6

281 11 1
                                    

W przebieralni zastałam niestety tylko całą masę szafek, żadnych drzwi poza tymi od łazienki.
Jak już wiemy, byłam bardzo głupia więc weszłam nawet do tej łazienki żeby zobaczyć czy może tam nie znajdę wyjścia.

Co prawda nie znalazłam drzwi, ale za to znalazłam całkiem duże okno. Uznałam, że nie ma co szukać czegoś innego, skoro na spokojnie zmieszcze się tutaj.

Otworzyłam więc okno i najpierw wyrzuciłam torbę a potem siebie. Co prawda ziemia nie była aż tak blisko jak myślałam, ale spadłam na trawę, więc to zmniejszyło poczucie bólu.

Podniosłam się z ziemii, otrzepałam kolana i ruszłam na autobus.

O dziwo wszystko poszło bez problemu. Dotarłam na przystanek i co prawda chwilę na nim postałam, ale uważam że i tak było to warte.

Dojechałam do dojo na 16.00 a mój "balet" miał kończyć się o 20.00, więc miałam około 3 godzin na trening i reszte czasu na powrót.

- Udało ci się! - usłyszałam Miguela od razu po wejściu.

-Poszło łatwiej niż się spodziewałam..to jak? Zaczynamy?

- Jasne że tak. Dzisiaj mam w planach nauczyć cię kopania, to mega istotne.

Ja gdy tylko usłyszałam słowo „kopanie" uśmiechnęłam się i nie mogłam przestać.

Trening szedł nam świetnie i mimo mojego stanu nie zakręciło mi się w głowie ani razu. Rozwaliłam chyba z 20 desek! Jeszcze nigdy nie byłam z siebie aż tak zadowolona.

-Robisz postępy, Kia. Chciałabym abyś oficjalnie dołączyła do Orlego Kła - powiedział sensei podchodząc do mnie.

-Wow...było by świetnie..- zaświeciły mi się oczy.

-No to mamy nowego orzełka! - krzyknął ucieszony Miguel podchodząc do mnie z telefonem.

Uznaliśmy że podzielimy się moim sukcesem postując jakąś relacje na koncie Miguela, tak, aby wrazie czego Robby nie dowiedział się o niczym.

POV. Robby
Naprawdę zależało mi na tej rozmowie z Kią, niestety po lekcjach nigdzie nie mogłem jej znaleść. Szczerze mówiąc nie miałem nawet do niej żadnego kontaktu żeby chociażby do niej napisać.

-Cześć...znasz może taką dziewczynę..nazywa się Kia Shizu..niska azjatka..- podeszłem do jakiejś dziewczyny, miałem wrażenie że może być jej znajomą. Chyba nazywała się Sam, kojarzyłem ją z korytarza.

-Nie..nie znam jej...

-A, no dobra...potrzebowałem jej instagrama czy coś..

-Hm..znam jej przyjaciela, jeżeli jesteś dobrym stalkerem to powinieneś znaleść co szukasz. Jego nazwa to @Miguelddiaz . A tak w ogóle, to Sam jestem - powiedziała podając mi rękę.

-Robby. Wielkie dzięki za tego instagrama, a teraz muszę już lecieć...

-Rozumiem..do zobaczenia Robby! - krzyknęła za mną.

-Pa... - rzuciłem szybko.

Usiadłem na pierwszej lepszej ławce, po czym wszedłem na instagrama którego podała mi Sam.
Nie to że byłem zainteresowany Miguelem, ale gdy zobaczyłem że ma coś na relacji aż kusiło kliknąć.

Gdy kliknąłem, poczułem jakby coś mnie zakuło. Zobaczyłem Miguela i Kiię przytulających się a w tle było dojo w którym trenował ten przegryw. Wszystko było podpisane napisem: „Nasz nowy orzeł".

Poczułem się jednocześnie zły i oszukany, nazbierało się we mnie dużo dziwnych i silnych emocji. Nie wiem czy bardziej zabolało mnie kłamstwo że ona rezygnuje z karate czy to, że poszła do niego zamiast do mnie...

Different side of you - Robby KeeneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz