11.

2.3K 83 28
                                    

(trochę cringu będzie xdxd~ aut)
-Lubię Cię.. - uśmiechnął się do mnie, gdy siadaliśmy na kanapie.
-Ja ciebie też - powiedziałam cicho.
Chłopak mnie do siebie przytulił.
-Przemek.. Nie.. - zaczęłam, a on mnie puścił.
-Ja.. Przepraszam, to było niestosowne - powiedział zawstydzony.
Uśmiechnęłam się słabo i odsunęłam.
-Może.. Ja wrócę do domu po prostu - powiedziałam.
Chłopak spuścił głowę i przytaknął.
-Rozumiem, jak wolisz - powiedział a ja wstałam.
-To pa - rzekłam i po prostu wyszłam z mieszkania chłopaka. 
-Japierdole.. 
Wyszłam z budynku i skierowałam się do mojego bloku. Myślałam nad tym, nad tą sytuacją, nad wszystkim. Kurwa, przecież nie mogę się w nim zakochać. Jakby Zuzia czuła się, że ledwo dwa tygodnie po jej   ś m i e r c i   zaczęłabym się z nim umawiać. 

***

Minęły dwa tygodnie od wydarzenia, kiedy wyszłam z mieszkania Przemka.
Akcja z wiadomościami od nieznajomego lub nieznajomej nie ustała. Kilka dni temu ponownie dostałam wiadomości. Jak wchodziłam do mieszkania, po akcji z Przemem. W wiadomości było "Dobrze zrobiłaś mała" Następna wiadomość była, podczas nagrywania odcinka. "Ślicznie ci w czerwonym😍"
Miałam wtedy czerwoną sukienkę.
Później były teksty typu "Nie zbliżaj się do niego. Wiesz o kogo mi chodzi", "Miałaś się nie zbliżać do niego". Dotyczyły one Przemka. Głównie Przemka. Nie mam pojęcia kto, ani co ode mnie chce. Oczywiście, że byłam z tymi  wiadomościami na policji. Byłam nawet kilka razy. Bałam się coraz bardziej.
-Cholera - powiedziałam, kiedy oblałam się wodą. -Trudno.
Jestem jeszcze w domu Genzie, musiałam pomóc Natalce przy wyjeździe. Załatwiałam różne potrzebne rzeczy.

***

-Nikola, jest 23:21 - powiedział Kubicki. 
-No wiem, co w związku z tym? - spytałam.
-Może jedź już do domu, wyglądasz okropnie - stwierdził. 
-Dzięki - zaśmiałam się.
Siedziałam na moim miejscu przy stole. Na przeciwko mnie był Bartek, a reszta siedziała lub spała na kanapie. Natalka musiała jechać do domu już, dlatego ja teraz ich "pilnowałam"
-Jeszcze muszę to skończyć - pokazałam na pliki z laptopa. 
-Ciężka praca menadżerki - zaśmiał się, a ja ziewnęłam. 
-Bardzo - uśmiechnęłam się do chłopaka. 
Zauważyłam, że zaświecił mi się telefon. Ujrzałam nową wiadomość. Myślałam, że to będzie wiadomość od tego stalkera czy coś. Ale się myliłam. Na wyświetlaczu widniał napis. "Przemek Lejowski"

Uśmiechnęłam się. To źle. Kurwa.
-Uuu a któż to napisał, że nasza menadżerka się uśmiechnęła - powiedział głośniej Kubicki, żeby każdy z kanapy słyszał.
Usłyszałam ciche "uuu". Pierdole.
-Uspokójcie się - stwierdziłam. 
-A kto napisał? - spytała Hania, podchodząc do mnie. 
-Pewnie Przemuś! - krzyknął Patryk. 
Zrobiłam się czerwona. Nie wiem czemu. 
Nie możesz się zakochać. Nie, kurwa, nie.
-Oho - powiedział Kubicki. 
-Boże guys stop - powiedziałam. 
Słyszałam jak PRZEMEK, który siedział na pufie zaczął się śmiać. 
Koniec końców odczytałam tą wiadomość. 

Od: Przemek Lejowski
Wracasz ze mną za 15 minut?🥺

Do: Przemek Lejowski
No ok

Od: Przemek Lejowski
💜

Więc wracam z Przemem. 
Dawno nie byłam w jego samochodzie, w zasadzie przez ostatnie dwa tygodnie, nie jeździliśmy razem i mało też rozmawialiśmy. 
-Ja pierdole - zawyłam dźwięcznie.
-Przemka? - spytał poważnie Bartek.
-Co?
-Co? - powtórzył po mnie i się delikatnie śmiejąc Bartek.
-Debil.. - powiedziałam cicho.
-AHA?

Do: Przemek Lejowski
10minut musze skończyć jeszcze coś.

Od: Przemek Lejowski
luz

Uśmiechnęłam się, znowu. Cholera.
Przemek był  c h o l e r n i e  przystojny. Ja pierdole. Muszę chyba z kimś pogadać, bo nie mogę już.
Po kilku minutach skończyłam robić wszystko, to co miałam zrobić.

Do: Przemek Lejowski
Możemy jechać.

Widziałam, że chłopak po odczytaniu wiadomości od razu wstał. Uśmiechnęłam się. 
-Ja będę się zbierał - rzucił w stronę tych, którzy jeszcze nie zasnęli.
Również wstałam i powiedziałam: 
-Ja tak samo.
Pożegnaliśmy się z wszystkimi i tak właśnie o 23:46 wyjechaliśmy spod domu Genzie. 
-Nikola.. - powiedział niepewnie Przemek.
Spojrzałam na chłopaka. 
Przemek zatrzymał się na środku pustej drogi. 
-Słuchaj, wiem, że to co teraz powiem, jest niedorzeczne.. - zaczął, ale mu przerwałam.
-Przemek, do rzeczy mów. 
-Uh, wiem, że to nadal nie odpowiednia pora na to, ale chciałbym ci powiedzieć, że.. - nie zdążył dokończyć bo czarny mercedes z naprzeciwka w nas wjechał.
Pisk, krzyk, krew. 
-Przemek - powiedziałam słabo.
-Nikola...- zaczął ledwo słyszalnie, zamykając oczy.
-Przemek, nie zamykaj oczu proszę - prosiłam chłopaka.
- Kocham cię..

Zemdlał.

-P-Przemek..
Wzięłam telefon i zadzwoniłam po karetkę. Opowiedziałam całą sytuację, znaczy nie całą, kiedy mówiłam moje objawy sama zemdlałam.

***

Obudziłam się dopiero w szpitalu. Z początku nie wiedziałam gdzie jestem i co tu robię. 
-Nikola! - krzyknęła Weronika i mnie przytuliła. 
-Weronika? Co ja tu robię? Co ty tu robisz? - spytałam słabo z chrypką. 
-Nikola, miałaś wypadek, Przemek też. Przyjechałam tu z Karolem, nie chciałam, aby jechał sam w takim stresie - wyjaśniła. 
-Wypade.. - przerwałam swoją wypowiedź. 
Czarny mercedes, krzyk, krew, Przemek, Telefon.
-Jezu Weronika, co z Przemkiem? - zapytałam przejęta. 
-Z tego co wiem, to trochę gorzej niż z tobą. Auto najprawdopodobniej wjechało w was z jego strony - oznajmiła. 
-Zawołasz lekarza? - zapytałam, na co ona pokiwała głową i wyszła. 
Cholera jasna. Bałam się. Bałam się o Przemka. Cholernie. 
Rozejrzałam się po pokoju, poszukując telefonu. Nie było go nigdzie. Ale był zegarek, który ukazywał godzinę 04:05
-Dzień dobry - usłyszałam głos ze strony drzwi. 
Spojrzałam w tą stronę i ujrzałam doktora, Karola i Weronikę. 
-Dzień dobry.
-Dobrze się pani czuje? - zapytał lekarz.
-Mhm- kiwnęłam głową. - A co z Przemkiem?
-Z tym chłopakiem co z panią jechał? - dopytał. 
-Dokładnie.
-No więc..
-Niech Pan mówi.. - zamartwiłam się. 
-Chłopak ma kilka szew i kilka siniaków - wyjaśnił. 
-Dobrze, a co mi jest? - zapytałam. 
-Jest pani delikatnie poobijana, ale nie wykryliśmy nic groźnego. Musi pani jedynie zostać na obserwacji - stwierdził. 
-Na długo? - podpytał się Karol.
-Myślę, że trzy dni. Dobrze ja muszę jeszcze iść do innych pacjentów. Niedługo powinna zjawić się policja. - powiedział i wyszedł. 
-Jezu tak się bałem, że wam coś się stało - powiedział dość przejęty Karol. 
-Spokojnie. Nic mi nie jest - zaśmiałam się cicho. - W której sali leży Przemek? - spytałam ich. 
-Tuż obok - odpowiedziała Weronika. 
-Pomożecie mi wstać? - spytałam się Wery i Karola. - A i wiecie może gdzie mój telefon?
-Tutaj - chłopak podał moje urządzenie. 
-Chodź - Weronika podeszła do mnie. 
-Wiesz, zaraz. Karol mógłbyś na chwile wyjść?
Chłopak przytaknął i wyszedł. 
-Wera.. Boże - zaczęłam.
-Co się stało? 
-No, bo to auto w nas wjechało co nie.  To, kiedy Przemek zaczynał mdleć jakkolwiek to nie brzmi, powiedział, że mnie kocha.. - powiedziałam a ostatnie słowa szepnęłam.
-O mój boże - podnieciła się. -A ty go lubisz?
-Kobieto, on mi się chyba  p o d o b a - oznajmiłam. 
-Chyba?
-No wiesz, nie wiem. Z jednej strony tak, a z drugiej nie wiem. Dobrze wiesz, że Zuza dopiero zmarła i to chyba nie w porządku - rzekłam trochę smutna. 
-Nikola, Zuzia zmarłą prawie półtora miesiąca temu. Teraz nie ma to znaczenia. I może to brzmiało bardzo niemiło, że tak powiedziałam, ale dziewczyno bierz się za niego - pocieszyła mnie. 
Przytuliłam ją. 
-Kocham cię- zaśmiałam się. 
-Ja ciebie też, a teraz idziesz do twojego przyszłego boja - poruszała śmiesznie brwiami i się zaśmiała. 
Weronika pomogła mi wstać. Wyszłyśmy razem z sali, przed którą był Karol. 
-Można do niego wejść? - spytałam. 


*****


Jestem zła, że teraz zakończyłam ten rozdział.. wiem..
PRZEPRASZAM HAGSAHGS
Nie no kocham wasss
Pojeby wy kochane dobiliście 14⭐ w mniej niż 4h XD + wbiliście więcej. 
Teraz nowy rozdział 20⭐
SORKI ZA BŁĘDY KOCHAMM <333



Forbidden love//GenzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz