Jack pov*
- To chyba jakieś żarty - powiedziałem patrząc na moje ręce, a po chwili ten cały ogień zniknął z moich rąk.
Byłem już wykończony tym wszystkim. Poszłem do kuchni po jakiś bandaż tak aby nikt mnie nie zauważył. Na szczęście się udało. Nawet mi się nie chciało tych rąk wsadzać do zimnej wody, a akurat ten ogień był jeszcze cieplejszy od tych poprzednich.
Po chwili usłyszałem, że ktoś wchodzi do pomieszczenia więc ukryłem za sobą ręce i po chwili ujrzałem Michael'a.
- Hej - tylko powiedział i wyjął z lodówki jakiś napój - W porządku?
- Tak... - odpowiedziałem, a w tym czasie mężczyzna podszedł do mnie.
- Znam ciebie nie od dziś - powiedział i dotknął mojego ramięnia - Co się dzieje?
- Miałem małą sprzeczkę z mamą - odpowiedziałem - Ale to nic takiego.
- O co poszło?
Gdy miałem już coś powiedzieć to akurat do pomieszczenia weszła moja mama.
- Hej chłopaki - powiedziała i wzięła od Michael'a napój - O czym rozmawiacie?
- O takich męskich sprawach - odpowiedział mężczyzna.
- Tak... - potwierdziłem jego słowa trochę nie pewnie.
- Kochanie już wszystko dobrze? - zapytała moja mama podchodząc jeszcze bliżej do mnie, więc jeszcze bardziej schowałem swoje ręce za sobą.
- Tak... Chyba już się położę... Dobranoc - powiedziałem i wyszedłem jak najszybciej z pomieszczenia.
Tamara pov*
- W porządku? - zapytał Michael, a ja zwróciłam na niego wzrok.
Na jego słowa delikatnie się uśmiechnęłam. Uwielbiam go takiego troskliwego, brakowało mi tego.
- Miałam małą sprzeczkę z moim synem - odpowiedziałam i delikatnie mężczyzna do mnie się zbliżył.
- O co chodzi? - zapytał brunet i delikatnie dotknął mojej ręki, a ja po momencie za nią złapałam.
- Chodzi o jego ojca - odpowiedziałam.
- Co z nim?
- Nic tylko... Wini mnie Jack za to, że szybciej no nie poznał swojego taty - odpowiedziałam pomijając szczegóły.
- Tylko o to? - zapytał mężczyzna.
- I też o to, że po prostu... Chce żeby no po prostu... Chce on zobaczyć jak to się spędza czas z mamą i tatą, ale no wiesz tak razem na przykład nie wiem do kina czy coś - gdy to powiedziałam momentalnie Michael ode mnie się odsunął - Ale no powiedziałam mu, że no ja i jego ojciec to przeszłość.
- Po prostu musi on to jeszcze przemyśleć - powiedział po chwili - Potrzebuje czasu.
- Tak... - powiedziałam i po momencie poczułam dłoń na moim policzku i spojrzałam w oczy mężczyzny.
- Wszystko się ułoży - powiedział i delikatnie się uśmiechnął - Będzie dobrze.
- Dziękuję - powiedziałam przyglądając się jego brązowym oczom - Dziękuję, że przy mnie jesteś.
- Nie masz za co dziękować - powiedział i po chwili połączyliśmy swoje usta w krótkim pocałunku.
Jack pov*
Schodziłem po schodach aż nagle się zatrzymałem. Zobaczyłem jak mama i Michael się całują.
- Nie... - powiedziałem szeptem do siebie.
Nie wierzyłem własnym oczom. A może to jest sen? Tak pewnie się położyłem i zasnąłem, a teraz mi się to śni. Nieprzyjemny sen po prostu. Nie... To nie jest sen. Po chwili przerwali pocałunek no i dopiero teraz mnie zauważyli.
- Jack... - powiedziała moja mama, a ja uważnie na nich patrzyłem aż w końcu się ocknąłem.
- To ja może wam nie przeszkadzam - powiedziałem i jak najszybciej pobiegłem do swojego pokoju, zamknąłem drzwi i zbliżyłem się do okna.
Tam jeszcze trochę usłyszałem jak mama prosi żebym otworzył drzwi, ale to zignorowałem, otworzyłem okno i przez nie wyszedłem.
No i tak... Poszedłem pod dom Chapy no i właśnie stałem pod oknem do jej pokoju.
- Tylko żeby akurat jej nie było w pokoju - powiedziałem sam do siebie i dotknąłem kartki, która znajdowała się w mojej kieszeni w kurtce.
Po chwili już znajdowałem się w dziewczyny pokoju. Położyłem kartkę na jej biurku i nagle usłyszałem jakiś dźwięk.
- Akurat teraz? - powiedziałem i podbiegłem do okna i jak wyszedłem przez okno to nie wiem jakim cudem spadłem.
Leżałem na trawie i syknąłem z bólu aż nagle ujrzałem Chape.
- Jack? - zapytała dziewczyna.
- Umm... Co tam?
- Co tutaj robisz i dlaczego tak sobie tutaj leżysz?
- Umm... Tak jakby... Ładne gwiazdy dzisiaj są na niebie - powiedziałem i chciałem trochę zmienić temat.
- Chodź tu natychmiast - powiedziała no i tak zrobiłem i po chwili znajdowałem się ponownie w jej pokoju - Spadłeś?
- Tak... - odpowiedziałem i schyliłem wzrok.
- Siadaj - powiedziała i wskazała na swoje łóżko.
- Muszę?
- Musisz.
- No dobrze - powiedziałem no i zrobiłem jak chciała.
- Po co tutaj przyszedłeś? I co znowu używałeś swojej mocy? - zapytała i wskazała na moje ręce.
- Kartka - powiedziałem i wskazałem na biurko.
Chapa pov*
Spojrzałam na swoje biurko i gdy podeszłam to ujrzałam jakoś kartkę. Spojrzałam na chłopaka, a potem na kartkę, którą wzięłam w dłonie, a następnie zaczęlam ją czytać.Wiem, że jesteś na mnie wściekła, że możesz mnie nienawidzić, że możesz chcieć mnie już nie znać, ale piszę to żeby powiedzieć, że nadal cię kocham i nigdy nie przestałem. Jak ma się to wszystko zakończyć, że już nie będziemy razem, a nawet jak już nie będziemy przynajmniej przyjaciółmi to chcę żebyś wiedziała, że będę za tobą tęsknić. Będę tęsknić za każdą chwilą spędzoną z tobą, za twoim uśmiechem, za twoim śmiechem, za każdym twoim przytuleniu mnie, za pocałowałniu i za twoją wściekłąścią i wybuchem agresji i wieloma innymi. Jestem po prostu głupi, ponieważ straciłem taką osobę jak ty. Uratowałaś mi życie i pomagałaś mi jak tylko się da, a ja tak się odwdzięczam. Nie zasługuje po prostu na ciebie, nie zasługuje na twoją miłość, ale nie przestanę ciebie kochać. Nasze drogi się rozejdą, ale nie przestanę o tobie myśleć. Nie przestanę myśleć o twoich pięknych oczach, o twoim uśmiechu i jak słodko na mnie się złościsz. Nie przestanę ciebie kochać, kocham cię z całego serca i żałuję tego, że to wszystko się zakończyło.
Jack.Po przeczytaniu tego spojrzałam na chłopaka, a on wstał z łóżka i podszedł do mnie.
- Wiem, że to nie jest mega romantyczne - powiedział i delikatnie dotknął listu i mojej ręki - Ale starałem się.
- Jack...
- Będę za tobą tęsknił - powiedział i zbliżył się do okna i miał już wychodzić, ale go zatrzymałam, łapiąc go za rękę.
- To... Słodkie - powiedziałam i uważnie patrzyłam na jego oczy, a on na moje i po chwili połączyliśmy swoje usta w pocałunku.
- Kocham cię - powiedział przerywając pocałunek i po chwili schylił głowę - Muszę iść.
- Jack... - powiedziałam dotykając jego policzka - Serio tego chcesz? Jesteś tego pewien, że chcesz być złoczy...
- Mam kolejny ogień więc dam sobie radę - powiedział przerywając mi i wskazał na swoją dłoń.
- Kolejny ogień?
- Mhm taki już normalny no ale jest cieplejszy od tych poprzednich dwóch - powiedział, a ja delikatnie dotknęłam jego ręki - Nie musisz się tak o mnie martwić.
- Mogą chcieć cię wykorzystać.
- Jestem w końcu wujka Rick'a siostrzeńcem, może już takiego czegoś nie zrobią - powiedział i miał już wychodzić, ale go zatrzymałam.
- Skąd wiesz? Jesteś tego pewny?
- Chapa... Wiem co robię - powiedział i znowu próbował wyjść, ale znowu go zatrzymałam.
- Martwię się o ciebie - powiedziałam zaciskając jego rękę.
- Nie musisz - powiedział i spojrzał w okno - Mogę już iść?
- Jack...
- Puść mnie - powiedział ostro, a ja puściłam jego rękę.
- Proszę bardzo - powiedziałam i podeszłam do swojego biurka - Idź już sobie.
Jeszcze przez chwilę chłopak na mnie patrzył, a potem wyszedł z mojego pokoju przez okno. Podeszłam do okna i je zamknęłam. Spojrzałam na list od Jack'a, a następnie wzięłam je w dłonie.
- Też cię kocham - powiedziałam sama do siebie, a potem schowałam list do szafki - Kocham cię.
CZYTASZ
Niebezpieczny oddział - Prawdziwa miłość uleczy wszystkie rany
FanfictionKontynuacja książki "Niebezpieczny oddział - Czy to miłość?" zachęcam do przeczytania poprzedniej części. Nowe zmagania z, którymi musi poradzić sobie chłopak dotyczące jego i nie tylko. Różne problemy dotyczące dowiedzenia się prawdy o jego rodzini...