5

214 5 0
                                    

W tedy się obudziłem. Cały spocony i zalany łzami. Chodź jestem przyzwyczajonych do takich sytuacji. To i tak w chuj boli.

Spojrzałem na zegarek była 3³³. Świetnie.

Próbowałem dalej zasnąć. Co nie należało do łatwych zadań. Po wielu próbach udało się.

W dzień obudził mnie telefon od Szczepana. Chwilę z nim porozmawiałem.

(Tak wogule to Matczak znalazł dom przez pobyt dzięki swoim ziomkom, ogólnie chuj wie jak ale tak wyszło)

Dotarliśmy do faktu że się dzisiaj wszyscy u mnie spotkają.

Jeszcze spróbowałem zadzwonić do Kingi (jego dziewczyny). Nic to nie daje. Postanowiłem się poddać.
Siedziałem lekka przygnębiony, gdy wybiegli mi do salonu.

-co jest?- zapytał wygi.

-dzwoniłem do Kingi. I dalej nie odbiera- wciągnąłem głośno powietrze buzia

-kolejna dziwka- wypowiedzieli razem. Chwilę pomyślałem.

-to nie one są dziwkami tylko kurwa ja-skomentowałem. Spojrzeli się na mnie pytająca-no co?... One przecież mnie do niczego nie zmuszały. Raz się z każdą przespałem i się rozpływały w powietrzu.- powiedziałem. Wstałem i ruszyłem po paczkę szlugów i zapalniczkę. Wyszedłem na balkon zapalić. Dzięki Bogu nikt do mnie nie przyszedł. Skończyłem palić i wróciłem do chłopaków.

- Michał...-zaczoł tadeo.

- zmieńmy temat-powiedziałem i usiadłem. Tadek spuścił powietrze, ale już nic nie mówił. Siedzieliśmy w ciszy ja bawiłem się moimi palcami, a chłopaki mnie obserwowali.

-może się czegoś napijemy?- zaproponował Wyguś.

-czego?-spytałem

-jakiegoś alko?-

-nie chce-

-Michał mata Matczak odmawia piwa!?-powiedział zszokowany Szczepan. Rzuciłem mu tylko krótkie
,,no widzisz". I znowu zapanowała cisza. Pierwszy raz między nami było tak cicho.

Oparłem się o oparcie od kanapy i zamknąłem oczy. Usłyszałem że dostaje powiadomienie z Instagrama. Ktoś do mnie pisał. Był to Janek.

Janek:

Michałłł
14⁵⁵

Michał:
Już się stęskniłeś?
14⁵⁵

Zaśmiałem się pod nosem.

Janek:
Bluzę u ciebie zostawiłem
14⁵⁶

Michał:
No to co?
14⁵⁶

Janek:
Nie wiem
14⁵⁶

Michał:
Wrócisz jeszcze tu.
14⁵⁶

Odłożyłem telefon i wróciłem do poprzedniej pozycji.

-z kim pisałeś?-odrazy zalały mnie pytania.

-z Jankiem.-

-tym z SBM?- zapytał wygi. Przytaknołem.-od kiedy z nim piszesz?-

-od hotelu maffija 2-odpowiedziałem

-a-odpowiedział.

-no-rzuciłem. Między nami była nie przyjemna atmosfera. Czułem że to przez ze mnie.-może zamówiony pizzę i pogramy w Fifę?- posłałem im błagalne spojrzenie. Zgodzili się. A mi na twarzy zawitał delikatny uśmiech.

Głupi Ma Zawsze Szczęscie. Ale Czy Napewno? / mataxjanekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz