Rozdział 19

468 30 3
                                    

15 październik, 2002

Hermiona podeszła do kanapy, na której siedział Draco, marszcząc brwi. Ostrożnie usiadła obok niego, choć jego wzrok były niewyraźny i odległy. Jego spojrzenie przemknęło na nią i skrzywił się, ale mimo to objął ją ramieniem, przyciągając do siebie.

Wrócili, aby odwiedzić Billa i Fleur poprzedniej nocy i wszystko, co Draco widział w umyśle Billa, najwyraźniej usatysfakcjonowało go, że klątwa naprawdę została zdjęta.

Hermiona wyczuwała, że ​​walczył z myślą, że go okłamali i zmusili go do zaakceptowania więzi – wciąż odczuwając ulgę, że to wszystko naprawdę się skończyło. Zastanawiała się, czy szaman mógłby otrzymać sowią pocztę.

Podczas gdy Nott upierał się, że złamała klątwę po prostu akceptując więź, Hermiona nie była pewna, czy to mogło być takie proste.

Draco nie zastanawiał się nad sytuacją – w rzeczywistości ledwo się odezwał.

Wyciągnęła rękę wokół jego klatki piersiowej, wtulając się w niego. Odetchnęła.

- Przepraszam, wiesz?

– Wiem, że tak – powiedział krótko. Jego spojrzenie ponownie przeniosło się na nią. - I żałuję, że nie mogę tego zrozumieć. Tak jak nie możesz zrozumieć, jak cholernie przerażony byłem na myśl, że uwięziłem cię w tej klątwie.

Przez chwilę żuł język, po czym kontynuował.

- Przypuszczam, że powinienem przeprosić, że czujesz, że nie możesz do mnie przyjść. Ale... wciąż bym się nie zgadzał za każdym razem i pozostalibyśmy w tym samym miejscu.

– Myślisz – zawahała się, przełykając. – Czy kiedykolwiek mi wybaczysz?

– Kocham cię, Granger – powiedział, wpatrując się z roztargnieniem w punkt na suficie. – Nie jestem zły, tylko... – Potrząsnął głową, zaciskając usta.

– Jesteś zraniony – dokończyła za niego. Odpowiedział powolnym skinieniem głowy, ponownie na nią patrząc. - Tak mi przykro, że cię skrzywdziłam, Draco. Ale myśl o patrzeniu, jak umierasz... czy nie widzisz, jak to było przerażające również dla mnie?

– Próbowałem zobaczyć to z twojej strony – powiedział gorzkim tonem. – I rozumiem. Niestety, moje instynkty wili są ważniejsze od wszystkiego innego i jedyne, o czym myślę, to fakt, że poświęciłaś się, kiedy moim zadaniem jest cię chronić.

- Chronimy się nawzajem - powiedziała Hermiona, wtulając się głębiej w jego pierś. Jego uścisk na niej zacieśnił się trochę. Spojrzała na niego. – Wiem, że to nie na miejscu, ale... klątwa zniknęła, Draco.

– To kolejna rzecz, której nie mogę zrozumieć – powiedział, kręcąc głową. - Wiem, że Theo myśli, że to tylko z powodu więzi i że był to akt pokory, ale... z tego, co widziałem u Szamana, to musiało być coś więcej. A poza tym, powiedział, że jedyna opcja w której oboje wyszliśmy z sytuacji, była niejasna i odległa. Gdyby to było tak proste, jak sfinalizowanie więzi... czuję, że to nie było to.

- Nie wiem - wyszeptała Hermiona, sama nie rozumiejąc sytuacji.

- Chyba że - kontynuował Draco, gestykulując z roztargnieniem wolną ręką - było to coś, czego żaden z nas nie mógł przewidzieć. A ja związałem się z tobą instynktownie, co w tamtej chwili wydawało się oczywistą decyzją. Więc musiałaś zrobić coś nieoczekiwanego.

Hermiona podniosła wzrok, gdy Nott odchrząknął i usadowił się w fotelu.

- Jeśli mógłbym wnieść swój wkład – powiedział z oczami ukrytymi pod kapturem – podsłuchując do tego momentu, chciałbym wspomnieć o tym, że Granger, zobowiązana do realizacji ostatniej, nieznanej opcji, zrezygnowała z tego pomysłu, uwierzyła w Narcyzę i mnie. Zrobiliśmy wszystko zgodnie z planem, nie mając najmniejszego pojęcia, czy cokolwiek z niego zadziała.

The Creature You KnowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz