Pov. Mata
Wczoraj ewidentnie za dużo wypiłem.
Obudziłem się o 16. Jestem wdzięczny że nikt mnie nie budził. Janka nie było z czego wynikało że byłem sam w pokoju. Postanowiłem zadzwonić do gombao. Po kolei do każdego.
Najpierw Szczepan.Sz- siema
M- kurwa siema stary .
Sz- co tam?
M- dopiero wstałem. A tam?
Sz- no ja jeszcze nie spałem.
M- co. Jak tak można?
Sz- nie każdy jest taki leniwy jak ty
M- ja nie jestem leniwy. Tylko potrzebuje dużo godzin snu.
Sz- to to samo
M- wcale kurwa nie
Sz- w właśnie tak zjebie
M- nie i to ty jesteś zjebanym zjebem.
Sz- dobra Matczak. Jak tam w hotelu? Masz jakiś dobrych ziomów którym się spowiadasz? Jak ci się żyje beze mnie? I całego gombao?
M- ee czekaj pokolei. Pierwsze pytanie to. Jak tam w hotelu. W hotelu jest git tylko wczoraj trochę pochlałem. Troche dużo. Mam ziomów. a za wami w huj tęsknię. I to nawet nie wiesz jak bardzo.
Sz- my też tęsknimy Michał. A z rodzicami jak?
M- nie wiem
Sz- a dziewczyną?
M- nie odzywa się do mnie.
Sz- ou to słabo
M-wiem. Może do niej zadzwonię
Sz- i ty powiedz że nadal ją kochasz? xD
M- sam już kurwa nie wiem.
Sz- spokojnie Michaś. Pomogę ci się dowiedzieć.
M- nie musisz
Sz- pogadamy o niej jak wrucisz. Pasuje?
M- nie dobra .
O gadaliśmy jeszcze jakieś ciekawe zdarzenia które miały miejsce przez te 4 dni. TK bardzo za nimi już tęsknię. Niech odpoczną ode mnie. I wytrzeźwieją. To jest mój plan.
_____________
Skączyłem gadać już z każdym i się położyłem trochę poleżeć. Dalej.
____________
-------------------
Trochę bardzo krótki Rozdział
CZYTASZ
Głupi Ma Zawsze Szczęscie. Ale Czy Napewno? / mataxjanek
AdventureTo jest fanfiction więc nie ma tu prawdziwych informacji. Pierwsze rozdziały są według mnie napisem gorzej niż te co pisze teraz. Więc proszę dać szansę mojemu opowiadaniu. I nie oceniać po pierwszych kilku rozdziałach. Z każdym rozdziałem jest cora...