Rozdział 31 Miłość i nienawiść

180 20 20
                                    

Minęły dwa tygodnie od ostatnich wydarzeń. Nie będę ukrywać, że przez te dni brakowało mi Kasa jak cholera. Nie miałam z kim się droczyć, czy wychodzić na papierosa. Jednak najbardziej tęsknię za jego dotykiem, zapachem cudownych perfum. Jego obecnością. Przecież jestem z nim tak krótko, jak możliwe że tak tęsknię.
Udało mi się jednak nawiązać lepsze relacje z dziewczynami.

Trwała właśnie ostatnia lekcja, była nią chemia. Jednak ja jak głupa wpatrywałam się w jedyną wiadomość jaką Kastiel postanowił mi wysłać.

"Muszę coś załatwić z dala od miasta. Nie będzie mnie kilka dni.
Nie tęsknij za bardzo kochanie"

Sms był dziwny, ogólny a Kas w życiu nie nazwał by mnie "kochaniem". Gdy nie mam żadnego zajęcia to po prostu zżera mi mózg. Opuściłam głowę na ławkę i westchnęłam.

De:- Wings !

- Czego znowu ?

De:- Lekcja się skończyła. Długo zamierzasz jeszcze tu siedzieć ?

- Wieczność - Delanay zamknęła drzwi i usiadła na ławce przede mną. Uniosłam lekko głowę spoglądając na nią spod blond włosów.

De:- Od kilku dni nie jesteś sobą. Jeśli źle się czujesz, w szkole jest pedagog.

- Aż tak źle ze mną nie jest. Mam gorszy okres. Przejdzie mi.

De:- Nie brakuje mi twojego przeszkadzania na lekcji. Jednakże jesteś moją uczennicą i choć próbujesz to maskować niektórych nie oszukasz. Jeśli masz jakiś problem, proponuję żebyś poszukała pomocy.

- Nie potrzebuje pomocy czy współczucia. Jeśli pani przestanie krzyczeć ja obiecuje przestać przeszkadzać i rzucać złośliwe komentarze. Do widzenia. - wyszłam z sali szybko zbiegając po krętych schodach na parter. Ledwo udało mi się wyminąć Armina i na niego nie wpaść.

Ar:- Wow ! Ktoś cię gonił ? - zagadał gammer zaglądając za mnie na pusty korytarz.

- Nie, ale mam chujowy dzień. Marzę by wynieść się, z tej pieprzonej szkoły i się trochę wyluzować.

Ar:- To będziesz miała okazję, Amber robi imprezę. - pokazał mi zaproszenie które podarowała mu ta sztuczna lalka. Było na złotym papierze i sypało się z niego różowym brokatem.

- A zastanawiałam się skąd ten brokat na korytarzach. Pasuje, Amber mnie nienawidzi a Nat robi do mnie maślane oczy. Chce zresetować mózg a nie użerać z ludźmi. Zrobię sobie kąpiel i poczytam książę.

Ar:- Ja też nie mam zamiaru tam iść.

- Czemu ? Jeśli mogę wiedzieć ? - usiedliśmy na schodach. Korzystając z tego że praktycznie nikogo nie ma w szkole wyciągnęłam papierosy. Skierowałam dłoń w stronę Armina a kiedy wziął jednego podałam mu też zapalniczkę którą sama wcześniej odpaliłam swojego.

Ar:- Priya jej nienawidzi a dwa nie lubię takich spotkań. Obejrzymy u mnie film. Rodziców i Alexsego nie będzie wiec będziemy sami.

- Uuuuu.. czy ja dobrze myślę - sugestywnie uśmiechnęłam się do chłopaka unosząc w górę brew kilka razy.

Ar:- Spadaj dobra. - po przyjacielsku szturchnął mnie łokciem - Nic się nie wydarzyło.

- Ale może dziś sie...

Ar:- Nie mów tego !

- ..bzykniecie ! - spojrzał na mnie z politowaniem, ale zaraz się uśmiechnął rozbawiony.

Ar:- Mówisz z taką ekscytacją, jakbyś chciała się wepchać na trzeciego.

- O ile masz dość duże łóżko, to czemu nie. - udałam zamyśloną co naprawdę podłapał jako formę propozycji.

Co mamy do stracenia - OC Słodki Flirt - KastielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz