Rozdział 10

121 12 8
                                    

Dziś zostałam obudzona przez promienie słoneczne, które wdarły się do pokoju przez odsłonięte okno. Jest godzina 10 zostało 5 godzin do urodzin w Królestwie Ciemności. Zeszłam na dół w koszuli nocnej, aby nie ubrudzić sukni przypadkiem śniadaniem. Na stole stały talerzyki na których znajdowały się owoce, warzywa, wędliny czy sery. Zrobiłam sobie kanapkę, którą zjadłam bardzo szybko i skierowałam się do pokoju siostry, zapukałam w drzwi, po usłyszeniu "proszę" weszłam. Estel związywała włosy w warkocze ja walnęłam się na jej łóżko ciężko wzdychając.

-Coś się stało?-powiedziała spoglądając w lustro

-Stresuję się bardzoo

-Czym?

-Tym że będzie tam Corpse, mogę spotkać Alex'a i na dodatek będę tam z Clay'em, boję się tego

-Rozumiem, ale na pewno będzie dobrze-skończyła swoją fryzurę i odwróciła się w moją stronę- siadaj teraz zrobimy tobie fryzurę- spojrzałam na nią, po czym podniosłam się z łóżka i usiadłam tam gdzie siedziała wcześniej brunetka.

-Mam nadzieję, że będzie tam dobre jedzenia-powiedziała przeczesując mi włosy

-A to ty tam idziesz się dobrze bawić czy jeść?-dziewczyna się zaśmiała

-A ty tam idziesz, aby spotkać Alex'a czy dobrze się bawić?

-Jedno i drugie-wzruszyłam ramionami

-Ale musisz przyznać, że troche boisz się tego spotkania

-Już to mówiłam

-A no tak-zaśmiałam się

W między czasie kiedy dziewczyna robiła mi jakąś fryzurę i rozmawiała ze mną zastanawiałam się czy Corpse wie o tym, że jestem osobą towarzyszącą Clay'a. Po jakimś czasie Estel skończyła i miałam na głowie koka. W tym koku były wplecione czarne i białe kwiaty. Wyglądało to cudownie. I z godziny 10 zrobiła się 13:30. Wróciłam do swojego pokoju i założyłam piękną biało-czarną suknię i czarne baleriny do tego narzuciłam białą pelerynę. Zeszłam po schodach gdzie czekali na mnie Estel wraz z tatą.

-Wyglądacie ślicznie dziewczynki-uśmiechnęłyśmy się w odpowiedzi i skierowaliśmy się do powozu

Droga minęła nam spokojnie, na rozmowie. Dojeżdżając zobaczyłam duży zamek zbudowany z ciemnej prawie czarnej cegły, wyglądał pięknie, na niebie wisiały ciemne chmury, gdzie nie gdzie przebijało się przez nie światło słoneczne. Cała roślinność była w kolorach ciemno zielonych. Wyglądało to ładnie.

-Teraz już wiem dlaczego to królestwo nazywa się Królestwem Ciemności-burknęła Estel

-Nie przesadzaj według mnie tu jest pięknie.-spojrzała na mnie zdziwiona a ja wzruszyłam ramionami

Wejście zamku było przyozdobione czarnymi różami. Na ziemi ciągnął się długi czerwony dywan od miejsca, w którym wysiada się z powozów po wejście do zamku przy którym czekali Drako i Clay. Oboje ubrani w garnitury podeszli do naszego powozu pomagając nam wysiąść. Clay spojrzał na mnie i zaniemówił dziwnie mi się zrobiło w tamtym momencie. Ukłonili się, zamienili dwa słowa z naszym ojcem odnośnie tego, że będą nas pilnować i takie tam. Bez słowa weszliśmy do zamku, w której goście znajdowali się przy stole śmiejąc się i rozmawiając. Także usiedliśmy na miejsca jak się okazało, co było oczywiste, siedzimy obok nie kogo innego jak Corpse'a. Wyglądał bardzo dobrze, uśmiechnięty przechadzał się zabawiając gości na wejściu. Nas także przywitał. Spojrzał na mnie od góry do dołu i z powrotem, mówiąc swoją kwestie cały czas mi się przyglądał czasem zerkając na innych. Czułam jego spojrzenie na sobie dziś nie było ono wrogie, ani też zadowolone. Przy stole wesoło rozmawialiśmy, za jakiś czas dołączył czarnowłosy. Siadając patrzył na mnie, ale w momencie zaczęcia rozmowy przez Drako sobie odpuścił. Wszyscy się zebrali i książę ogłosił oficjalne rozpoczęcie balu. Wszyscy zaśpiewali mu sto lat po czym służba przyniosła pierwszy posiłek na stół, była to sarnina. A i zapomniałam przy wejściu każdy składał życzenia i dawał prezenty solenizantowi. Po posiłku można było wyjść potańczyć bądź siedzieć przy stole i rozmawiać. Corpse siedział przy stole a nasza czwórka poszła tańczyć Emma została razem z nim i trajkotała o czymś wesoło a on przyglądał nam się... Cały czas nie pasuje mi to, że tak mi się przygląda... Pierwszym tańcem jaki tańczyliśmy był walec podczas tańca usłyszałam od Clay'a, że pięknie wyglądam.

-Pięknie wyglądasz Lio

-Dziękuję ty też niczego sobie

Po skończonym tańcu chłopak wrócił do stołu razem z Drako a ja z Estel tańczyłyśmy w pewnym momencie zobaczyłam przy stole siedzącego różowowłosego popijającego wino.

-Estel

-Co?

-Patrz tam-wskazałam w miejsce w którym się znajdował

-Podejdź do niego

-Boje się...

-Załamie się z tobą dziewczyno- chłopak spojrzał w miejsce gdzie wszyscy tańczyli, a brunetka wypchnęła mnie z tłumu i znalazłam się na przeciwko jego wzroku

Chłopak wstał i podszedł do mnie z uśmiechem na twarzy również się uśmiechnęłam i go przytuliłam

-Nie sądziłam, że przyjdziesz na jego urodziny-zaśmiałam się cicho patrząc na niego

-Tak jak ja, niestety musiałem

-Ja również musiałam-zauważyłam na jego twarzy kilka blizn po wojnie- wrócisz?-spytałam nagle

-Nie-chłopak posmutniał

-Dla-

-Mogę prosić do tańca?- przerwał mi i wyciągnął rękę w moim kierunku. Chciałam podać mu dłoń, ale usłyszałam głos za sobą

-Ona ma już z kim tańczyć- przyszedł Clay

-Ale może tańczyć z kim chce, nie jest twoją niewolnicą- spoglądałam to na jednego to na drugiego kłócili się co raz bardziej o nic tak naprawdę. W jednym momencie poczułam rękę na ramieniu i jak ktoś mnie odciąga.

Książę ciemności ★ Corpse Husband ★ ZawieszonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz