8

9 6 27
                                    

Usiadłam obok chłopaka i odpaliłam papierosa.

- Czego chcesz? - Widziałam, jak jego mięśnie się spinają.

- David przepraszam, że ci nie powiedziałam. To nie jest temat, na który chce rozmawiać.

- Okey. Aron to mój brat. - Nie patrzył na mnie, bawił się palcami.

- Czekaj. Co!?

- Ojciec leciał na dwa fronty. Zostawił nas i wybrał ich.

- Przykro mi. - Przysunęłam się do chłopaka i się w niego wtuliłam.

- Wiesz, że nie jego powinieneś za to obwiniać?

- Wiem, wiem.

Spaliłam papierosa i trochę mu przeszła złość na mnie i poszliśmy się napić.

Kat: Poprosisz swojego przystojniaka, żeby odprowadził cię do domu?

Ja: Hahaha jak to?

Kat: Idę do Mike :D

Ja: Oki

- Odprowadzisz mnie do domu? - Spojrzałam na niego prosząco.

- Chodź, napijemy się i idziemy. - Uśmiechnął się do mnie.

Nie było zimno, wiec szliśmy powoli, cały czas gadając.

- Chcesz wejść? W sensie, żebyś nie myślał, że chce cię zaciągnąć do łóżka. - Zaczął się ze mnie śmiać. - Nie lubię sama siedzieć.

- Mogę wejść na chwilę.

Weszliśmy do domu, wyciągnęłam butelkę wódki i kieliszki i piliśmy.

- Twoi rodzice nie będą źli, że jesteśmy tak głośno? - Zapytał, kiedy coś krzyknęłam.

- Nie ma ich. Mają we mnie wyjebane.

Puściłam jakąś muzykę w tle, żeby nie było tej ciszy i dalej gadaliśmy. Tak. Całowaliśmy się. Czule i namiętnie. Był naprawdę świetnym facetem, umiał słuchać moich głupot i się z nich śmiał. Chłopak położył się na mnie, całując mnie po szyi i przeszedł do ust. Jego ręce błądziły po moim ciele. Było mi przyjemnie, ale nie dam mu tego, czego oboje chcemy. Tak mam na niego ochotę, nie ma co ukrywać, jest pociągający. Jego ręka wtargnęła pod moją koszulkę, muskając mój brzuch.

- Nie chce. - Wyciągnęłam jego rękę.

- Dobrze zostaniemy przy całowaniu. - Zagryzł wargę i podniósł się ze mnie.

Wskoczyłam na jego kolana i tym razem to ja zaczęłam go całować.

- Mam ochotę się z tobą pieprzyć. - Powiedział między pocałunkami.

Wypiliśmy jeszcze trochę i nie wiem, kiedy usunęliśmy.

Rano jak się obudziłam, bolała mnie głowa i w sumie wszystko mnie bolało od spania na kanapie. Chłopak dalej spał, wyszłam z jego objęć i popędziłam do łazienki. Dobrze, że wstałam wcześniej, bo jak popatrzyłam w lustro, to sama się siebie przestraszyłam. Zmyłam do końca makijaż, który jeszcze miałam.

*

- Przyjść po ciebie później? - Spytał.

- Tak.

Chłopak dosłownie minął się w drzwiach z moimi rodzicami.

- Kto to? Nowy chłopak? - Spytała moja mama na dzień dobry.

- Zobaczymy.

Zjedliśmy wspólnie obiad i poszłam do swojego pokoju.

David: Miło spędziłem z tobą czas.

Ja: Też mi się podobało.

David: Dziś powtórka?

Ja: Dziś już nie pije.

David: Oj tam. Gadasz głupoty kochana.

Ja: Hahaha nie zmusisz mnie.

David: No nie, ale przekonam.

Ja: Z pewnością.

Powieki zrobiły mi się ciężkie więc jeszcze szybka drzemka przed kolejną imprezą. Dziś postawie na jakąś sukienkę.

Gdy się obudziłam na szybko, musiałam się pomalować, ubrałam czerwoną obcisłą sukienkę, ogarnęłam też włosy. Byłam gotowa.

David: Jestem.

Wyjrzałam przez okno, bo miałam widok na podjazd, faktycznie stał jakiś samochód. Założyłam szybko buty, wzięłam torebkę i zbiegłam na dół.

- Wychodzisz? - Spytała mama.

- Tak.

- Myślałam, że zjesz z nami kolacje.

- Może innym razem.

Okey może było to nie dobre zachowanie, ale jestem wkurzona, że rzadko ich widzę, a oni udają, że nic się nie dzieje. Nigdy nie miałam dobrego kontaktu z rodzicami. Pamiętam, że jak byłam mniejsza, zostawiali nas z ciocią Anna, a później mój brat był już starszy, to on mnie pilnował.

Gdy wsiadłam do samochodu, chłopak siedział z przodu, a ja z tyłu z jakimiś obcymi typami, nie kojarzyłam ich wcale. Przedstawili się. Adam, Greg i Teo. Pewnie i tak zapomnę, ale z grzeczności wypada się przedstawić. Okey nie powiem, bałam się z nimi jechać, umięśnieni i w dodatku każdy łysy. Typowi kryminaliści... Jak się potem okazało, żaden z nami nie wszedł. Złapałam Davida za rękę i ruszyliśmy do domu Mike. W środku czekały na mnie dziewczyny z kim? Z Aronem. Super. Pierwszy raz widzę go w towarzystwie "moich" dziewczyn. Podejrzane. Amy była z Maxem. Aron obejmował Kathrin. Mmm zemsta? Ścisnęłam mocniej rękę mojego towarzysza. I odeszliśmy od nich do stołu, na którym był alkohol.

- Od kiedy oni ze sobą świrują? - Spytał.

- Chyba od dziś. - Zaśmiałam się.

Miałam nie pić.

- Czy to dobry powód, żeby się napić? - Pocałował mnie w czubek głowy.

- Zdecydowanie.

Wypiliśmy po kilka shotów jeden po drugim. Co prawda chłopak miał dobra głowę, bo ja już po chwili czułam, że lekko mnie wzięło.

- Chodź, zatańczymy.

- Ja nie umiem. - Powiedział.

Po silnych namowach, co nie było proste. Udało mi się go namówić. Tak jak mówił, nie umiał tańczyć. Wiadomo nie było najgorzej, ale no...

Siedzieliśmy na dworze razem z Kat.

- Widzieliście Arona? - Na dwór wyszedł Mike. Chyba był wkurzony.

- Może jest na górze z Kathrin. - Powiedziała niepewnie Kat.

Chłopak wszedł ponownie do domu.

Na gorze nagle zapaliło się światło i usłyszeliśmy krzyk Mike.

- Stary kurwa co ty odpierdalasz? Pojebało cię?

- Uuu chyba miałaś racje. - Skomentował David.

Aron nic się nie zmienił, dalej brał wszystko, co wpadło mu w ręce nawet biedną Kathrin, która niczego się nie domyślała, bo w jej oczach to był anioł.





Jak myślicie co zrobił Aron?

Błąd serca [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz