𝗧𝗪𝗘𝗡𝗧𝗬-𝗡𝗜𝗡𝗘;

638 36 5
                                    

POV. Elizabeth

Spojrzałam w stronę drzwi. Stał tam jakiś typ w masce, a po jego obu stronach stali inni mężczyźni z broniami.

- Ten po środku to chyba ich szef... - szepnął Ivo, na co ja tylko pokiwałam głową.

Mężczyzna po środku podszedł do nas i zaczął się nam przyglądać, a przynajmniej tak mi się wydaje, ponieważ miał na sobie maskę.

- Zaczniemy od drobnej pamiątki... - odezwał się - Dzięki temu NIGDY o nas nie zapomnicie...

Na początku nie wiedziałam o co mu chodzi, ale gdy wyjął z kieszeni nóż, wszystko stało się jasne. Podszedł najpierw do mnie.

- Dziewczynki mają pierwszeństwo, nieprawdaż? - powiedział, a ja mogłam przysiąc, że się uśmiechnął.

Odwiązał mi ręce, po czym jedną przypiął do krzesła, a drugą trzymał swoją ręką.

- Taka ładna... Ale z pamiątką od nas będzie jeszcze ładniejsza...

Przyłożył mi nóż do skóry i zaczął nim coś rysować. Bolało. Nawet bardzo, jednak nie chciałam tego pokazywać. Moja słabość by go karmiła. Wielu rzeczy się nauczyłam u Spadino. Wiele z tych rzeczy przydaje się również w życiu codziennym. Jak na przykład nie pokazywanie swoich prawdziwych uczuć.

- Skończone... - mruknął zawiedziony.

On chciał, abym cierpiała. Brak jakiejkolwiek słabości z mojej strony go zawiódł. Nie miał czym nabierać siły. Ivo zerknął na moją rękę i wyglądał na zaskoczonego.

- OM? - odezwał się - To... To nie jesteście Anonymous?

Mężczyzna z nożem się zaśmiał.

- Anonymous? Ci amatorzy? Błagam Was... - prychnął - Nawet nie wiecie jak łatwo było ukraść im samochody. Nazywając nas nimi... Obrażasz nas, chłopcze...

Mężczyzna podszedł do młodego Carbonary i zrobił z jego rękoma to samo co z moimi wcześniej. Widziałam w jego oczach strach. On nie da rady trzymać emocji w sobie...

Porywacz przyłożył mu nóż do ręki i zaczął rysować to samo co mi. Po policzkach chłopaka od razu zaczęły spływać łzy.

- Boli? - spytał usatysfakcjonowany.

- Ta... Tak.. - odmruknął mu.

Chłopak odwrócił głowę w moją stronę, przez co złapałam z nim kontakt wzrokowy. Zaczęłam ruszać wargami, aby mu coś przekazać.

Nie pokazuj swojego bólu...

Tamten jakby od razu zrozumiał o co mi chodzi i przybrał poważny wyraz twarzy, przez co wywołał szok u porywacza jak i też u mnie.

- He?! Co jest? - odszedł od chłopaka, kiedy wreszcie skończył swoją robotę - Nie boli Cię to?

- Nie - odpowiedział tak pewnie, że znów mnie to zdziwiło.

Mężczyzna warknął pod nosem coś niezrozumiałego, po czym odszedł do swoich pracowników. Szepnął coś do nich, a później po prostu wyszedł zostawiając nas w czwórkę.

Spojrzałam na Ivo. Chciał płakać i to bardzo. Dopiero teraz to było widać, ale co się dziwić. Nie ma tamtego to może okazać słabość. Jedyne osoby które mogłyby nam coś zrobić to Ci ochroniarze, jednak nie wyglądało, jakby nawet zamierzali.

Siedziałam tak może z dwie minuty, aż w końcu sama się rozpłakałam. Rana bolała mnie niemiłosiernie. Zupełnie jakby ktoś polał ją żrącym kwasem. Może po prostu nóż był czymś umazany? W sumie bardzo prawdopodobne...

Nagle nade mną pojawił się jakiś cień. Uniosłam głowę do góry, a moim oczom ukazał się jeden z ochroniarzy, który nas pilnował.

- Bardzo boli? - spytał.

Próbowałam wyczuć z jego tonu emocje, z jakimi wypowiedział te słowa, jednak mi się to nie udało. Prawdopodobnie przez maskę którą miał na sobie...

Dobra, raz się żyje.

- Mhm... - mruknęłam, kiwając głową.

Ochroniarz zwrócił się do tego drugiego. Kiwnął do niego głową, a tamten odpowiedział tym samym i wyszedł z pokoju.

- Ciebie też boli? - spojrzał na białowłosego.

Ivo pokiwał głową na tak, bojąc się odezwać. Ochroniarz westchnął, po czym trochę od nas odszedł. Po jakiejś minucie do pokoju wrócił ten drugi. Zaskoczył mnie jedynie fakt, że w ręce trzymał apteczkę.

Odłożył broń, w sumie tak samo jak ten pierwszy, po czym do nas podszedł. Klęknął przede mną, otworzył apteczkę i zaczął opatrywać mi moją "pamiątkę" którą pozostawił jego szef.

Gdy skończył opatrywać moją rękę, zabrał się za rękę mojego przyjaciela. Jak skończył opatrywać nasze rany, rzucił apteczkę gdzieś w kąt. Znów wzięli swoje bronie do rąk, stanęli obok drzwi i zaczęli nas pilnować.

Pozostaje tylko pytanie, dlaczego to zrobili?

𝐌𝐀𝐅𝐈𝐀 ;; 𝗲𝗿𝘄𝗶𝗻 𝗸𝗻𝘂𝗰𝗸𝗹𝗲𝘀Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz