kochasz Loida Forgera?
No właśnie, czy kocham Loida? -spytała się w myślach, Yor. Co do niego czuje?
-Tak. -odparła po chwili zastanowienia. Uniosła głowę. -Kocham Loida Forgera.
-------------------------------------------------------------
1234 słowa!

Cierniowa Miłość [Spy×Family] Loid×YorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz