𝗦𝗜𝗫𝗧𝗘𝗘𝗡;

927 60 13
                                    

POV. Elizabeth 」

Gdy otworzyłam oczy, szybko rozejrzałam się po pomieszczeniu w którym byłam.

Obdarte, szare ściany, okna z kratami...

Siedziałam przywiązana na krześle, a obok mnie był Ivo, który jeszcze się nie obudził.

- Ej... - szepnęłam do niego - Ivo! - powtórzyłam głośniej, przez co się obudził.

- He? Elizabeth? - odwrócił się do mnie - G... Gdzie my jesteśmy?! - spytał lekko przerażony.

- Nie wiem, ale nie panikuj!

Po chwili zaczęłam sobie przypominać, co się wcześniej działo.

Powiedziałam o Spadino i jego planie.

Sms.

Do mieszkania wbili jacyś ludzie. Pewnie Spadiniarze...

Porwanie.

- A co jeśli oni nas zabiją? - powiedział chłopak - Ja nie chce umierać! - widziałam, że w jego oczach pojawiły się łzy.

- Ej, Ivo! Tylko nie płacz. Oni nas znajdą szybciej niż myślisz... - starałam się go pocieszyć.

Nagle do pomieszczenia wbiło czterech zamaskowanych mężczyzn. Skąd wiem, że to mężczyźni? Po ich budowie ciała.

Ivo momentalnie wciągnął powietrze.

- No, no, no... - odezwał się jeden z nich - Kogo my tu mamy? - zaśmiał się - Elizabeth... I Ivo... - pomimo tego, że miał maske to mogłam przysiąc, że się uśmiecha.

- Czego od nas chcecie? - spytałam wiedząc, że Ivo pewnie i tak się nie odezwie.

- My od Was? Ah... Ciebie porwaliśmy bo się wygadałaś - wskazał na mnie - a Ciebie - wskazał na chłopaka, przez co ten zamknął oczy - żeby zemścić się na Twoim bracie.

- Nie róbcie mu nic - wtrąciłam szybko.

- Gdyby to tylko od nas zależało... O tym co się z Wami stanie decyduje nasz szef.

- Spadino... - powiedziałam z odrazą w głosie.

Ten jak na zawołanie pojawił się w pokoju.

- Proszę, proszę, proszę... - zaklaskał - Nie wiedziałem, że uda się Was sprowadzić tutaj tak łatwo - zaśmiał się - nikt Was nie bronił? Nie próbował odbić z rąk moich ludzi? Jesteście naprawdę, aż tak mało warci?

- Ivo nie słuchaj go... - szepnęłam do chłopaka, który właśnie się popłakał - I bądź twardy.

Spadino po chwili wyszedł z sali, a za nim jego pracownicy.

- Zasada numer jeden - odwróciłam się w stronę chłopaka - nie pokazuj Spadino słabości. On wtedy myśli, że wygrał. Nie dawaj mu tej satysfakcji.

Chłopak pokiwał głową, przybierając przy tym poważny wyraz twarzy.

- Obiecuje Ci, że nic Ci się nie stanie - oznajmiłam z lekkim uśmiechem.

- Obiecujesz? - spojrzał mi w oczy.

- Obiecuje.

.⋆。⋆☂˚。⋆。˚☽˚。⋆.

Siedzimy tutaj już dwie godziny, a nikt nadal nam nic nie zrobił. Zaczynałam już myśleć, że porwali nas tylko żeby ich przestraszyć, gdy do sali nagle wszedł jeden mężczyzna z wcześniej.

Tylko tym razem, miał ze sobą nóż...

Podszedł do Ivo i już miał mu coś robić, gdy nagle się odezwałam.

- Nie rób mu nic! - mężczyzna zawahał się, po czym spojrzał na mnie.

- A to niby dlaczego? - zbliżył się do mnie.

- Bo yy... Tak! Możesz zrobić coś mi, ale nie mu - odpowiedziałam poważnie.

Ten tylko wzruszył ramionami. Podszedł do mnie, po czym przyłożył mi nóż do ręki.

- Elizabeth... - powiedział cicho Ivo.

Spojrzałam na niego i pokiwałam głową pokazując, że jest wszystko dobrze.

Po chwili poczułam na swojej skórze zimny chłód, a po chwili ból. Spojrzałam w tamtą stronę i ujrzałam, że typek rozciął mi skórę. Zaczął szukać czegoś w kieszeniach, a po chwili znalazł to i wyjął. Nie wiedziałam dokładnie co to było, ale coś lejącego się. Odkręcił to i wylał zawartość na moją świeżą ranę.

Syknęłam z bólu i spojrzałam na Ivo. Znów pokiwałam głową, aby nic nie mówił. Naprawdę nie chciałam, aby cokolwiek mu się stało przez moją głupotę...

Ten plan żeby współpracować z obiema stronami na raz był idotyczny od samego początku. Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Teraz przez to cierpię, a biedny Ivo może dostać traumy.

Gdy pracownik Spadino przestał mi coś robić, po prostu wyszedł.

- Elizabeth! - odezwał się nagle chłopak. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się - Boli bardzo? - spytał przejęty.

- Nie... Nie tak bardzo - w moich oczach pojawiły się łzy, więc odwróciłam głowę.

Zaczęło mnie to strasznie boleć, ale nie chciałam, aby chłopak się martwił. Niech myśli, że wszystko jest dobrze...

𝐌𝐀𝐅𝐈𝐀 ;; 𝗲𝗿𝘄𝗶𝗻 𝗸𝗻𝘂𝗰𝗸𝗹𝗲𝘀Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz