zaczynajace sie problemy

34 12 0
                                    

jest piatkowe popoludnie...
- jade autobusem wracajac do domu.
- tak w koncu weekend. - pomyslalam ucieszona. - dobra, bo mialysmy z sandra zrobic nocke, napisze do niej czy to nadal aktualne.
ja: hej sandra, ta nocka nadal aktualna?
sandra: jasne, tyle ze porobily sie drobne komplikacje i nie moge dzis, ale jutro jak najbardziej.
ja: okej, kumam. no to co jutro robimy melanz?
sandra: jeszcze pytasz? oczywiscie.
ja: no to git, to daj jutro znac o co i jak.
sandra: okej, to do jutra.
ja: do jutra.
- no dobra dzis mam dzien wolny, moze sara jest wolna, napisze do niej.
ja: hej slonce, jestes dzis wolna?
sara: hej kochanie, przepraszam cie bardzo, ale dzis nie moge, jestem w rodzinnym miescie, moj tata jest w szpitalu.
ja: o kurcze, to zdrowka dla taty.
sara: dziekuje, dam znac ci jak wroce to sie spotkamy.
ja: dobrze, to do uslyszenia.
sara: do uslyszenia slonce.
- no to zostalo mi pojsc samej gdzies. - pomyslalam chowajac telefon do kieszeni.
'20 minut pozniej'
- bylam juz w domu. - no dobra pojde sobie do jakiegos baru moze.
- gdzie jest te pudeleczko, w ktorym mam  mocniejszy towar. - powiedzialam cicho szukajac pudelka.
'5 minut pozniej'
- o mam, no i super, wezme sobie zaraz i troche zabiore ze soba, ale najpierw troche sie ogarne. - powiedzialam odkladajac pudelko i zaczynajac isc w strone lazienki.
'20 minut pozniej'
- ogarnelam sie juz. - dobra czas zaczac zabawe. - powiedzialam i otworzylam woreczek z bialym proszkiem, wyspalam odrobine ulozylam i wciagnelam.
- to jest to, dobra jade. - powiedzialam usmiechajac sie, gdy nagle uslyszalam wibracje telefonu.
- wzielam telefon do reki i spojrzalam na powiadomienie.
- julka? co jest. - powiedzialam zdziwiona i weszlam w chat.
julka: hej laura, robie domowke chcesz wpasc? pare lesbijek bedzie.
ja: no moge wpasc, wyslij adres.
- oo akurat przyda mi sie pojechac na domowke, ale mam sare, wiec inne lesbijski nie sa mi potrzebne. - pomyslalam.
- zobaczylam wiadomosc z adresem.
- o calkiem niedaleko, szybko tam dotre. - powiedzialam i zeszlam na dol, a nastepnie wyszlam z domu.
- okej, to ide na autobus. - powiedzialam cicho i udalam sie na przystanek.
'40 minut pozniej'
- bylam juz na miescju.
- ile tu ludzi, o kurde. - powiedzialam cicho.
- o czesc laura juz jestes. - powiedziala do mnie julka.
- czesc, masz alko? - zapytalam.
- jasne, jeszcze pytasz? chodz ze mna. - powiedziala. - poszlam za dziewczyna.
- mam wino, whisky, piwo i wodke, wiec co preferujesz? - zapytala.
- wypijesz shota ze mna? - spytalam.
- o gruby poczatek, wchodze w to. - odparla i wlala nam wodki do 2 kieliszkow.
- no to zdrowie. - powiedziala julka podnoszac jeden z kieliszkow.
- zdrowie. - odparlam takze podnoszac kieliszek.
- jeszcze jeden? - zapytala.
- dobra. - odparlam.
- julia wlala nam wodki do kieliszkow, a nastepnie wypilysmy zawartosc i tak jeszcze 2 razy.
- dobra teraz sobie wypije whisky. - rzeklam do dziewczyny.
- okej, z cola czy bez? - zapytala.
- a moze byc bez. - rzeklam.
- okej, z ciebie to chyba mocny zawodnik co?  - zapytala smiejac sie.
- no nawet w dobrej kondycji jestem. - odparlam takze sie smiejac.
- dziewczyna wlala mi whisky i podala szklanke.
- dzieki. - powiedzialam i wypilam.
- luzik, jaka ty szybka. - powiedziala.
- zasmialam sie. - no jakos musialam sie rozkrecic, teraz prosze o piwo i dam ci spokoj na jakis czas. - rzeklam.
- juz ci daje. - powiedziala biorac butelke, a nastepnie otworzyla i mi podala.
- gdzie jest lazienka? - zapytalam.
- prosto, a potem w prawo i 2 drzwi. - rzekla.
- dziekuje. - powiedzialam, wzielam lyka i udalam sie w strone lazienki.
- po krotkim czasie bylam na miejscu, drzwi byly uchylone, wiec weszlam i zamkelam za soba drzwi.
- dobra czas na lepszy towar. - powiedzialam cicho i wyciagnelam z torebki woreczek z koksem.
- dobra wezme tu na umywalke wysypie. - pomyslalam i to zrobilam, a nastepnie ulozylam w kreske i wciagnelam.
- no teraz to moze cos poczuje. - powiedzialam biorac lyka piwa. - spuscilam wode w wc dla pozoru i wyszlam z lazienki.
- no chyba pora kogos poznac. - pomyslalam i podeszlam do jakiejs dziewczy, ktora siedziala sama.
- hej, co tak siedzisz sama? - zapytalam.
- hej, a moja przyjaciolka gdzies znikla z jakims typem, a nikogo tu nie znam i wiesz. - rzekla troche smutna.
- a rozumiem, no to moge ci potowarzyszyc sama malo osob tu znam i no przyszlam sama. - odparlam.
- okej, przyda mi sie towarzystwo tak ladnej dziewczyny. - powiedziala.
- zasmialam sie i wzielam lyk piwa.
- wypijesz ze mna szota? - zapytala.
- mam jeszcze piwo, ale z checia. - rzeklam.
- okej, to chodzmy po kieliszki. - odparla, wstala i udala sie do kuchni.
- dobrze. - powiedzialam i poszlam za dziewczyna.
- wzielam wodke, a dziewczyna wziela kieliszki i udalysmy sie do miejsca, w ktorym wczesniej siedziala.
- polozyla kieliszki na stole, a ja wlalam nam wodki.
- no to co pijemy? - zapytala.
- jasne. - powiedzialam i wzielam kieliszek do reki. - dziewczyna takze wziela i w tym samym czasie wypilysmy jego zawartosc.
- jeszcze jedna kolejka? - zapytalam.
- oczywiscie. - odparla dziewczyna i zaczela nam wlewac, po czym wzielysmy kieliszki do reki i wypilysmy wodke.
- o jezu, zaraz bede miec odlot. - pomyslalam.
- wszystko w porzadku? - zapytala dziewczyna.
- tak. - odpowiedzialam.
- to dobrze. - odparla i zaczela mnie calowac.
- odwzajemnilam nie zdajac sobie sprawy co wlasnie robie.
- idziemy do gory? - zapytala.
- okej, mozemy isc. - odpowiedzialam i wstalam. - dziewczyna takze wstala i udalysmy sie na gore, do pierwszego lepszego pokoju, ktore mialo lozko.
- dziewczyna zamknela drzwi na klucz, a nastepnie zaczela mnie calowac. - ponownie odwzajemnilam.
- rozebralysmy sie nawzajem i polozylysmy.
- co ty na 69? - zapytala dziewczyna.
- okej, dzialajmy. - odparlam.
- chwile sie jeszcze calowalysmy, a potem polozylsymy sie i zaczelysmy nawzajem robic sobie minetke.
'15 minut pozniej'
- przestalysmy robic i polozylsymy sie normalnie kolo siebie.
- bylam odurzona do takiego stopnia, ze nawet nie wiedzialam czy doszlam.
- lezalysmy tak z godzinie po czym zasnelam.
'3 godziny pozniej'
- budze sie dezorientowana, dziewczyny juz obok mnie nie bylo.
- gdzie ja kurwa jestem. - powiedzialam i wstalam.
- boze czemu ja nie mam ubran, ja pierdole co tu sie stalo, nic nie pamietam. - powiedzialam wkurzona i zaczelam sie ubierac.
- jezu mam nadzieje, ze nie zrobilam nic glupiego. - rzeklam i wyszlam z pokoju.
- impreza nadal trwala. - dobra chwile jeszcze zostane.
- o hej julka. - powiedzialam.
- o czesc, no jak dobrze sie trzymasz. - rzekla.
- taa, ciekawe kto spal w twoim lozku przed chwila. - pomyslalam i zasmialam sie.
- wypijemy sobie jeszcze? - zapytalam.
- pewnie, chodzmy do kuchni. - odparla.
- okej. - rzeklam i zaczelam isc w jej strone, a dziewczyna za mna.
- wlalam nam wodke do kieliszkow i wypilysmy shota.
- no to co jeszcze pare kolejek? - zapytala.
- jasne. - odparlam i ponownie wlalam nam wodki, a nastepnie ja wypilysmy, czynnosc ta powtorzylysmy jeszcze 4 razy.
- pilas cos w ogole oprocz tego ze mna? - spytalam.
- nie. - odparla.
- aaa no to dlatego tak dobrze sie trzymasz. - powiedzialam smiejac sie.
- no jakos chce do konca ta impreze przezyc. - odparla.
- a no kumam. - rzeklam.
- okej masz jeszcze whisky? - zapytalam.
- mam, a co chcesz? - zapytala.
- tak. - odparlam.
- no troche jeszcze jest. - powiedziala pokazujac mi prawie pusta butelke.
- aa malo dobra tam daj mi ta butelke, nie bede ci kolejnej szklanki brudzic i tak juz duzo masz do sprzatania. - powiedzialam lekko sie smiejac.
- no okej, to trzymaj. - powiedziala, dala mi butelke i sie zasmiala.
- dzieki. - powiedzialam i udalam sie do lazienki.
- dobra czas na ostania kreske i lece do domu. - powiedzialam wysypujac reszte proszku, ukladajac go w kreske, a nastepnie wciagajac.
- w sumie jeszcze siku zrobie. - pomyslalam.
'2 minuty pozniej'
- wyszlam juz z lazienki i zaczelam isc w strone wyjscia.
- idziesz juz? - zapytala mnie julia.
- no juz sie zwijam. - odparlam.
- okej, fajnie sie z toba pilo, jak bede robic jeszcze domowke napewno cie zaprosze. - rzekla.
- dziekuje, mi tez sie z toba fajnje pilo, to paa. - oparlam.
- paa. - odpowiedziala mi dziewczyna.
- wyszlam z domu i wzielam lyka whisky. - no to co wracamy z buta. - powiedzialam cicho.
- szlam tak z godzine dopijajac reszte whisky. - o w koncu jestem na miejscu. - powiedzialam i weszlam do domu.
- ktora juz w ogole? - pomyslalam wchodzac do mojego pokoju i sprawdzilam godzine na telefonie.
- o kurde 1:20, no troche tam bylam, ale niech ktos mi powie, co sie dzialo przez te 4 godziny, ktorych w ogole nie pamietam. - pomyslalam i udalam sie do lazienki i zaczelam sie rozbierac.
'40 minut pozniej'
- bylam juz umyta i zaczelam isc do pokoju.
- jezu mycie sie jak jest sie pod plywem jest trudne. - powiedzialam, polozylam sie do lozka i zaczelam sie smiac.
- okej poogladam sobie tik toka jeszcze. - pomyslalam, wzielam telefon do reki i odpalilam tik toka.
'1 godzine pozniej'
- o jaa, juz godzine ogladam, ale nie zasne poki to wszystko ze mnie nie zejdzie, jeszcze troche poogladam. - pomyslalam i dalej przegladalam.
'30 minut pozniej'
- okej juz jest nawet okej, moge sprobowac juz spac. - powiedzialam cicho, odlozylam telefon i poszlam spac. - po okolo 30 minutach zasnelam.

women Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz