Peter's POV:
- To już ostatnia walizka ciociu. Jesteś pewna, że wszystko wzięłaś? - zapytałem podając jej parasol i upychając bagaż w taksówce stojącej przed naszym domem.
Nie mam pojęcia jak w jeden dzień zdążyła to wszystko ogarnąć i spakować. Nie pozwalała mi sobie pomóc przez co nie mogłem się wyzbyć uczucia że na pewno czegoś zapomniała. Jeśli chodzi o ciocię May to staję się kontrolnym świrem.
- Peter kochanie, w Portugali też są sklepy, a dzięki temu że jest to wyjazd z pracy dostanę za ten czas normalnie wypłatę. Właśnie co do pieniędzy. Zaproponowałam Tonemu, że zapłacę za twój jakże ekskluzywny pobyt lecz on, jak się domyślasz, stanowczo odmówił. Natomiast znam cię i wiem że będzie ci głupio prosić się o jakieś drobne od niego. Dlatego systematycznie będę ci przelewać na konto ile tylko dam radę, okey?- powiedziedziała strzepując deszcz z moich włosów gdy staliśmy już razem pod parasolem.
- Nie no prosze nie przesyłaj mi pieniędzy. Korzystaj z nich sama w końcu to poniekąd też twoje wakacje. Nie wierzę, że będziesz się cały miesiąc uczyć bez ani jednej wizyty na plaży lub w klubie- puszczając oczko złapałem jej dłoń aby w końcu spojrzała na mnie. May zmarszczyła nos i z udawaną złością prześwietlała mnie wzrokiem.
- Drugi facet który w ciągu ostatnich 24 godzin będzie się ze mną sprzeczał na temat pieniędzy. Naprawdę Peter, czasami ciężko jest mi uwierzyć jak podobny jesteś do Starka. Chyba zaczynam się obawiać waszych wspólnych paktów przeciwko mnie zawartych pod moją nieobecność- wybuchnąłem na to ogromnym śmiechem.
Staliśy tak dłuższą chwile w ciszy gdy kierowca opuścił szybę i oznajmił, że jeśli chcą zdążyć na samolot to muszą już wyjeżdżać. Zrobiło mi się okropnie smutno, nie mogąc tego jednak pokazać wpadłem w objęcia cioci. Chciałem aby zapach jej włosów pozostał w mojej pamięci na najbliższe tygodnie. Pocałowałem ją w policzek patrząc znów na nią. W oczach miała łzy.
- Kocham cię May. Dbaj o siebie i baw się dobrze. R..rób wszystko tylko się o mnie nnnie martw - wyznałem szczerze sam powstrzymując się od łez.
- Oooo…. ja ciebie też bardzo kocham chłopaku. I i tak będę się o ciebie martwić. Obawiam się też o to miasto. Wystawiam je przecież na działania współpracy dwóch największych geniuszy pozbawionych jakiejkolwiek kontroli- znowu mnie rozśmieszyła wsiadając już do pojazdu.
Posłała mi całusa przez zamknięte już drzwi i poleciła kierowcy odjazd. Stałem w miejscu otoczony ulewą machając tak długo aż nie straciłem taksówki May z pola widzenia. Odwróciłem się w stronę domu zdając sobie sprawę, że zostawiła mi parasol. Czyli jednak czegoś zapomniała zabrać.
...
Nie byłem pewny czy powinienem już wspominać Ned’owi o tym, że najbliższe tygodnie spędze w Stark Tower. Zwariowałby momentalnie. Zawsze tak reaguje na opowieści o Iron-man’ie. Czasami mam wrażenie że za moją sprawką Ned staje się większym fanem Pana Starka ode mnie. Nie mam nic przeciwko temu. Dzieląc się z nim prawdziwymi historiami o Tonym Starku mam nadzieję, że on także zobaczy go prawdziwego. Jako przyjaciel muszę zadbać aby nie wierzył we wszystko co media mówią o naszym bohaterze.
Prędzej czy później Ned i tak się dowie o tej chwilowej lecz dużej zmianie w moim życiu. Mam jednak ogromną nadzieję że będzie to tylko on. Nie chce dużej afery bo i tak już ludzie ze szkoły o mnie gadają. Dlatego liczę na to że Pan Stark pozwoli mi zachować dyskrecję. Nie będzie się obnosił naszym wspólnym towarzystwem. Dla mojego świętego spokoju i jego kariery.
Taaaa….mogłem sobie pomarzyć. Zapomniałem oczywistego faktu. Tony zawsze będzie Tony’m- pomyślałem wychodząc ze szkoły. Na miejscu parkingowym dyrektora stało zaparkowanie czarne i pięknie lśniące Audi R8. No dyrektor na pewno takiego nie posiada. Zwróciło ono niestety uwage nie tylko moją lecz i paru innych osób. Przygryzając wargę zacząłem zaklinać wszechświat aby to nie było to co myślę.
CZYTASZ
Z tego się nie wyplączesz
FanfictionPo rozmowie z May Tony wychodzi z propozycją opieki nad Peterem podczas jej nieobecności. Oboje mają nadzieję na polepszenie swojej relacji choć patrzą na nią pod zupełnie innym kątem. W jak wiele mogą się wplątać w zaledwie miesiąc?