W tedy się obudziłem. Cały spocony i zalany łzami. Chodź jestem przyzwyczajonych do takich sytuacji. To i tak w chuj boli.
Spojrzałem na zegarek była 3³³. Świetnie.
Próbowałem dalej zasnąć. Co nie należało do łatwych zadań. Po wielu próbach udało się.
W dzień obudził mnie telefon od Szczepana. Chwilę z nim porozmawiałem.
(Tak wogule to Matczak znalazł dom przez pobyt dzięki swoim ziomkom, ogólnie chuj wie jak ale tak wyszło)
Dotarliśmy do faktu że się dzisiaj wszyscy u mnie spotkają.
Jeszcze spróbowałem zadzwonić do Kingi (jego dziewczyny). Nic to nie daje. Postanowiłem się poddać.
Siedziałem lekka przygnębiony, gdy wybiegli mi do salonu.-co jest?- zapytał wygi.
-dzwoniłem do Kingi. I dalej nie odbiera- wciągnąłem głośno powietrze buzia
-kolejna dziwka- wypowiedzieli razem. Chwilę pomyślałem.
-to nie one są dziwkami tylko kurwa ja-skomentowałem. Spojrzeli się na mnie pytająca-no co?... One przecież mnie do niczego nie zmuszały. Raz się z każdą przespałem i się rozpływały w powietrzu.- powiedziałem. Wstałem i ruszyłem po paczkę szlugów i zapalniczkę. Wyszedłem na balkon zapalić. Dzięki Bogu nikt do mnie nie przyszedł. Skończyłem palić i wróciłem do chłopaków.
- Michał...-zaczoł tadeo.
- zmieńmy temat-powiedziałem i usiadłem. Tadek spuścił powietrze, ale już nic nie mówił. Siedzieliśmy w ciszy ja bawiłem się moimi palcami, a chłopaki mnie obserwowali.
-może się czegoś napijemy?- zaproponował Wyguś.
-czego?-spytałem
-jakiegoś alko?-
-nie chce-
-Michał mata Matczak odmawia piwa!?-powiedział zszokowany Szczepan. Rzuciłem mu tylko krótkie
,,no widzisz". I znowu zapanowała cisza. Pierwszy raz między nami było tak cicho.Oparłem się o oparcie od kanapy i zamknąłem oczy. Usłyszałem że dostaje powiadomienie z Instagrama. Ktoś do mnie pisał. Był to Janek.
Janek:
Michałłł
14⁵⁵Michał:
Już się stęskniłeś?
14⁵⁵Zaśmiałem się pod nosem.
Janek:
Bluzę u ciebie zostawiłem
14⁵⁶Michał:
No to co?
14⁵⁶Janek:
Nie wiem
14⁵⁶Michał:
Wrócisz jeszcze tu.
14⁵⁶Odłożyłem telefon i wróciłem do poprzedniej pozycji.
-z kim pisałeś?-odrazy zalały mnie pytania.
-z Jankiem.-
-tym z SBM?- zapytał wygi. Przytaknołem.-od kiedy z nim piszesz?-
-od hotelu maffija 2-odpowiedziałem
-a-odpowiedział.
-no-rzuciłem. Między nami była nie przyjemna atmosfera. Czułem że to przez ze mnie.-może zamówiony pizzę i pogramy w Fifę?- posłałem im błagalne spojrzenie. Zgodzili się. A mi na twarzy zawitał delikatny uśmiech.
CZYTASZ
Głupi Ma Zawsze Szczęscie. Ale Czy Napewno? / mataxjanek
AdventureTo jest fanfiction więc nie ma tu prawdziwych informacji. Pierwsze rozdziały są według mnie napisem gorzej niż te co pisze teraz. Więc proszę dać szansę mojemu opowiadaniu. I nie oceniać po pierwszych kilku rozdziałach. Z każdym rozdziałem jest cora...