czy to jest milosc?

70 13 0
                                    

jest ladny wtorkowy poranek...
- budze sie z poteznym kacem. - obok mnie lezy spiaca sara.
- ooo jak ona uroczo wyglada jak spi. - pomyslalam.
- jezu jak ja sie zle czuje. - pomyslalam i poszlam do lazienki. - zalatwilam swoje potrzeby, troche sie ogarnelam i zalozylam szlafrok nastepnie wrocilam do pokoju sary.
- dobra spij sobie slonce, a ja pojde sobie na taras troche sie przewietrzyc. - powiedzialam szeptem do sary i dalam jej buziaka w czolko.
- w sumie wezme szlugi sobie zeby zapalic i zrobie sobie wode z cytryna. - pomyslalam biorac paczke papierosow.
- czekaj gdzie moj telefon, pewnie rodzicie do mnie dzwonili. - powiedzialam szeptem.
- o tu jest, ja pierdole, mam przejebane 50 nie odebranych polaczen w tym 20 od mamy i taty a 10 od kai, przeciez oni mnie zjedza jak wroce do domu, jeszcze do szkoly nie poszlam i mam ogromnego kaca. - pomyslalam i zeszlam na dol do kuchni.
- blagam sara obys miala cytryne - powiedzialam cicho biorac szklanke i wode.
- oo jest cytryna - powiedzialam z ulga i wkroilam kawalek do szklanki i wlalam wode.
- dobra przydaloby sie jakies buty czy cos zalozyc, ciekawe czy sara ma jakies klapki. - pomyslalam i zaczelam szukac.
- dobra ma cos, o i nawet dobre sa. - powiedzialam cicho i poszlam na taras.
- dobra musze zapalic, widok tylu nie odebranych polaczen nie jest zbytnio przyjemny. dobra zadzwonie, bo na pewno bardzo sie martwia, przeciez ja nawet po szkole w domu nie bylam, do domu na noc nie wrocilam i nie dalam znaku zycia im. - pomyslalam i zaczelam dzwonic do mamy.
'30 minut pozniej'
- skonczylam gadac z mama.
- nie bylo az tak zle, myslalam, ze gorzej bedzie, dobra zapale sobie w koncu, bo az sie zestresowalam tym wszystkim. - pomyslalam, wzielam lyka wody i odpalilam szluga. - przegladalam social media palac przez jakies 10 minut.
'1 godzina pozniej'
- poszlam sobie zrobic nowa wode, wrocilam na taras i odpalilam sobie kolejnego szluga. - biore lyka i slysze jakies kroki dobiegajace ze srodka. - biorac lyka widze, ze idzie do mnie sara.
- oo dzien dobry spiaca krolewno - powiedzialam do sary.
- dzien dobry slonce, ile ty juz nie spisz, ze siedzisz tu? - zapytala.
- a no juz godzine przeszlo. - odpowiedzialam.
- juz myslalam, ze mnie zostawilas i sobie pojechalas do domu. - powiedziala lekko smutna. - no co ty skarbie nie zrobilabym ci tego, przepraszam, ze nie lezalam kolo ciebie jak sie obudzilas, no ale musialam sie przewietrzyc. - odpowiedzialam dziewczynie.
- palenie to te twoje przewietrzanie sie? a niby nie palisz nalogowo, a wstajesz i palisz juz. - powiedziala sie smiejac.
- no wiem jak to wyglada, ale patrz pokaze ci cos. - powiedzialam, wyciagnelam i pokazalam dziewczynie ile mam nie odebranych polaczen z ostatnich kilku godzin.
- o kurwa, dobra nie dziwie ci sie, ze palisz teraz, ale widze, ze pol godziny gadalas z mama i jak mocny opierdol mialas? - powiedziala sara.
- no troche tak, ale myslalam, ze gorzej bedzie. ogolnie to pierwszy raz odwalilam im takie cos ze szkoly nie wrocilam do domu, a pozniej na noc tez nie i nawet znaku zycia nie dalam, wiec ja sie juz boje co jak worce bedzie. - powiedzialam zestresowana lekko.
- no nie dziwie ci sie, ze do domu sie boisz wrocic, ale skoro pierwszy raz to ja chyba mam na ciebie zly wplyw. - powiedziala sara smutna.
- gdzie tam glupoty gadasz, przeciez sama wymyslilam to zeby sie najebac i ze zostane na noc u ciebie, po prostu chcialam z toba troche wiecej czasu spedzic. - powiedzialam.
- a w ogole to kaca masz? - zapytalam.
- noo i to jakiego, a ty? - zapytala.
- noo ja tez. - odpowiedzialam i zaczelam calowac dziewczyne. - sara takze zaczela mnie calowac.
- przestalam calowac slicznotke. - pamietasz co mialysmy dzis zrobic? - zapytalam.
- noo pamietam to idziemy do mojego pokoju? - zapytala.
- jasne. - odpowiedzialam. - poszlysmy do pokoju sary, zaczelysmy sie calowac i sciagnelysmy szlafroki. - polozylam sare na lozko i zaczelam calowac po szyji.
- oo no widze, ze ktos tu ma ochote po dominowac dzis. - powiedziala usmiechajac sie.
- no jakos tak dzis naszla mnie ochota, ale kiedys musial byc ten pierwszy raz. - odpowiedzialam usmiechajac sie i wracajac do calowania. - calowalam dziewczyne po calym ciele robiac przy okazji dosc duzo malinek.
- aa slonce nie wytrzymam zaraz, a nawet jeszcze nie zaczelas piescic mojej cipki, strasznie mnie podniecasz. - powiedziala napalona.
- lubie cie tak rozdrazniac. - powiedzialam usmiechajac sie.
- no wlasnie zauwazylam. - odpowiedziala wzdychajac. - wlozylam paluszki do pochwy sary i zaczelam nimi poruszac. - a po chwili zblizylam twarz do jej cipki i zaczelam robic jej minetke.
- jezu znow robisz te dwie czynnosci na raz, chcesz zebym eksplodowala? - zapytala dziewczyna.
- no co ty, to jest w celu sprawienia ci przyjemnosci, a nie bolu. - powiedzialam.
- boze zaraz dojde. - powiedziala dziewczyna.
- od ktorej strony? - zapytalam smiejac sie lekko.
- nie wiem, od dwoch chyba. - powiedziala z zawahaniem. - przestalam piescic jej cipke.
- czemu przestalas? juz prawie doszlam. - powiedziala z lekka zadyszka.
- a specialnie zeby cie jeszcze bardziej rozdraznic. -  powiedzialam i po chwili znow wrocilam do pieszczenia kobiecosci dziewczyny.
- no to specialnie teraz ci nie powiem jak bede blisko dojscia. - powiedziala.
- czemu? - zapytalam.
- no bo ty chcesz mnie do szalu doprowadzic. - odpowiedziala.
- no troche cie za mecze, ale efekt bedzie swietny. - powiedzialam.
- moze i tak, ale to chociaz daj mi dojsc dzis. - powiedziala lekko sie smiejac.
- jasne, dam ci, a tak w ogole to wiesz, ze nawet jak nie mowisz, ze dochodzisz to i tak wiem, ze tak jest? to po prostu widac. - powiedzialam usmiechajac sie.
- serio? kurde chyba nie umiem byc zbytnio dyskretna. - powiedziala cicho chichoczac.
- no chyba nie. - odpowiedzialam takze chichoczac.
- jeszcze tak dwa razy przestawalam ja piescic jak miala zaraz dojsc.
- dobra teraz juz ci dam spokojnie dojsc, bo cie wymeczylam nawet widze. - powiedzialam usmiechajac sie.
- ooo w koncu. - odpowiedziala dziewczyna. - po jakis pieciu minutach dziewczyna zaczela dochodzic glosno przy tym jeczac i zginajac sie w luk.
- o kurwa, mialas racje z tym swietnym efektem, chyba nigdy nie mialam az tak zajebistego orgazmu. - powiedziala wzdychajac.
- no widzisz. - powiedzialam usmiechajac sie.
- dobra slonce teraz pora zebym to ja sprawila ci przyjemnosc. - powiedziala.
- zamiana miejscami piekna. - powiedziala do mnie dziewczyna.
- okej twoje slowa sa dla mnie rozkazem. - powiedzialam. - zamienilysmy sie miejscami. - dziewczyna zaczela calowac mnie po szyji i zrobila przy tym kilka malinek. - po paru minutach zaczela schodzic coraz nizej, az w koncu po okolo 6 minutach byla juz przy mojej cipce. - nagle wlozyla palce do mojej pochwy i zaczela nimi poruszac.
- zdziwilam sie, poniewaz nigdy wczesniej nie robila mi palcowki. - oo czyzby ktos tu po mnie papuguje? - zapytalam dziewczyny usmiechajac sie.
- no tak nie do konca, wprowadzilam troche zmian. - odpowiedziala.
- no ciekawie sie zapowiada. - odpowiedzialam. - po jakis 5 minutach juz bylam blisko dojsca. - jezu zaraz dojde. - powiedzialam wzdychajac. - dziewczyna przestala i wyciagnela palce z mojej pochwy.
- no co ty? - zapytalam.
- no mowilam, ze troche pozmienialam twoja metode. - powiedziala.
- no zauwazylam, ze inaczej ode mnie robisz. - odpowiedzialam. - dziewczyna po krotkiej chwili zaczela robic mi minetke.
- oo juz rozgryzlam cie, bedziesz na zmiane robic mi palcowke i minetke, az w koncu sie zlitujesz i dasz mi dojsc, tylko ciekawe podczas czego. - powiedzialam usmiechajac sie.
- no kurde masz mnie, choc jeszcze nie do konca, a co to tego podczas czego to jeszcze sie przekonasz. - powiedziala usmiechajac sie.
- po kilku minutach ponownie prawie juz dochodzilam, lecz tym razem tego nie powiedzialam. - dziewczyna przestala robic mi minetke.
- kurde az tak tez widac u mnie kiedy jestem bilsko? - zapytalam.
- taak i to bardzo
- powiedziala usmiechajac sie. - dziewczyna wlozyla mi ponownie palce do pochwy i zaczela nimi ruszac. - gdy po jakis 5 minutach bylam juz blisko dojsca, ku mojemu zdziwieniu zaczela robic mi takze minetke.
- oo no nie spodziewalam sie tego - powiedzialam wzdychajac.
- no widzisz potrafie czasem zaskakiwac. - powiedziala usmiechajac sie. - zaczelam dochodzic najpierw w pochwie a po chwili takze od zewnetrznej strony lechtaczki.
- fuck, malo brakowalo, a by mnie rozsadzilo. - powiedzialam przy tym jeczac.
- no no czyli moj sposob jest skuteczny. - powiedziala i sie usmiechnela.
- o tak i to bardzo nawet. - odpowiedzialam. - dziewczyna polozyla sie obok mnie.
- co ty na to zebys razem ze mna pojechala do mnie i bysmy poszly do mnie do pokoju? bo wiesz bardzo milo sie spedza z toba czas, wiec bym chciala jak najdluzej byc w twoim towarzystwie. - powiedzialam usmiechajac sie.
- jasne slonce, jest to wspanialy pomysl, mi z toba rowniez milo spedza sie czas. - odpowiedziala z usmiechem na twarzy.
'20 minut pozniej'
- dobra slicznotko czas wstawac, choc pojdziemy wziac wspolny prysznic, jest to jedna z moich ulubionych rzeczy. - powiedziala sara.
- z toba zawsze i wszedzie, tez uwielbiam to robic z toba i nie tylko to. - opowiedzialam.
- no ja oczywiscie tez nie tylko - powiedziala. - poszlysmy na dol do lazienki. - weszlysmy do kabiny i zaczelysmy sie nawzajem myc.
- boze masz takie piekne cialo. - powiedzialam do sary.
- slonce sama tez masz przepiekne. - odpowiedziala.
- no niby prawda. - powiedzialam. - po jakis 25 minutach juz sie umylysmy i wyszlysmy z pod prysznica. - nawzajem sie wytarlysmy, umylysmy zeby i poszlysmy do pokoju sary.
- dobra to przydalo by sie ubrac. - powiedzialam.
- no przydaloby sie, to w sumie znow dam ci jakies moje ubrania czemu by nie. - powiedziala.
- a no wlasnie bo mialas mi maja sukienke i w ogole oddac. - powiedzialam.
- oo no wlasnie, dobra to ci dam jak sie ubierzemy. - powiedziala. - okej - odpowiedzialam.
'15 minut pozniej'
- bylysmy juz ubrane. - sara poszla po moje ubrania, ktore zostawilam u niej na pierwszym naszym spotkaniu. - wrocila z torba, w ktorej byly moje ubrania.
- okej trzymaj. - powiedziala.
- o dziekuje. - odpowiedzialam.
- a w sumie te ubrania z wczoraj tez zostaw wypiore ci i na nastepny raz jak bedziesz u mnie to wezmiesz. - powiedziala.
- no dobrze. - odpowiedzialam.
- teraz juz tak bede robic specialnie, zebym miala wieksza pewnosc, ze jeszcze sie spotkamy. - powiedziala smiejac sie.
- no tak myslalam, ze zaczniesz tak robic. - powiedzialam smiejac sie razem z dziewczyna.
- dobra zjedzmy sniadanie moze co? - zapytalam dziewczyny.
- no przydaloby sie cos zjesc. - odpowiedziala. - zlapalam dziewczyne za reke i udalysmy sie na dol do kuchni.
- no to co sobie zyczysz na sniadanie ksiezniczko? - zapytala mnie sara.
- pamietasz jak ostatnim razem robilas jajecznice i mowilam, ze na nastepny raz ja zrobie? - zapytalam.
- no pamietam. - no to juz wiesz co bedziemy jesc. teraz ty sobie popatrzysz. - powiedzialam.
- okej to dam ci skladniki a potem zrobie nam herbatke i wyciagne talerze. - powiedziala. - okej, to ja zrobie z wiecej skladnikow niz ty, te jajecznice. masz jakis szczypiorek albo cebule, kielbase lub boczek badz szynke? - zapytalam. - mam wszystko z wymienionych to co chcesz dokladnie? - zapytala. - szczypiorek i boczek niech bedzie. - rzeklam.
- oki zaraz ci podam, tez chcesz 2 jajka tak jak wtedy? - zapytala.
- tak, oo pamietasz ile wtedy chcialam. - odparlam.
- no oczywiscie, ze pamietam. - odpowiedziala i dala mi skladniki. - pokroilam boczek i szczypiorek, a nastepnie wrzucilam na patelnie boczek, a po jakims czasie szczypiorek, jajka i przyprawy.
- slonce jak ty hot wygladasz jako kuchareczka. - powiedziala do mnie sara.
- moze. - odpowiedzialam i sie usmiechnelam.
- no mowie ci. - odpowiedziala.
'7 minut pozniej'
- skonczylam robic jajecznice i wlozylam nam na taleze. - usiadlam kolo sary i zaczelysmy jesc.
- kurde serio dobra ta jajecznica, nawet lepsza od mojej, no no slonce dobra z ciebie kucharka widze. - odparla usmiechajac sie.
- dziekuje, no mowilam ci, ze moja bedzie lepsza od twojej. - powiedzialam smiejac sie.
- no teraz juz wiem, ze mialas racje. - odpowiedziala smiejac sie razem ze mna.
'10 minut pozniej'
- skonczylysmy jesc.
- chcesz pojsc jeszcze na szluga ze mna zanim pojedziemy do mnie? - zapytalam.
- no moge isc. cos mi sie wydaje, ze przez ciebie tez zaczne palic. - powiedziala smiejac sie.
- mozliwe, ale zebys sie nie uzalezniala przeze mnie. - powiedzialam troche smutna.
- nie no chyba nie, a z reszta zobaczmy. - odpowiedziala.
- to pojdz na taras ja zaraz do ciebie przyjde tylko skocze po paczke do gory. - powiedzialam.
- oki slonce. - odpowiedziala sara.
'3 minuty pozniej'
- usiadlam na krzesle obok sary na tarasie. - wyciagnelam nam po papierosie, odpalilam swojego i dalam dziewczynie zapalniczke. - palilysmy rozmawiajac.
- po gdzies 7 minutach skonczylsymy palic i poszlysmy do domu.
- dobra to jedziemy do mnie? - zapytalam.
- tak, to sie zbierajmy. - odpowiedziala.
- okej, jejku stresuje sie troche. - powiedzialam.
- bedzie dobrze slonce. - odpowiedziala sara.
- po kilku minutach jechalysmy juz do mnie.
- ale w sumie przeciez mam 18 lat, odpowiadam juz sama za siebie, wiec czego sie boje to moja sprawa co robie. - powiedzialam.
- no wlasnie, wiec nie ma czego sie bac. - odpowiedziala sara i sie usmiechnela do mnie.
'40 minut pozniej'
- dojechalysmy juz do mnie.
- dobra to chodzmy - powiedzialam.
- oki. - powiedziala sara. - wyszlysmy z samochodu i poszlysmy do mnie. - rodzice siedzieli w salonie, wygladali  na troche zmartwionych.
- oo czesc coreczko. - powiedzieli jednoczesnie.
- no czesc. - odpowiedzialam.
- dzien dobry. - powiedziala sara.
- dzien dobry. - odpowiedzieli rodzicie znow jednoczesnie.
- to u ciebie byla laura przez ten caly czas? - zapytala mama sary.
- tak. - odpowiedziala sara.
- to jest twoja dziewczyna? - zapytal tata.
- yy... - powiedzialam.
- tak jestem jej dziewczyna. - powiedziala sara za mnie. - spojrzalam na dziewczyne z zdziwieniem, ale jednoczesnie z radoscia. - dziewczyna takze na mnie spojrzala i usmiechnela sie. - sara jestem milo mi. - powiedziala do moich rodzicow i podala reke.
- magda. - odpowiedziala mama i tez podala reke.
- tomek. - odpowiedzial tata i tez podal reke.
- ile masz lat? - zapytala mama. - 22. - odpowiedziala sara.
- ide do lazienki, a wy jak chcecie to popytajcie o cos jeszcze, zaraz wroce. - powiedzialam i poszlam.
- po okolo  6 minutach, wrocilam do rodzicow i sary.
- o widzie, ze sie rozgadaliscie. - powiedzialam.
- no dogadujemy sie. - powiedziala mama.
- dobra idziemy na gore do mnie, pogadacie sobie jeszcze innym razem, bo jeszcze wam sie tematy skoncza. - powiedzialam smiejac sie.
- no okej. - odpowiedzieli w trojke jednoczesnie. - udalysmy sie z sara na gore i poszlysmy do mojego pokoju.
- ty tak serio z ta dziewczyna mowilas? - zapytalam sary.
- no jasne, mam nadzieje, ze tez chcialabys. - odpowiedziala.
- no oczywiscie, ze chce. - powiedzialam.
- jezu super, nawet nie wiesz jak sie ciesze. - powiedziala sara.
- ja tez sie bardzo ciesze. - odpowiedzialam i zaczelam calowac dziewczyne. - sara mnie takze. - po jakims czasie przestalysmy sie calowac.
- to co robimy? - zapytala sara. - no o to jest pytanie. - odpowiedzialam.
- a w ogole to, ktora jest godzina? - zapytala sara.
- czekaj sprawdze, 17:25, coo kiedy to tak minelo. - powiedzialam zdziwiona.
- coo jest, ale ten czas szybko mija. - odpowiedziala takze zdziwiona sara.
- idziemy jutro do szkoly? - zapytalam dziewczyne.
- no w sumie lepiej pojdzmy moze. - odpowiedziala.
- okej, to spakuje sie na jutro odrazu, bo pozniej zapomne. - powiedzialam.
- dobrze. - odpowiedziala. - spakowalam ksiazki i usiadalam kolo sary na lozku.
- moze chcesz cos obejrzec? - zapytalam.
- no dobry pomysl. - powiedziala sara.
- okej, to w sumie wez ty cos wybierz slonce. - powiedzialam.
- oo czuje sie zaszczycona. - powiedziala usmiechajac sie. - takze sie usmiechnelam, wlaczylam telewizor, netflixa i dalam pilot sarze. - dziewczyna wybrala film i wlaczyla. - zaczelysmy ogladac.
'2 godziny pozniej'
- skonczylysmy ogladac.
- no fajny byl ten film. - powiedzialam.
- no to prawda. - odpowiedziala i zaczela mnie calowac. - odwzajemnilam. - dziewczyna zaczela sciagac mi koszulke.
- ej kurcze, bo obok w pokoju jest siostra, a na dole rodzice, to tak nie za bardzo, zeby to robic, przypal bedzie. - powiedzialam.
- aa no racja zapomialam, ze nie jestesmy tu same. - podwiedziala lekko chichoczac.
- ktos zaczal pukac do drzwi.
- o kurwa no i to potezny przypal by byl. - powiedziala sara.
- nooo. - odpowiedzialam. - do pokoju weszla kaja.
- hej. - powiedziala kaja.
- hej. - odpowiedzialysmy jednoczesnie.
- oo co to za slicznotka obok ciebie siedzi? - zapytala kaja.
- to sara moja dziewczyna. - powiedzialam.
- ta sara, ktora poznalas na tamtej imprezie? - zapytala kaja. - tak dokladnie. - odpowiedzialam.
- duzo o mnie slyszalas juz? - zapytala sara.
- no w sumie nawet duzo. - odpowiedziala kaja.
- oo no ciekawie - powiedziala sara.
'1,5 godziny pozniej'
- kaja poszla juz do swojego pokoju.
- no no widze, ze z kazdym z tego domu sie dogadujesz i dobrze. - powiedzialam do sary.
- noo, masz naprawde fajna rodzinke, polubilam ich juz. - powiedziala.
- no to dobrze, bedzie super jak bedziecie sie dogadywac. - powiedzialam.
- a w ogole, o ktorej bedziesz jechac do domu? - zapyatalam.
- nie wiem, pewnie jakos nie dlugo, bo wiesz jutro szkola,  niestety. - powiedziala.
- no niestety, chetnie bym chciala, zebys na noc zostala. - powiedzialam.
- tez bym chciala, ale to moze w weekend jakos. - powiedziala.
- no super by bylo. - odpowiedzialam.
- po jakis 30 minutach rozmawiania zaczelysmy sie calowac. - skonczylsymy po jakims czasie.
- dobrze slonce jest juz po 21 troche, bede sie zbierac. - powiedziala sara.
- no okej. - odpowiedzialam lekko smutna.
- mam nadzieje, ze spotkamy sie jeszcze przed weekendem. - rzekla sara.
- ja tez. - odparlam.
- dobra to bede juz szla. - powiedziala.
- czekaj ide z toba odprowadze cie. - odparlam.
- dobrze piekna. - rzekla sara. - zaczelysmy sie zbierac na dwor.
- po jakis 2 minutach stalysmy juz pod samochodem dziewczyny.
- dobra ja sobie jeszcze zapale w sumie jak juz jestem na dworze. - powiedzialam smiejac sie.
- no kurde slonce zebys mi sie nie uzaleznila tylko. - powiedziala.
- nie no raczej sie nie uzaleznie. - odparlam.
- no mam nadzieje, poczekam jak spalisz i wtedy pojade. - rzekla sara.
- okii. - powiedzialam i odpalilam sobie szluga.
- po jakis 7 minutach juz spalilam.
- no dobrze to papa, dobranoc slonce milych snow slonce. - rzekla dziewczyna.
- papa, dobranoc, nawzajem piekna. - odpowiedzialam i pocalowalam dziewczyne. - sara odwzajemnila, a potem wsiadla do samochodu i odjechala. - ja poszlam do domu na gore do mnie. - posiedzialam troche i poszlam sie myc.
'30 minut pozniej'
- umylam sie juz, zeby tez. - poszlam do mojego pokoju i polozylam sie do lozka.
- jejku, ja juz za nia tesknie, ale ten dzien byl bardzo cudowny. ja i sara jestesmy razem, omg bardzo sie cieszeee. - pomyslalam sobie i usmiechnelam.
- dobra sprobuje jakos zasnac, bo rano trzeba wstac. - pomyslalam. - po jakis 30 minutach zasnelam.


women Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz