Siedziałam i rozmyślałam aż usłyszałam pukanie od drzwi.
- Proszę - powiedziałaW tedy ujrzałam tam
- To ty! - załamałam się na jego widok. Stał przede mną Kapitan Ameryka
- Sofii gdzieś ty była? - zapytał a ja niewiedziałam co mam powiedzieć
- yyyyy - nosz kurwa powiedz to
- no?! - opss wkurwił się
- w kosmosie u Thora - powiedziałam na jednym wdechu
- coo? Co ty tam robiłaś? - spytał wyraźnie zaskoczony
- Steveee - podeszłam do niego przeciągając jego imię - Nie jestem człowiekiem, przynajmniej tak napisali mi moi rodzice w liście. Mam w spobie kamień Mudcypr ma on moc większą niż kamienie nieskończoności - zakończyłam i po prostu go przytuliłam
- Sofii nie mogłaś mi tego powiedzieć? Jakim prawem wyjechałaś bez słowa!? Zerwałaś ze mną przez jakiś głupi świstek papieru!! Wiesz jak się czułem?! Obudziłem się a tu dają mi tą kartkę,hmm?! Wiesz!!! - krzyczał na mnie ale nie miałam mu tego za złe
- Nie nie wiem Steve, ja musiałam. Nie miałam wyboru - powiedziałam ze skruchą - Przepraszam Cie
- Sofii... - przerwałam mu
- Ja na prawdę nie chciałam ci zrobić przykrości - będę przepraszała do usranej śmierci
- Wybacze ci - pewnie będzie jakieś ale - Ale już nigdy nie będziesz znikała bez jakiego kolwiek wyjaśnienia - HA wiedziałam
- Jasne, dziekuję Steve - przytuliłam go tym razem dużo dłużej
- A właściwie co ty tutaj robisz? - spytał
- Przyleciałam dowiedzieć się coś wiecej o tym - wskazałam na swoją klatkę piersiową - I może pomóc coś z Barnersem - dopowiedziałam
- Ty chcesz pomóc? - zapytał zaskoczony
- Wiesz wy daliście mi drugą szanse, jemu też się należy. Dzięki mocom jakie mam mogę spóbować mu pomóc. Ale nic nie obiecuje - oczywiście nie będę pomagała mu bez interesownie
- No dobra, to chodź za mną i może będzie on tak miły że ciebie przyjmie i będzie chciał gadać. Ostatnio ciężko się z nim rozmawia - powiedział gdy szliśmy w strone nowego domu Bucky'ego
- A co ty myślałeś? Że po programie będzie on jak za czasów wojny? Raczej nie, jak wyłączyli mu program on nadal będzie pamiętał te wszystkie twarze, które zabił, torturował - powiedziałam patrząc na swoje dłonie
- Nadal mu nie wybaczyłaś? - spytał lecz doskonale znał moją odpowiedź
- Wiesz jak jest Steve. Takich rzeczy się nie zapomina. To nie jest że na przykład kotka mi ktoś zabił tylko rodziców. Chociaż w jednej części mu wybaczyłam nadal nie mogę się z tym pogodzić - przyznałam
- Rozumiem, mam nadzieje że go nie zabijesz - zaśmiał się sucho
![](https://img.wattpad.com/cover/271237055-288-k554195.jpg)
CZYTASZ
Cztery żywioły "Avengers" [ZAWIESZONE]
Science FictionMatka zabita przez agenta Hydry. Dziewczyna porwana przez Hydrę. Agentka T.A.R.C.Z.Y posiadająca cztery moce żywiołów. Pewnego dnia wyjeżdża na misję. Wraca z niej i dowiaduje się że zostanie Avengersem. Czy jej moce zawsze były? Kim jest i co w nie...