Ratować swojego?

367 7 0
                                    

- Co zrobiliście? - odezwał się Andrés.

Widziałam, że powoli zaczyna się wściekać. Dotknęłam jego ramienia, ale strącił moją rękę.

- Rio kupił telefony satelitarne.

Wstrzymałam oddech.

- Przecież byliście razem, po co Wam te telefony? - odparłam.

Tokio zerknęła na mnie smutno.

- Wyjechałam.

Spojrzałam na Andrésa w którym się już gotowało.

- Skarbie, posłuchaj... - zaczęłam

- Czy jesteście takimi jebanymi bezmózgami, żeby narażać całą bandę?!

Andrés wstał i uderzył pięścią o stół.

- Uspokój się, my tez tak mogliśmy skończyć! - krzyknęłam w jego stronę.

Wszyscy spojrzeli po sobie. Machnęłam ręką w ich stronę, żeby nie pytali o więcej.

Andrés uspokoił się i usiadł.

Do pomieszczenia weszła Raquel.

- Co tu się...

Berlin przewrócił oczami, ale dał złapać się za rękę.

- Ona jest z nami - odparłam jednocześnie z Tokio.

Nikt nic nie powiedział.

***

- To jaki jest plan? - odezwał się Denver.
Widziałam, że sam zaczynał się niecierpliwić.

- Napad.

- Napad?! Za kogo się uważasz? - Denver miał dużo cech wspólnych z Andrésem.

- My z Monicą mamy dziecko, Andrea jest po przejściach!

Odwróciłam wzrok.

- Denver, oni go torturują!

- Nie moja sprawa! Trzeba było uważać.

Profesor nie mógł się już przyglądać tej wymianie zdań.

- Denver, twarz na którą teraz patrzysz to ta sama twarz na którą patrzył twój ojciec, kiedy ty kopałeś tunel.

Chłopak uspokoił się.

- Każdy z nas popełnił błąd.

Nairobi kiwnęła głową. Pamietała, ze za późno zatrzymała maszyny. Andrés wtulił się we mnie. Pamiętał, że prawie oboje zostaliśmy zastrzeleni.

- Kto wchodzi?

Nairobi bez zastanowienia uniosła rękę. Zaraz za nią Helsinki. Monica powiedziała Denverowi coś na ucho i oboje unieśli ręce.

Wszystkie oczy spoczęły na nas.

Berlin zaczął się denerwować.

- My tez - unioslam nasze ręce. Andrés wyrwał się z uścisku.

- Andrea, chcesz mnie wykończyć? Nie pozwalam ci na to.

Spojrzałam na niego z powagą.

- Ale ja sobie pozwalam. Z tobą lub bez ciebie.

Widziałam, że trafiło to do niego.

- Wchodzę.

Zabójcza Gra | Berlin | Dom z Papieru Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz