Czemu ta woda jest taka zimna?...

16 3 2
                                    

Rudzielec był dość zdesperowany, przebiegł przez cały pokład, co zauważył Dazai. Chuuya jak to później ujął "postanowił obejrzeć śruby" wychodząc za barierkę. Szatyn postanowił do jak się okazało dużo niższego od siebie mężczyzny, bez świadomości, iż rudzielec jest mężczyzną.
– Witaj piękna, mógłbym do ciebie dołączyć w tym pięknym samobójczym geście ~? – Powiedział Osamu, z typową dla siebie gestykulacją i charakterystycznym melodyjnym tonem, na co Nakahara spojrzał w jego stronę
z wymalowanym na twarzy oburzenie
– Chyba pojebały Ci się płcie?!
Poza tym skąd myśl, że próbuje popełnić samobójstwo?! – Odpowiedział mu niższy próbując ukryć złość w swoim tonie jak i na twarzy, co nie zbytnio mu wychodziło.

Dazai jedynie objął niższego w talii, po czym pociągnął do tyłu, tym samym wciągając go z powrotem na pokład. Niższy wydał z siebie jedynie stłumiony krzyk, po czym spojrzał na wyższego z oburzeniem.
– Meh, wybrałeś sobie głupi sposób na samobójstwo, nie chciałbym odczuwać takiego bólu – Powiedział Osamu swoim melodyjnym tonem, na co Nakahara się skrzywił.

–A ty co wiesz o popełnianiu samobójstwa ?!-wykrzyknął rudzielec
w stronę szatyna.

–Coś tam wiem- odpowiedział z dziwnym i sztucznym uśmiechem, na twarzy.

Po 30 sekundach stania w ciszy przybiegła przestraszona ochrona krzykami rudzielca.
–Coś się stało pani ?-wypowiedział jeden z nich gdy drugi łapał Dazaia od tyłu za ręce.

– Nie. Jestem. Babą.– powiedział Nakahara, starając się z całych sił nie krzyczeć, jednak zbytnio mu to nie wychodziło.

–Przepraszam Pana, w takim razie- powiedział i się ukłonił  przed Nakaharą.
– Zrobił coś Panu? – spytał jeszcze ochroniarz, na co Chuuya zaprzeczył, a mężczyźni sobie poszli.

Po chwili przybiegła speszona narzeczona Nakahary. Jej różowe włosy powiewały lekko na wietrze.
-Coś ci się stało kochanie ?! Słyszałam krzyki !
powiedziała

Dazai spojrzał na nią z irytacją
-Twoja żona?-zapytał sarkastycznie.

-Narzeczona.- odpowiedział sucho na pytanie Osamu.

Przez dłuższą chwilę, mężczyźnie stali w ciszy, nie był to niezręczny rodzaj ciszy, wręcz przeciwnie. Nakahara nie miał ochoty stać w ciszy, było zimno a on był ubrany stosunkowo lekko. Kiedy chłopak chciał już iść, wyższy chwycił go za ramię.
– Dazai, Dazai Osamu – Wyszeptał dźwięcznie brunet, schylając się do ucha niższego.

-------------------------------------------------------------
Oczywiście jak zwykle mamy nadzieję, że się podobało! Przy okazji chciały byśmy poinformować was, że postaramy się publikować rozdział w każdy piątek, lub sobotę.

𝐼 𝑛𝑒𝑒𝑑 𝑦𝑜𝑢... [soukoku titanic AU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz