epilog

195 15 3
                                    

Dream stał w przedniej części sali, nerwowo bębniąc palcami po udach, gdy wziął kilka powolnych oddechów.  Jego oczy wędrowały po pokoju, obserwując, jak ludzie kręcą się wokół;  niektórzy zatracili się w cichych rozmowach, inni siedzieli na składanych krzesłach rozstawionych po małym pokoju.

Wziął kolejny powolny wdech, jego palce znieruchomiały, gdy jego oczy w końcu spojrzały na kogoś znajomego, a ciepły uśmiech rozpłynął się na jego twarzy.  Uniósł rękę, by pomachać, bezgłośnie przywitał, a jego serce rozgrzało się, gdy obserwował George'a odmachującego z promiennym uśmiechem przyklejonym do twarzy, jego brązowe oczy błyszczały w świetle

Wciąż uśmiechnięty wzrok Dream powędrował do rzędu ludzi siedzących obok George'a, rzędu, w którym nie było nikogo innego, jak tylko jego najlepszych przyjaciół;  Niki, Karl, Sapnap i Quackity.  Grupa odwzajemniła uśmiech, machając i pokazując mu kciuki, a on poczuł przypływ pewności siebie, wiedząc, że w końcu ma grupę przyjaciół, którzy go wspierają.

  westchnieniem zadowolenia Dream powędrował wzrokiem z powrotem do małego podium, w pobliżu którego stał, dostrajając się, gdy stojąca za nim kobieta wymówiła jego imię, dając mu znak, by podszedł z uśmiechem na twarzy.  Odwzajemnił uśmiech, podchodząc bliżej i wyciągając rękę, gdy cicho mu gratulowała, rzucając małą monetę na jego otwartą dłoń.

Podziękował jej, a jego oczy spuściły się, gdy odwrócił monetę w dłoni, jego kciuk przesunął się po wypukłym napisie, słowach pośrodku czytających: „1 rok rekonwalescencji”.

Uśmiechnął się, czując narastającą w nim dumę z tego, jak daleko zaszedł.  Nigdy nie marzył, że dotrze tak daleko, jak doszedł, i zdecydowanie nie była to łatwa droga, ale cieszył się, że tam stoi, już rok po powrocie do zdrowia.

Odszedł powoli od podium, z oczami wciąż przyklejonymi do monety w dłoni, ze śladem uśmiechu na twarzy.

Został wyrwany z transu przez parę rąk, poruszając się, by go uściskać, znajomy głos cicho mówił: „Jestem z ciebie taki dumny, Dream, tak niesamowicie dumny z ciebie”.

- Dzięki, George. Nie mógłbym tego zrobić bez ciebie – odpowiedział cicho Dream, zaciskając ramiona wokół bruneta

George cofnął się, kładąc ręce na piersi Dream, a Dream zauważył łzy, które zebrały się w kącikach oczu bruneta, lekkie drżenie jego głosu, gdy powiedział: – Prawie nic nie zrobiłem, to byłeś tylko ty.  Jesteś silniejszy niż myślisz, Dream. Zawsze wiedziałem, że możesz to zrobić.

Dream uśmiechnął się na to, uczucie miłości i uznania rozgrzało go, gdy pochylił się i wycisnął delikatny pocałunek na ustach George'a, odsuwając się na tyle, by cicho wymamrotać: „Kocham cię, George”.

To była kolej George'a, by się uśmiechnąć, twarz zarumieniła się, gdy odpowiedział: „Ja też cię kocham”.

Ale ich pokojowa bańka została szybko przełamana, ich uwaga skupiła się gdzie indziej, gdy ich przyjaciele zbliżyli się do nich, ręka Sapnapa kleiła się na ramieniu Dream, gdy przyciągnął go do własnego uścisku.

- Zostaw trochę dla nas, George - zażartował Sapnap, odsuwając się od uścisku z uśmiechem i kontynuując. - Jestem z ciebie taki dumny, stary. Jeden rok to ogromny.

Dream uśmiechnął się, dziękując Sapnapowi i przyjmując uściski i gratulacje od reszty przyjaciół, czując falę ciepła, która pochodziła tylko z bycia otoczonym przez tak niesamowitą grupę ludzi.

George uśmiechnął się, obserwując rozgrywającą się przed nim scenę;  jego przyjaciele wciągali Dream w uścisk za uściskiem, z ich ust wylewały się serdeczne słowa gratulacji.  Ogrzał całe jego ciało, napełniając go czymś, co mógł opisać jedynie jako poczucie przytłaczającego szczęścia.

"Chodźmy na jedzenie, musimy świętować!"  – zawołała Niki, podskakując w podnieceniu na nogach, gdy Dream się roześmiał, kiwając głową na znak zgody.

George zaśmiał się cicho, jego oczy uniosły się, by spotkać Dream, który upadł na tył grupy, gdy wyszli z pokoju, instynktownie wyciągając rękę w poszukiwaniu George'a.

Z uśmiechem George splótł ich palce, a jego żołądek eksplodował motylami od samego kontaktu.  Nawet po całym roku bycia razem, George nadal czuł się najszczęśliwszą osobą na świecie, która mogła nazwać Dream swoim.  Każdego ranka budził się i widział Dream śpiącego spokojnie obok niego, spędzającego większość swoich dni z blondynką w pobliżu.  I nie miałby tego w żaden inny sposób.

Oboje nadal mieszkali w swoim maleńkim mieszkaniu w pobliżu kampusu, ich pierwszym oficjalnym domu razem.  Jedyna różnica polegała na tym, że miejsce było teraz bardziej udekorowane, wypełnione rzeczami, które zbierali przez cały rok, aby było bardziej przyjazne, bardziej podobne do nich.  Do tego dołączył kot, którego adoptowali zaledwie kilka miesięcy temu, decydując się na imię patches.

Biorąc wszystko pod uwagę, życie George'a było całkiem doskonałe i bardzo dalekie od tego, co kiedykolwiek sobie wyobrażał.

Dream delikatnie uścisnął jego dłoń, oczy migotały, by spotkać George'a z uśmiechem, jego głos był miękki i ciepły, gdy zapytał: „O czym myślisz?”.

George odwzajemnił uśmiech, uderzając się w ramięGeorge odwzajemnił uśmiech, obijając się delikatnie ramieniem o Dream, gdy odpowiedział: „Jakie mam szczęście. Kto by pomyślał, że mój irytujący współlokator stanie się moją bratnią duszą”.              

                           KONIEC!

Mam nadzieje że sie spodobało

⭐?

Roommates // DNF [Tłumaczenie] -ZAKOŃCZONA-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz