- Poparzenie od fajki to nic przyjemnego.
Odwróciłam się w stronę Nairobi, która z lekkim, lecz smutnym uśmiechem podążała do kuchni.
- Bez przesady - odparłam cicho próbując ukryć, że masuje poparzenie.
Kobieta wzięła z rogu dwie puszki piwa i podała mi jedną. Westchnęła cicho.
- Nasz związek wygląda bardzo źle, prawda? - zapytałam cicho.
- Nie zadawaj mi pytań, na które znasz odpowiedź. Tak, Andrea. To wygląda paskudnie.
Kiwnęłam głową niespecjalnie zdziwiona odpowiedzią.
Nairobi rzadko używała mojego prawdziwego imienia. Zazwyczaj posługiwała się nim w poważniejszych rozmowach.- Cały czas myślałam, że nie chce mnie tu zabierać, żeby mnie chronić. Ale on chce mnie mieć po prostu pod kontrolą.
Kobieta złapała mnie za ramię.
- Posłuchaj. Wiem, że on cię bardzo kocha. Wszyscy to wiemy. Ale musisz nauczyć się wyznaczać granice. Nie jesteś tu dla niego, tylko dla Rio.
Nairobi otuliła mnie delikatnie.
***
Nie spałam całą noc. Brak bliskości Andrésa nie dawał za wygraną. Nawet jeśli obok mnie leżała Nairobi.
Za oknem było jeszcze ciemno, ale postanowiłam wyjść z klasztoru na papierosa. Na dworze było chłodno.
Otuliłam się ciasno podomką, którą podwędziłam Nairobi.
Uwielbiałam patrzeć w gwiazdy. Wyłapywać konstelacje.
Dym papierosa przysłaniał mi widok. Spuściłam wzrok. Rzuciłam papieros i zdeptałam go zniszczonym klapkiem.
- Czego szukasz na tym niebie?
Przeszedł mnie dreszcz na dźwięk tego niskiego i podniecającego głosu. Sekundę później poczułam na swoich ramionach ciepły płaszcz.
Andrés stanął obok mnie i zaczął wpatrywać się w niebo.
- Na pewno nie ciebie - odparłam cicho i zapaliłam kolejnego papierosa.
Nie zrzuciłam jednak płaszcza, choć bardzo chciałam to zrobić.
Mężczyzna wziął moją rękę w swoje dłonie i zerknął na niewielki ślad po poparzeniu. Dałam mu się dotykać. Mimo, że wypierałam to myślami, wciąż czułam się przy nim bezpiecznie.
- Jesteś głupia, wiesz o tym?
Rzuciłam w jego stronę mordercze spojrzenie i dmuchnęłam mu dymem w twarz. Wyrwałam rękę.
- Wiem - odparłam i wzruszyłam ramionami. Moja odpowiedź wyraźnie go zdziwiła.
- Nie chcę żebyś tu była.
Parsknęłam. Nairobi wygrała zakład.
- Oh tak?
- Zobacz co się dzieje między nami kiedy tu jesteśmy. W naszym domu było idealnie...
- Mogłoby być i teraz, gdybyś nie był takim dupkiem!
Mężczyzna wyraźnie starał się nie dać złości wygranej.
- Może tej rozmowy by nie było, gdybyś mi powiedziała o tabletkach?
Westchnęłam. Miał rację.
- Posłuchaj, tez nie chce tu być. Lubię czuć się bezpiecznie. Jestem tylko dla Rio i reszty. Nie mogę ich zawieść po tym co dla mnie...
- Robiłaś test? - zapytał Andrés biorąc obie moje ręce w dłonie.
Unikałam jego wzroku, ale wiercił dziurę w mojej głowie.
Spojrzałam na niego i jedna łza popłynęła mi po policzku.
Mężczyzna na początku przytulił mnie do siebie, ale z każdą chwilą spinał się coraz bardziej.
Odepchnął mnie delikatnie i spojrzał na mnie znacząco.
Kiwnęłam delikatnie głową.
Zanim zdążył zareagować, wróciłam do klasztoru, żeby przebrać się na kolejną lekcję z Profesorem.
CZYTASZ
Zabójcza Gra | Berlin | Dom z Papieru
FanficKontynuacja Ukrytej Miłości | Berlin | Dom z Papieru | Andrea i Berlin muszą zakończyć swoje beztroskie życie. Jeden z członków bandy potrzebuje pomocy. Co zrobi banda, aby wyrwać go z rąk policji? Książka zawiera spoilery, sceny erotyczne, samo...