16.

2.6K 53 34
                                    

OGÓLNIE MIAŁ BYĆ GRUBY ROZDZIAŁ DLATEGO BYŁ SPÓŹNIONY O PRAWIE TYDZIEŃ(miałam wyjazd jeszcze) ALE CZY GRUBY JEST SAMI STWIERDZICE SŁOWA: 3333
Ps. zostałam zmuszona do napisania rozdziału ze sceną 18+ XDXD
PRZEPRASZAM ZA CRINGE, sama czułam pisząc..
WAŻNE INO NA DOLE

-Smerfuś wstawaj - dał mi całusa w kącik ust, to był nie kto inny jak Przemek Pro.
Uśmiechnęłam się na gest chłopaka. Otworzyłam powoli oczy.
-Heej powiedziałam cicho.
-Hej -odpowiedział z uśmiechem. -Wyspałaś się?
-Nichuja - prychnęłam. 
Chłopak zaśmiał się i mnie przytulił. 
-Czemu cię tak długo trzymali wczoraj? - spytałam po dłuższej chwili. 
-No słuchaj, bo ogólnie akcja jest taka, że pytali się o dosłownie wszystko. O każdą osobę, która tam była. Musiałem kurde ich życiorysy mówić XDD - zaśmialiśmy się. 

-Idziemy? - zapytałam, kiedy byliśmy już przebrani i gotowi do wyjścia.  
Przemek przytaknął. Wyszliśmy z bloku za rękę.

***

-Nikola, pomożesz im pompować balony? - zapytała mnie Natalka, nalewając napoje.
Przytaknęłam dziewczynie i usiadłam obok Bartka. Zaczęłam pompować balony. 
-Jezu ile tego jeszcze - zajęczał Kubicki. 
-Nie marudź, zostało nam mało - powiedziała Wiktoria. 
-On jest dziesięć na dziesięć, ale przykleja naklejki na szyby - zaczął Bartek. 
-On jest dziesięć na dziesięć, ale zajmuje mu to dwa lata - dodałam.
-Cztery na dziesięć - oznajmił Kubicki, zawiązując balona. 
-On jest dziesięć na dziesięć, ale mówi dużo ciekawostek - powiedziała Wiktoria, patrząc na Bartka dodała:
-zero na dziesięć.
Bartek zrobił smutną minę.
-Ona jest dziesięć na dziesięć, ale nie ma wady wymowy - rzekła Hania. 
-zero na dziesięć - stwierdziła Wika. 
Zaczęliśmy się śmiać. 
-Barteeek, patrz jakie fajnie! - zawołał z korytarza Świeży. 
-Ej czemu on ma takie fajne zadania, a ja mam takie niefajne zadanie - oznajmił Kubicki, rzucając balonem. 
Jak skończyliśmy pompować balony, to zaczęliśmy przyklejać taśmy. 
-Ale to zawaliście wygląda - stwierdziłam, widząc prawie skończoną robotę.
-Dosłownie - poparła mnie Hania. 
-Dobra, ja będę lecieć, bo muszę się jeszcze ogarnąć - oznajmiłam wszystkim.
Pożegnałam się i wyszłam z chaty, oczywiście zamawiając ubera, bo mój kierowca rozwiązuje zagadki z Patrykiem. 
Po wejściu do mieszkania, skierowałam się do szafy. Same urodziny były w stylu detektywistycznym, więc było łatwo do ubioru. Moim zdaniem oczywiście. Założyłam czarną koszulę oraz brudno ciemnozielone spodnie.  Do tego założyłam czarne okulary z żółtymi szkłami. Chwyciłam za prezent, którym  Zrobiłam delikatny makijaż i już gotowa, zamówiłam ubera, który zawiózł mnie do Genzie. 
-Its mee - krzyknęłam, wchodząc do domu. 
-Dobrze, że jes- - przerwała, widząc mnie Hania  - Ale zawaliście wyglądasz.
-Dziękuję, ty też Haniula.
-Dokańczając, dobrze, że jesteś, mogłabyś pomóc w oderwaniu napoju? - zapytała, na co się zgodziłam.

***

Przyszedł czas na przyjście Patryka. Każdy już zaczął się stresować.
-Przemek napisał, że będą za pięć minut - oznajmiłam, informując wszystkich. 
-Ciekawe ile będzie zgonów na tej imprezie - zaśmiał się Kubicki, na co prawie każdy się również zaśmiał.
-Cicho, żeby się nie domyślił, że jest impreza - uciszył nas Laskowski
-Słychać ich - powiedziała Hania. 
Faustyna zapaliła świeczki na torcie. 
-O faken* ja płonę - rzekła Wiktoria. 
-Zaczęliśmy śpiewać sto lat.
Przyszedł Patryk. Chłopaki strzelali pistoletami.  
 -Nieeech żyjeee naaam, a kto? PATRYK! - zaśpiewaliśmy.
-Życzonko - powiedziała Wiktoria. 
Patryk zaczął zdmuchiwać świeczki. Nie mógł zdmuchnąć tej największej. To było śmieszne. 
-Napluj do środka - krzyknął Świeży. 
-Nie mów tak - powiedział Kubicki. 
Patryk napluł sobie na rękę i próbował ugasić to ręką. 
-Do zlewu dawaj - odrzekł Bartek, wskazując ręką. 
Patryk wyciągnął świeczkę i wsadził ją pod zlew. Każdy zaczął się śmiać. 
-Dziękuję wszystkim, że przyszliście i się też stresuję, ale zacznijmy się bawić! - zawołał Patryk. 

Forbidden love//GenzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz