-4-

1K 91 22
                                    

Camila's POV

Mruknęłam słysząc stłumione dźwięki z dołu. Ociężale otworzyłam oczy, podniosłam się na łokciach i rozejrzałam po pokoju. Nie było obok mnie zielonookiej. Wstałam z łóżka, założyłam moje kapcie i udałam się w stronę drzwi. Otworzyłam je i usłyszałam radosne głosy mojej mamy i... Lauren. Zbiegłam po schodach i udałam się do kuchni.

- Witaj córeczko - przywitała mnie mama z uśmiechem.

- Hej mamo - odpowiedziałam. Spojrzałam się na Lauren. - Myślałam, że poszłaś do domu.

- Gdy miałam wychodzić natknęłam się na twoją mamę, która zaproponowała mi śniadanie i kawę - powiedziała lekko się uśmiechając. - Opowiedziałam jej trochę o wczorajszej nocy.

- Właśnie! Co do wczorajszej nocy... Co powiesz na to, żebyś została ochroniarzem Camili? - zapytała się moja mama, a ja spojrzałam na nią ze zdziwieniem. - Po tym jak uratowałaś moją córkę od tego obleśnego typa... Myślę, że mogę Ci zaufać. Płacę dwa razy więcej niż w poprzedniej pracy - oznajmiła. - Warunek jest taki, że musisz tu zamieszkać. Mamy wolne pokoje gościnne, więc nie będzie problemów z miejscem do spania.

- Ja... Bardzo chętnie. Zrobię wszystko, aby odciąć się od rodziny - odpowiedziała patrząc mojej mamie w oczy. - Oczywiście, jeżeli Camila nie będzie miała nic przeciwko - spojrzała się tym razem na mnie. W jej oczach było widać nadzieję. Uśmiechnęłam się do niej i pokiwałam głową. - Dziękuję! - wykrzyczała, podeszła do mnie, złapała mnie w talii, uniósła i zaczęła nami kręcić wokół własnej osi. Zaczęłam chichotać na poczynania Lauren. Dziewczyna przestała się kręcić i odstawiła mnie na podłogę.

- Widzę, że już sobie poradzicie - uśmiechnęła się do nas moja mama i wyszła z pomieszczenia.

- Pokazać Ci twój pokój? - zapytałam z uśmiechem. Dziewczyna pokiwała głową. Udałam się w stronę schodów. Gdy byłyśmy na górze skręciłam w stronę swojego pokoju. Otworzyłam ostatnie drzwi po lewej i przepuściłam Lauren przodem. Naszym oczom ukazał się szary pokój z nowoczesnymi meblami. - I jak?

- Jest świetny - powiedziała, rozglądając się po nim.

- Jeżeli będziesz chciała coś w nim zmienić, poinformuj mnie lub moją mamę - poinformowałam z uśmiechem. - A i pojedziemy dziś po twoje ubrania. Tylko muszę się przebrać - wskazałam na swój ubiór. - Za tymi drzwiami jest łazienka - kiwnęłam głową w stronę drzwi. - Rozgość się, a ja idę się przebrać - oznajmiłam i wyszłam z pomieszczenia.

Lauren's POV

Gdy brunetka wyszła z pokoju, od razu udałam się do łazienki. Gdy weszłam do środka zamurowało mnie. Pomieszczenie było wyłożone białymi i czarnymi kafelkami. W rogu stało jacuzzi. Podeszłam do umywalki i spojrzalam w lustro.

- To mój nowy dom - powiedziałam pod nosem, uśmiechając się.

Cabello, która była mi obojętna, podarowała mi coś o czym marzyłam, od kiedy pamiętam. Usłyszałam pukanie do drzwi. Wyszłam z łazienki i szybkim krokiem do nich podeszłam. Otworzyłam je i zobaczyłam Cabello. Przepuściłam ją w drzwiach, gdy przechodziła w drzwiach, mój wzrok mimowolnie znalazł się na jej pośladkach. Miała na sobie jeansy, które opinały jej tyłek.

- Możemy jechać - uśmiechnęła się do mnie. Kiwnęłam głową i wyszłam z pomieszczenia. - Postanowiłam zadzwonić po kierowcę mojej mamy, aby pomógł nam z bagażami. Mam nadzieję, że to nie problem - zapytała, gdy zeszłyśmy ze schodów.

- Oczywiście, że nie - odpowiedziałam.

- Świetnie! Powinien być za dziesięć minut.

- Kaki!!! - usłyszałam krzyk. Odwróciłam się w jego stronę i zobaczyłam jak mała dziewczynka, która bardzo przypominała Camile biegła w naszą stronę. Zatrzymała się, gdy była na dole. Spojrzała się na mnie, a potem na Camile. - Kaki kto to jest? - zapytała, przyglądając mi się.

- Jestem Lauren - odpowiedziałam pierwsza, podeszłam do dziewczynki, ukucnęłam i podałam jej dłoń. Mała Cabello niepewnie uścisnęła moją dłoń.

- Jestem Sofi - powiedziała, a ja się uśmiechnęłam. Sofi mocniej ścisnęła moją dłoń i się uśmiechnęła. - Kaki... Lauren będzie mogła się ze mną bawić? - zapytała patrząc na siostrę.

- Jeżeli Lauren będzie chciała to jasne. - uśmiechnęła się, a Sofi spojrzała na mnie z nadzieją.

- Jak wrócimy to chętnie się z tobą pobawię - uśmiechnęłam się w jej stronę, a mała zawiesiła mi się na szyi. Lekko ją przytuliłam.

- Lauren musimy już jechać - powiedziała starsza Cabello. Sofi odczepiła się ode mnie i odeszła kawałek. Podniosłam się i spojrzałam na nią.

- Pa Sofi - powiedziałam i wystawiłam rękę. Niska brunetka przybiła mi piątkę, a ja udałam, że mnie to zabolało. - Siłacz z ciebie - uśmiechnęłam się i wyszłam z domu za Cabello. Wyprzedziłam Camile i otworzyłam jej drzwi do limuzyny. Gdy wsiadła zamknęłam je za nią. I wsiadłam z drugiej strony.

- Witam Panienko Cabello - przywitał się starszy mężczyzna. - Gdzie jedziemy?

- Dzień dobry - odpowiedziała i spojrzała się na mnie. Powiedziałam dla mężczyzny adres mojego domu. Siwowłosy ruszył spod domu dziewczyny.

______________________________________
Hejka! Mam nadzieję, że rozdzialik się wam spodobał 😁

Miłego dnia/wieczora/nocy ❤️

Papatki~~~

Not for me // CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz