Opowiedziałam Kat o wszystkim, kiedy wracałyśmy do domu, ona jedyna wiedziała co tak naprawdę wydarzyło się między mną, a Aronem wiedziała też, że mi się podoba.Leżałam w łóżku cały weekend, odwiedził mnie brat i udawałam, że nic się nie stało, odwiedziły mnie dziewczyny w tym Kat, która jako jedyna wiedziała, że nie jestem chora tylko ciepie przez zachowanie Arona.
***
Poniedziałek...
Dziś nienawidzę tego dnia podwójnie... serio
- Nie chce go spotkać. - Powiedziałam stojąc przed swoją szafką.
- Olej go, nie jest tego nawet wart. - Kat przytuliła mnie i wyszłyśmy z szatni.
Idąc korytarzem dostrzegłam Arona, chłopak ubrane miał czarne spodenki, a do tego czarną koszulkę opinającą jego wysportowane ciało. Stał z kolegami z drużyny i kiedy tylko mnie zobaczył pokazał na mnie i wszyscy zaczęli się śmiać
Palant.
Przeszłam obok nich obojętnie, ale w środku czułam, że się rozpadam na miliony kawałeczków.
Weszłam do klasy, przez całą lekcję nie mogłam się skupić zresztą miałam tak na każdej lekcji i w dodatku dostałam 1 z angielskiego za to, że nie pracuje na lekcji.
Ostatni był wf. Chciałam wyjść z szatni, ale pech chciał, żeby Aron właśnie wszedł. Spojrzałam na niego, a on na mnie i zaczął się śmiać.
- Czego się śmiejesz? - warknęłam
- No jak to z czego, głupio pytasz. - zaśmiał się. - Oczywiście, z ciebie.
- Pierdol się! - wyszłam z szatno pokazując mu środkowy palec.
- Z Tobą? Bardzo chętnie! - usłyszałam jego głos z szatni.
Nie poszłam na wf zabrałam strój i wyszłam ze szkoły.
Kat: Gdzie jesteś?!
Ja: Powiedź, że źle się czułam. Potem ci wyjaśnię.
Kat: Dobra trzymaj się. Przyjdę k
Od razu po szkole
Weszłam do pustego do domu. Jak zawsze... Powiedziałam dzień dobry i odpowiedziała mi cisza.
Usiadłam na kanapie i włączyłam TV
/
- Jak zamieszkamy razem i będziemy taką mieć. - Powiedział.
Dalej patrzyłam na różową patelnię i się śmiałam.
- A może nie zamieszkamy. - Powiedziałam patrząc teraz na niego.
- Zamieszkamy, zamieszkamy. - Szliśmy przez sklep z różnymi pierdołami. - I takie poduszki będziemy mieli w sypialni.
Chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął do kasy.
Wsiedliśmy do samochodu Arona i odwiózł mnie do domu. Złożył krótkiego buziaka no moich ustach.
/
Było tak pięknie.
A może nie było. Może tak sobie tylko wmawiam... Nie... Było miło, nie mogę zaprzeczać.
Po moim policzku leciały łzy, których nie mogłam opanować. Nakryłam się kocem i wytarłam policzki.
***
Umyłam się, zmyłam resztkę makijażu i usłyszałam pukanie Kat. Rozmawiałyśmy do późna, powiedziałam, żeby została na noc.
Dziewczyna rano wyszła do szkoły, a ja zostałam w domu. Nie chciałam znów spotkać Arona...
Tak uciekałam od problemów. Cały dzień zastanawiałam się co mam dalej robić... Nie mam nawet jak go unikać, bo codziennie widzę go w szkole.
* Tydzień później *
Zrobiłam sobie mały odpoczynek od szkoły, ale czas najwyższy stawić czoła temu problemowi, czy jak to nazwać.
Weszłam do szkoły i na wstępie przywitały mnie moje koleżanki z drużyny, razem z nimi poszłyśmy na stołówkę i usiadłyśmy na naszym stoliku.
- Dziś pójdziemy do jakiegoś klubu. Przyda nam się. - Rzuciłam Bel.
- Dobry pomysł. - Stwierdziłyśmy jednogłośnie.
Cały dzień mijał na spokojnie, a to dlatego, że nie było w szkole Arona. Kiedy wychodziłam już ze szkoły zobaczyłam, że tuż obok mojego samochodu stoi samochód Arona, a chłopak się o niego opiera. Ubrany był w jasne spodnie i do tego bordowa bluzka, pasował mu taki kolor. Przeczesał swoje ciemne włosy i spojrzał na mnie.
- Robie dziś imprezę wpadniesz? - Uśmiechnął się i podszedł w moją stronę.
- Nie. - Zacząłem szukać kluczyków w torbie i zatrzymałam się tuż przed drzwiami swojego auta.
- Elena nie bądź taka... - Powiedział i stanął obok mnie opierając się o mój samochód. - Zrobiłem ci coś na tej imprezie?
- Przestań i zostaw mnie w spokoju...
- O co ci chodzi?! - Stanął naprzeciwko mnie i patrzył na mnie.
- O nic... - Powiedziałam znajdując w końcu te cholerne kluczyki.
Wsiadał do samochodu, zapięłam pas i pojechałam pod dom, żeby móc się ogarnąć. Nałożyłam czerwoną sukienkę na cienkie ramiączka z lekkim dekoltem, włosy zostawiłam rozpuszczone, zrobiłam lekki makijaż i już byłam gotowa, chodź i tak zostało mi jakieś 40 minut do wyjścia. Na szczęście nie ja dziś prowadziłam tylko Kat więc spokojnie mogłam zaszaleć i się napić. Usłyszałam pukanie do drzwi, czyżby moja przyjaciółka była wcześniej?
- Dzień dobry. - Usłyszałam głos mężczyzny stojącego przede mną.
- Dzień dobry. - Spojrzałam zdziwiona na mężczyznę, który trzymał w ręku bukiet czerwonych róż.
- Pani Elena Gomez? - Kiwnęłam głową na znak, że tak. Podał mi kartkę, żeby podpisać.
- Dziękuje. Dowidzenia. - Zamknęłam drzwi i zaniosłam kwiaty do kuchni w poszukiwaniu jakiegokolwiek liściku czy czegoś takiego.
Nie wiem co zrobiłem, ale przepraszam.
Może dasz sobie to wynagrodzić i dasz się gdzieś zaprosić?
~Aron
Hahahah. Normalnie hit. Aron i ja gdzieś razem? Nie ma szans, niech się w dupe pocałuje.
Ugh...
I mam powód do picia.
- Hej! Gotowa na imprezkę? - Krzyknęłam do mojej przyjaciółki.
Spojrzała na mnie jak na idiotkę i kazała wsiąść mi do samochodu i nie robić wstydu. Zabrałyśmy po drodze Amandę i Van i Bel i pojechałyśmy pod najbliższy klub. Reszta dziewczyn już na nas czekały przed wejściem. Weszłyśmy do środka nie było zbytnio jakiegoś tłumu, ale to dlatego, że było jeszcze wcześnie. Ruszyłyśmy od razu w kierunku baru. Zamówiłyśmy sobie shoty i zaczęłyśmy pić.
- I co spotkasz się z nim? - Zapytała moja przyjaciółka, kiedy powiedziałam jej o kwiatach.
- Zwariowałaś?! - Przewróciłam oczami, po czym zamówiłam następną kolejkę.
- O wilku mowa. - Powiedziała Kathrin, kiedy właśnie piłam popite. Mało co jej nie wyplułam.
Da mu szanse i spotka się z nim? Jak myślicie?
I koniecznie dajcie znać czy wam się podoba! <3
CZYTASZ
Błąd serca [18+]
Teen FictionCo tak naprawdę były chłopak czuje do Eleny? Czy dziewczyna wyleczyła się z dawnej miłości i da szanse nowej? Co się stanie po zniknięciu ojca? El zastanawia się czemu jej życie to pasmo nieszczęść. ‚Chce tylko być kochana' - Powtarza sobie prze...