-12-

342 23 4
                                    

Camila's POV

Widząc scenę odgrywającą się przed moimi oczami, postanowiłam to przerwać. Nie zwracając uwagi na grupę Shawna i na niego samego, ruszyłam w stronę Lauren. Zielonooka nie zwracała uwagi na nic dookoła siebie. Idąc w jej stronę nie wiedziałam co zrobię, ani co powiem, po prostu szłam. Gdy byłam już obok nich Lauren Spojrzała się na mnie pobłażliwym wzrokiem, za jej spojrzeniem również podążyła dziewczyna, z którą flirtowała. Moim oczom ukazała się Lucy Vives. Momentalnie mnie zmroziło

— Czego chcesz Cabello? — Zapytała kpiąco Lauren — Nie widzisz, że jestem zajęta?! — Tym razem Lauren uniosła głos, momentalnie łzy zaczęły mi lecieć po policzkach.

— Zostaw ją już. — Rzuciła szybko Vives.

Ocierając łzy z policzków wybiegłam tylnym wyjściem ze szkoły, gdy wyszłam ze szkoły skręciłam w lewo do małego lasku, który prowadził do starego magazynu, postanowiłam się tam udać. Idąc lasem potknęłam się o kamień, po chwili leżałam już na ziemi. Podnosząc się powoli zdałam sobie sprawę z tego, że kawałek szkła wbił mi się w nogę. Czemu ludzie muszą tak śmiecić? Pomyślałam i ignorując ból ruszyłam dalej.

— No w końcu... — Powiedziałam pod nosem i udałam się w głąb opuszconego magazynu.

— Cami? — Za plecami usłyszałam znajomy głos. Odwróciłam się, a moim oczom ukazał się Shawn — Wszystko w porządku? — Chłopak zaczął mi się przyglądać, wzrokiem w końcu znalazł moją ranę — Jezu... Trzeba się tym zająć. — Wskazał zmartwiony na moją ranę, ja z braku sił pokiwałam tylko głową. Chłopak podszedł do mnie i wziął na ręce. Czułam jak powieki mi opadają...

Lauren's POV

— Dobra Lucy spadaj. — Rzuciłam szybko do dziewczyny — Wiesz, że to tylko pod publikę.

— Ale Lauren ja cię kocham! — Wykrzyczała, a mnie zamurowało — Kocham cię od pierwszego dnia, w którym cię zobaczyłam... — Na te słowa przewróciłam oczami.

— Lucy daj mi spokój, spadam do domu. — Rzuciłam oschle i oddaliłam się w stronę domu.

— Zobaczysz Jauregui, jeszcze tego pożałujesz! — Krzyknęła za mną, parchnęłam na to tylko, po czym wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam po taksówkę, mężczyzna w słuchawce powiedział, że będzie za 10 minut.  Rozłączając się zobaczyłam powiadomienie na ekranie.

Chat z Normani

Normani : Siema suko, co dziś robisz?

Lauren : Co tak agresywnie Normani? 😭 Myślę, że zrobię szybki trening i pójdę spać, a coś się stało?

Normani : Chciałam poplotkować z moją przyjaciółką! Słyszałaś, że Shawn Mendes znalazł Cabello w starym magazynie zakrwawioną? Pamiętasz Carlosa? Widział jak Shawn niósł ją do samochodu.

Momentalnie zrobiło mi się słabo, Camz przeze mnie była w niebezpieczeństwie. Muszę zobaczyć co z nią. Z rozmyśleń wyrwał mnie podjeżdżający samochód, moja podwózka przyjechała. Wsiadłam do taksówki, po czym podałam dla mężczyzny adres, do którego ma się udać.

Camila's POV

Ociężale podniosłam powieki, powoli rozejrzałam się po pomieszczeniu. Byłam u siebie w łóżku, a obok mnie na krześle siedziała Lauren z głową opartą o moją poduszkę. Położyłam dłoń na jej policzku, zielonooka zmarszczyła nos i po chwili nasze spojrzenia się spotkały.

— Lauren czemu siedzisz przy moim łóżku? — Zapytałam cicho. Dziewczyna zamknęła oczy i się do mnie przytuliła, zaczęłam ją gładzić po włosach.

— Przepaszam to moja wina. — Powiedziała smutno — Jestem taka głupia, przepraszam Camz. — Powiedziała przez płacz, po czym mocniej się we mnie wtuliła.

— Spokojnie Lo. — Przytuliłam dziewczynę z całej siły. W tym momencie wydaję się taka krucha i delikatna. Lekka jak piórko, jednak wiem, że to chwilowe...

— Miałam cię chronić, a tylko cię krzywdzę. — Lauren podniosła się i zaczęła patrzeć mi w oczy, przyłożyła rękę do mojego policzka i zaczęła gładzić go kciukiem, delikatnie przymknęłam oczy i dałam ponieść się chwilii — Camila będę musiała się wyprowadzić. — Na te słowa momentalnie otworzyłam oczy — Skrzywidziłam cię, więc nie zasługuje na to co od ciebie dostałam. — Powiedziała smutno.

Wzięłam jej twarz w dłonie i pod wpływem chwili ją pocałowałam. Poczułam jak brunetka się spina i nie wie co zrobić, lecz po chwili się rozluźniła i przejęła kontrolę nad pocałunkiem. Całowała mnie agresywnie, tak jakby jutra miało nie być. Oddawałam każdy pocałunek, a w moim brzuchu latało właśnie stado motyli. Lauren podniosła się i usiadła na moich biodrach nie przerywając pocałunku.

— Lauren, stop. — Powiedziałam, tym samym przerywając pocałunek. Wiedziałam, że jeżeli tego nie zrobię to zajdzie za daleko. Speszona dziewczyna zeszła ze mnie — Porozmawiamy jutro? Jestem zmęczona. — Zapytałam. Dziewczyna pokiwała tylko głową i wyszła z mojego pokoju.

_______________________________________
Wiem, że rozdział nie jest długi aczkolwiek nic więcej tutaj nie wymyślę. Mam nadzieję, że wam się podobał!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 12, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Not for me // CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz